Chodzi o ustawę z 22 marca 2018 r. o komornikach sądowych oraz z dnia 28 lutego 2018 r. o kosztach komorniczych. Obie budzą wiele kontrowersji m.in. wśród samych komorników. Tuż przed końcem roku Krajowa Rada Komornicza zwróciła się nawet do premiera Mateusza Morawieckiego z apelem o przesunięcie wejścia w życie przepisów. Jej prezes Rafał Fronczek wyraził wtedy "w imieniu całego środowiska komorników sądowych najwyższe zaniepokojenie".   

 

Wzmocniony nadzór administracyjny

Nowe przepisy wzmacniają nadzór administracyjny nad komornikami. Prezesi sądów rejonowych dostają zarówno narzędzia jak i wytyczne do tego by komorników sprawdzać. Jeśli jednak nadzór będzie wadliwy, minister sprawiedliwości może ich odwołać z zajmowanego stanowiska. 

Czytaj: Komornicy raczej nie zapłacą VAT - wkrótce interpretacja MF>>

To co prezes ma sprawdzać reguluje art. 175 ustawy o komornika. Katalog jest otwarty, zawiera szereg kwestii, począwszy od kultury pracy, poprzez ocenę szybkości, sprawności, rzetelności komornika po analizę czy w konkretnych sprawach nie zachodzi przewlekłość postępowania.  - Kontrolowane ma być nawet to jak wygląda kancelaria. Uprawnienia też są szerokie. Prezes ma przede wszystkim badać prawidłowość wykonywania zarządzeń sądu - mówi wiceprezes sądu rejonowego dla m.st. Warszawa Artur Grajewski.

W ustawie zapisano też szeroką paleta możliwości odwołania komornika przez ministra sprawiedliwości bez wszczynania postępowania dyscyplinarnego, w przypadku naruszeń prawa. 

 


- To wszystko ma spowodować, że komornicy będą bardziej poważnie i merytorycznie podchodzić do swojej pracy i więcej czynności wykonywać sami. Bo i większość dotychczas stwierdzanych uchybień to był efekt wykonywania w terenie czynności przez asesorów, pozbawionych nadzoru ze strony komornika. Teraz będą musieli robić to przede wszystkim osobiście - dodaje Grajewski. 

Komornicy podkreślają, że te przepisy są rozbudowane ponad miarę. - Jak zafunkcjonują w praktyce okaże się w najbliższym czasie. Ale już mamy sygnały, że niektórzy prezesi sądów rejonowych zbyt gorliwie interpretują zapisy ustawy - mówi prezes Fronczek. I dodaje, że ma nadzieję, iż sytuację uspokoją szkolenia organizowane przez resort sprawiedliwości. 

Państwo nie ufa komornikowi

Jeśli sąd stwierdzi naruszenie prawa przez komornika musi o tym poinformować prezesa właściwego sądu rejonowego. Z kolei w przypadku stwierdzenia rażącej obrazy przepisów, ma obowiązek wytknąć takie uchybienie komornikowi, powiadamiając prezesa właściwego sądu rejonowego, radę właściwej izby komorniczej, Krajową Radę Komorniczą oraz Ministra Sprawiedliwości. 

Taki wytyk - dodatkowo - wraz z wyjaśnieniami komornika, minister sprawiedliwości ma dołączyć do jego akt osobowych.  - To jest taka kalka z wytyków sądowych. Sędziom można robić takie wytyki jeśli dochodzi do rażącej obrazy przepisów prawa. To się z kolei wiąże z konsekwencjami dyscyplinarnymi. Ale moim zdaniem w przypadku komorników takie rozwiązania są zbędne i jedynie przeładowują ustawę, która jest i tak zbyt obszerna - ocenia sędzia Grajewski.

Czytaj: VAT od komornika zagrożeniem dla skutecznej egzekucji>>

Prezes Krajowej Rady Komorniczej ocenia te rozwiązania jeszcze bardziej krytycznie - jako rozbudowaną instytucjonalną nieufność do komorników.  - Jeśli zestawimy to z nadzorem administracyjnym, to całość tworzy system nadzoru o zaostrzonym rygorze. Z tej perspektywy komornik jawi się jako zawód braku zaufania społecznego, choć nie ma do tego podstaw - mówi.  I przypomina, że aby zostać komornikiem trzeba spełnić szereg warunków. Między inny mieć nieposzlakowaną opinię, ukończyć wyższe studia prawnicze, odbyć dwuletnią aplikację komorniczą, zdać egzamin komorniczy i mieć co najmniej dwuletnie doświadczenie na stanowisku asesora komorniczego.

Restrykcje zniechęcą do zawodu

W ocenie sędziego Grajewskiego restrykcje, ograniczenia m.in. w przyjmowaniu spraw spoza rewiru, mogą prowadzić do tego, że chętnych do zawodu komornika będzie coraz mniej.  - Już obecnie to widać. W niektórych izbach w tym roku nie będzie żadnych aplikantów. Może po zmianach nie będzie dużego odpływu, ale na pewno mniejsze zainteresowanie tym zawodem - zaznacza.