Zgodnie z art. 6 ust. 2 pkt 10 ustawy o ochronie zwierząt za znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach bytowania, w tym utrzymywanie ich w stanie rażącego zaniedbania lub niechlujstwa, a art. 6 ust. 1 tej ustawy zabrania znęcania się nad zwierzętami. Przewidziana jest też sankcja karna: kto znęca się nad zwierzęciem, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Z kolei art. 5 ustawy o ochronie zwierząt nakazuje humanitarne traktowanie zwierząt, które jest definiowane jako traktowanie uwzględniające potrzeby zwierzęcia i zapewniające mu ochronę i opiekę.
Zaniechanie leczenia może być uznane za znęcanie
Jeśli opiekun nie zapewnia leczenia choremu zwierzęciu, to niejednokrotnie można to uznać za znęcanie. Przykładowo, jeśli pies ma widoczny nowotwór, koń ranną nogę, a kot wymiotuje krwią, to jest jasne, że zwierzę cierpi, a niezapewnienie mu opieki weterynaryjnej wiązać się będzie z tym, że cierpienie zwierzęcia się nasili. W takich przypadkach można mówić o znęcaniu się na zwierzęciem.
- Znęcanie się nad zwierzęciem stanowi czyn, który sądy uznają co do zasady za przestępstwo o charakterze formalnym, a może ono zostać popełnione przez działanie, jak też przez zaniechanie. W przypadku nieleczenia zwierzęcia mamy do czynienia z zaniechaniem – tłumaczy dr Agnieszka Gruszczyńska, prawniczka, specjalistka w zakresie praw zwierząt, Uniwersytet SWPS.
W przypadku choroby zwierzęcia jego opiekun powinien zareagować i podjąć leczenie.
- Mowa tu o przedmiocie i stronie przedmiotowej tego przestępstwa. A więc ów przedmiot stanowić będzie wolność od bólu lub cierpienia wywołanych chorobą, a strona przedmiotowa będzie polegać na nieprzedsięwzięciu odpowiednich działań, mających na celu leczenie, które zwierzęciu w przypadku zachorowania faktycznie pomoże – tłumaczy Agnieszka Gruszczyńska. - Zatem pierwszym momentem jest więc ustalenie, czy osoba utrzymująca zwierzę w ogóle zdawała sobie sprawę, że jest ono chore – dodaje Gruszczyńska.
Oczywiście zdarzają się sytuacje, w których opiekun świetnie orientuje się, co się dzieje – zwierzę ma guza, złamaną nogę lub oddaje mocz gdzie popadnie, jednak osoba ta nie uważa za właściwe podjęcie leczenia, bo zwierzęciu nie należy się taka opieka.
- Tu faktycznie może pomóc interpretacja SN poczyniona w sprawie niedźwiedzia Mago (sygn. akt V KK 187/09) lub karpi (sygn. akt II KK 281/16), to jest założenie, że wystarczającym będzie, jeżeli zamiar zostanie skierowany na samą czynność wykonawczą – wskazuje Agnieszka Gruszczyńska.
Zobacz również: Pozostawienie zwierzęcia na mrozie może być przestępstwem
Czytaj w LEX: Glosa do wyroku SN z dnia 16 listopada 2009 r., V KK 187/09 > >
Nie każdy jest w stanie zapewnić leczenie zwierzęciu
W życiu jednak są różne sytuacje. Problematyczna może być sama zdolność człowieka, który utrzymuje zwierzę, do sprawowania właściwej opieki, z przyczyn w znaczącym stopniu od niego niezależnych.
- W szczególności dotyczy to kwestii o charakterze obiektywnym. Można wskazać sytuację, w której 80-letnia osoba mieszkająca na wsi, o nie najlepszym zdrowiu własnym, bez możliwości przewiezienia zwierzęcia oraz z małymi środkami finansowymi faktycznie nie podejmuje decyzji, że nie będzie leczyć zwierzęcia, lecz nie widzi w ogóle takiej możliwości – zauważa Agnieszka Gruszczyńska.
Każda sytuacja jest inna i wymaga indywidualnej oceny, ale czasem może okazać się, że problem jest ze skompletowaniem znamion przestępstwa.
Jak wskazuje Agnieszka Gruszczyńska, dzieje się tak dlatego, że musimy mieć do czynienia z czynem człowieka, co jeżeli mamy do czynienia z czynem popełnionym przez zaniechanie już rodzi szereg problemów. Dodatkowo, istotny udział w całej sytuacji może mieć też inna osoba – lekarz weterynarii, którego dostępność może być różna.
Czytaj także w LEX: Prawo humanitarnej ochrony zwierząt jako dział kompleksowy prawa administracyjnego > >
Brak pieniędzy nie usprawiedliwia nieleczenia
Obowiązek leczenia obejmuje wszystkie przypadki, kiedy zwierzę doznaje cierpienia, bólu czy w sytuacjach nagłych.
