W piątek rozpoczyna się w Brukseli dwudniowy szczyt UE, na którym przywódcy państwa będą rozmawiać o projekcie przyszłego budżetu UE i funduszu odbudowy, a jednym z tematów ma być mechanizm powiązania funduszy z praworządnością, który proponuje KE. 

Polska jednym z głównych beneficjentów

Polska ma szanse być potencjalnie trzecim największym beneficjentem programu - suma pożyczek i grantów, jaka miałaby trafić do naszego kraju wynosi 63,83 mld euro. Większe środki miałyby zostać skierowane jedynie do Włoch i Hiszpanii, którym KE w swojej propozycji wstępnie przydzieliła odpowiednio 172,7 mld euro i 140,4 mld euro.

Czytaj: UE: Szanse na miliardy dla Polski z funduszu odbudowy, ale praworządność może być barierą>>
 

Będą pieniądze, ale pytania o praworządność też

Przedstawiając przed szczytem założenie funduszu odbudowy szef Rady Europejskiej Charles Michel poinformował, że w efekcie konsultacji z państwami podtrzymał propozycję mechanizmu powiązania środków unijnych z praworządnością w ramach przyszłego budżetu UE. Zgodnie z tą propozycją stroną inicjującą i nadzorującą przebieg procedury stosowanej w razie zagrożenia dla funduszy będzie Komisja Europejska, jednak o ostatecznym zastosowaniu środków dyscyplinujących będą decydowały państwa członkowskie.


Premier Morawiecki odniósł się do tego projektu podczas spotkania z dziennikarzami przed rozpoczęciem szczytu. - Nie zgadzamy się na arbitralne ujęcie kwestii praworządności. Uważamy, że jest artykuł 7 i on się toczy. Niech się toczy swoim rytmem. Już od długiego czasu niestety optujemy tutaj za zamknięciem tego artykułu. Natomiast łączenie tych dwóch dziedzin życia, dwóch zupełnie innych obszarów prawnych również rodzi ogromne zagrożenie dla pewności prawa i na to nie ma naszej zgody – podkreślił Morawiecki.
 

Unia to nie bankomat, muszą być też zasady

- Unia Europejska nie jest bankomatem, dlatego w zasady budżetowe musi być włączony mechanizm gwarantujący poszanowanie praworządności przez państwa członkowskie - przekonywał w piątek szef Parlamentu Europejskiego David Sassoli. - W Radzie jasno wyraziłem się w imieniu Parlamentu Europejskiego (...). Oczywiście musimy mieć mechanizm, który będzie gwarantował poszanowanie naszych wartości. UE to nie jest bankomat - powiedział.