Przedwczoraj (19 lipca) ambasadorowie państw członkowskich przy Unii Europejskiej zgodzili się na nowe przepisy dotyczące bezpiecznego przygotowania żywności. Zakończyły tym samym dwuletni proces starań Brukseli zmierzających do ograniczenia zawartości szkodliwego akrylamidu w jedzeniu.
Akrylamid
Akrylamid powstaje przy obróbce termicznej w temperaturze 120 st. Celsjusza – np. gotowaniu, smażeniu i pieczeniu – produktów bogatych w skrobię, jak ziemniaki. Wytwarza go również np. prażenie ziaren kawy czy wypiekanie chleba. Akrylamid, choć pochodzący z innych źródeł, jest też obecny w dymie papierosowym.
Europejska Agencja Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) informuje, że obecność akrylamidu w żywności po raz pierwszy zauważono w 2002 r., „ale nie jest wykluczone, że jest on obecny w jedzeniu od samego początku gotowania”. Mimo to związek ten jest szkodliwy: w przypadku zwierząt ma działanie rakotwórcze, a także może prowadzić do uszkodzeń DNA, co rodzi podejrzenia, że u ludzi także może wywoływać raka. Badania na razie nie pozwoliły tego stwierdzić jednoznacznie.
Mimo braku ostatecznych dowodów, EFSA w 2015 r. przygotowała opinię, w której zaleca minimalizowanie kontaktu ludzi z akrylamidem.
Działania UE
Podejrzenie o możliwej wysokiej szkodliwości akrylamidu pchnęło UE do przygotowania nowych przepisów dotyczących przygotowania żywności. Komisja Europejska przygotowała szereg zaleceń na temat zmian w sposobie gotowania, smażenia itd. produktów, które pomagają nie dopuścić do powstania szkodliwego związku chemicznego.
Jednak konsultacje społeczne przeprowadzone w zeszłym miesiącu ujawniły problem. Wymóg blanszowania frytek przed ich zanurzeniem w oleju zrodził obawy Belgów o ich danie narodowe – frytki. Potencjalne zmiany w tradycyjnej metodzie przygotowania tej potrawy wywołały niepokój, że smak belgijskich frytek nie będzie już taki, jak do tej pory.
Na stronie internetowej stworzonej na potrzeby konsultacji społecznych, Belgowie wyrażali swoje obawy. W sprawę włączył się też belgijski rząd: minister turystyki Ben Weyts napisał list do KE, w którym krytykował nowe przepisy.
Protesty działają
Belgijskie protesty okazały się skuteczne. Komisja Europejska wprowadziła zmiany, zgodnie z którymi działania podjęte na rzecz redukcji akrylamidów muszą być proporcjonalne do „typu i wielkości” lokalu sprzedającego lub produkującego żywność. Jako że frytki w Belgii są tradycyjnie sprzedawane przez małe budki, to ograniczenia nałożone na nie nie będą tak surowe.
Rząd poinformował po przedwczorajszym głosowaniu, że ostateczny kształt nowych regulacji nie zaszkodzi belgijskim frytkom. „Belgijskie frytki są uratowane! Europa wysłuchała Belgii” – cieszył się minister rolnictwa Willy Borsus.
Teraz nowe przepisy będą musiały być jeszcze zaakceptowane przez Parlament Europejski i ministrów na Radzie UE. Po zgodzie tych dwóch instytucji, regulacja ta będzie mogła zacząć obowiązywać.
Źródło: www.euractiv.pl