Bank domagał się zapłaty od pozwanych kwoty ok. 300.000 zł. Powodowy bank wskazał, iż zawarł z pozwanymi umowę kredytu, natomiast pozwani nie wywiązali się z ciążących na nich obowiązkach. Powód wypowiedział umowę pozwanym, stawiając całą należność w stan wymagalności.
Pozwani domagali się oddalenia powództwa, wskazując, iż kwota żądana pozwem jest ponad dwukrotnie wyższa niż kwota zaciągniętego kredytu, mimo kilkuletniej spłaty rat. Pozwani podkreślili, że postanowienia umowy kredytu są niezgodne z prawem i krzywdzące. Wskazali, że zastosowany przez bank mechanizm przeliczeniowy umożliwia jednostronnie ustalanie kursu waluty i czerpanie z tego zysku, zaś klauzule umowne są abuzywne (niedozwolone).
Przegrana banku
Sądy obu instancji zgodnie uznały, że powództwo nie zasługiwało na uwzględnienie. Sądy ustaliły, że w 2008 r. bank zawarł z pozwanymi umowę kredytu. Wartość kredytu wyrażona została we franku szwajcarskim, natomiast wypłata kredytu i ustalenie wysokości raty - w złotych polskich. Kredytu udzielono na kwotę ok. 140.000 zł na okres 30 lat. Pozwani nie wywiązali się z ciążącego na nich zobowiązania dokonania spłat kredytu w wysokościach ustalonych przez bank. Bank dokonał więc wypowiedzenia umowy, stawiając całą należność w stan wymagalności.
Różnice kursów kupna i sprzedaży waluty
Sądy dokonały wnikliwej analizy postanowień umowy kredytowej. Sąd apelacyjny podkreślił, iż strony zawarły umowę kredytu złotowego indeksowanego. Pozwani mieli spłacać kredyt w złotych, jednak według ceny sprzedaży franka szwajcarskiego, obowiązującej w banku w dniu wpłacenia konkretnej raty. Tymczasem kredyt udzielony był według ceny kupna franka szwajcarskiego. Już sama różnica pomiędzy ceną kupna a ceną sprzedaży waluty (tzw. spread) jest formą marży banku. Kredytobiorcy zaciągając i spłacając kredyt nawet tego samego dnia zobowiązani byliby zaś do spłaty wyższej kwoty, aniżeli pożyczyli. W takich przypadkach kredytobiorca nigdy nie spłaca nominalnej wartości kredytu, gdyż z uwagi na różnice kursowe zawsze będzie to inna kwota.
Dowolność ustalania kursów walutowych
Do umowy włączona była klauzula waloryzacyjna. Na jej podstawie wysokość zobowiązania wyrażonego w złotych polskich była modyfikowana kursem franka szwajcarskiego. Jednakże klauzule umowne były niejasne i trudne do zrozumienia. Sporne postanowienia umowne nie były też indywidualnie uzgodnione z pozwanymi. Umowę zawarto z wykorzystaniem wzorca banku, a klauzule zostały przejęte do umowy bez modyfikacji. Sądy podkreśliły, że na mocy spornych postanowień bank mógł jednostronnie, a przy tym w sposób wiążący, modyfikować wskaźnik, według którego obliczana była wysokość zobowiązania kredytobiorców. Bank ustalał bowiem kursy walut w pełni samodzielnie. Tym samym mógł on własną i nieskrępowaną niczym decyzją wpływać na wysokość świadczenia pozwanych. Z tego względu zakłócona została równowaga pomiędzy stronami umowy.
Rażące naruszenie interesów konsumentów
Sąd apelacyjny wyraził przypuszczenie, że gdyby pozwali rozumieli zawarty w umowie mechanizm waloryzacyjny i związane z tym konsekwencje, to by nie zawarli takiej umowy. Sądy uznały, że niedozwolone postanowienia umowne nie wiążą pozwanych jako konsumentów. W miejsce niedozwolonych postanowień umownych nie wchodzą zaś żadne inne regulacje. W oparciu o opinię biegłego zbadano więc kwestię, czy pozwani posiadali zadłużenie wobec banku na dzień wypowiedzenia umowy kredytowej. Sądy ustaliły, że przy przyjęciu braku obowiązywania klauzuli indeksacyjnej (przeliczenia wysokości długu według kursu franka szwajcarskiego) pozwani nie byli nic dłużni bankowi, a nawet dokonali nadpłaty. Powyższe skutkowało oddaleniem powództwa.
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z 14.12.2017 r., I ACa 447/17, LEX nr 2432003.