- Oceniając te okoliczności z perspektywy prawnej tak naprawdę osoba, która podjęłaby próbę leczenia zwierzęcia, w mojej ocenie, nie odpowiadałaby karnie za znęcanie się nad pupilem, bowiem można byłoby uznać, że dołożyła należytej staranności, aby skutkowi w postaci cierpienia zapobiec – uważa Aleksandra Kursa, adwokat (Kancelaria Adwokat Aleksandra Kursa).
Jak jest jednak wtedy, gdy takiej próby nie podejmuje, tylko patrzy, jak kot potrącony przez samochód przez kilka dni umiera w cierpieniu czy pies zmaga się z gigantycznym guzem, tłumacząc to, tym, ze nie stać jej na leczenie? Rzeczywiście koszty leczenia zwierząt bywają bardzo wysokie i dla wielu osób są one nieosiągalne.
- Co do zasady właściciel powinien zwierzę leczyć, ale mogą zdarzyć się sytuacje, gdy go na to nie stać. Dlatego każda taka sprawa powinna być traktowana indywidualnie. Gdy zwierzę jest nieleczone, cierpi w sposób widoczny i właściciel to dostrzega, a mimo tego nie reaguje, to go to obciąża, nawet jeśli na leczenie go nie stać. Nie mamy obowiązku posiadania zwierzęcia, ale mamy obowiązek opieki nad nim – mówi Angelika Kimbort, radca prawny, (Angelika Kimbort Kancelaria Radcy Prawnego).
Aleksandra Kursa przypomina, że fakt sprawowania opieki nad zwierzęciem (niezależnie od gatunku) powoduje powstanie zobowiązania do jego humanitarnego traktowania i zapewniania egzystencji bez cierpienia, zaś dla podmiotów egzekwujących te obowiązki drugorzędne znaczenie ma status materialny czy zaradność życiowa opiekuna.
- Taka osoba ma bowiem szereg możliwości - zwrócić się do organizacji społecznych po pomoc lub zorganizować zbiórkę publiczną, co (niestety) zyskuje na popularności – wskazuje Aleksandra Kursa.
Podobne stanowisko przyjął Sąd Okręgowy w Sieradzu II Wydział Karny w wyroku z 6 lutego 2019 r. , sygn. akt II Ka 316/18, który wskazał, że należy wskazać, że: “okrojone rozumowanie Sądu Rejonowego, polegające na uzależnieniu bytu przestępstwa znęcania się nad zwierzęciem jedynie od występowania „złej woli” jest nieracjonalne. Prowadzi bowiem do absurdalnych wniosków, że jeżeli ktoś czyni zwierzęciu krzywdę ale nie robi tego ze złej woli, lecz np. z braku środków finansowych, to nie popełnia przestępstwa znęcania się. To oznaczałoby, że jeżeli ktoś głodzi zwierzę, bo nie ma pieniędzy na paszę, czy też nie leczy zwierzęcia, mimo dręczącej je choroby, nie popełnia przestępstwa. Takie rozumowanie jest z gruntu błędne. Pozbawia bowiem zwierzęta ochrony w takich przypadkach, jak ten właśnie – kiedy dana osoba wiedząc, że nie może sobie pozwolić na utrzymanie zwierzęcia, doprowadza do jego cierpienia zamiast sprzedać czy oddać odpowiednim służbom”.
- Ten wyrok jest ważny, bo mówi tym, że sam niski niski status materialny właściciela zwierzęcia nie przesądza o braku winy. Natomiast stany faktyczne mogą być skomplikowane i każdy trzeba przeanalizować w oparciu o dokumentację medyczną, o ile jest dostępna – komentuje Angelika Kimbort.
W jej ocenie, jeśli kogoś nie stać na leczenie, a zwierzę cierpi i nie rokuje na poprawę bez leczenia, rozwiązaniem może być zdecydowanie się na skrócenie cierpień i eutanazję zwierzęcia. Decyzja powinna być podjęta po konsultacji z lekarzem weterynarii i dotyczyć wyjątkowych sytuacji. Nie powinna jednak funkcjonować "eutanazja na życzenie", która zdejmowałaby wszelką odpowiedzialność z właściciela zwierzęcia w takiej sytuacji.
- Decydując się na zwierzę trzeba mieć świadomość, że może zaistnieć konieczność wydawania niemałych pieniędzy na jego leczenie, nawet kosztem naszych innych potrzeb i wydatków – mówi mec. Kimbort.
Sprawdź także w LEX: Traktowanie i ochrona prawna zwierząt w Polsce > >
Cena promocyjna: 179.1 zł
|Cena regularna: 199 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 139.29 zł
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.