Jak wyjaśnia Komisja Nadzoru Finansowego, fininfluenserzy to popularne w mediach społecznościowych osoby, które publikują podcasty, blogi dotyczące finansów i inwestowania. Są one aktywne na takich platformach jak Instagram, Facebook czy Youtube. - Dzięki dużej liczbie przekazywanych informacji takie osoby są często postrzegane jako autorytety w świecie finansów i inwestowania, szczególnie wśród młodszych osób. Często jednak fininfluenserzy nie mają ani wykształcenia, ani doświadczenia w zakresie finansów czy rynku kapitałowego - stwierdza KNF w opublikowanym oświadczeniu.
Czasem działają na zlecenie
Komisja zwraca uwagę, że zdarza się, że osoby takie mają prywatne albo biznesowe powiązania ze spółkami, których produkty lub instrumenty finansowe promują. - Informują swoich obserwatorów, że planują nabyć np. akcje konkretnej firmy czy ryzykowny instrument albo pokazują transakcje, które już zawarli. Budzą zaufanie, bo nie namawiają do zakupów w nachalny sposób ani nie obiecują wielkich zysków - stwierdza KNF. I dodaje, że "prezentowanie zawartych transakcji kupna może służyć zachęceniu do nabycia np. akcji w celu podniesienia ich ceny do poziomu, po jakim chcą je sprzedać.
Czytaj także: UOKiK bierze się za nielegalne praktyki influencerów>>
KNF przyznaje, że influenserzy zajmujący się tematyką finansów często zastrzegają, że podawane przez nich informacje nie są poradami inwestycyjnymi czy rekomendacjami. Jak jednak przypomina Komisja, aby doradzać w zakresie instrumentów, finansów trzeba mieć odpowiednie zezwolenie KNF i spełnić określone wymogi regulowane prawem. - Brak zezwolenia oznacza, że działalność jest prowadzona nielegalnie - zaznacza w swoim opracowaniu Komisja Nadzoru Finansowego.