Otwierając w środę w Warszawie konferencję na ten temat prokurator generalny przyponiał, że Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał już blisko 170 wyroków zarzucajacych Polsce naruszanie art. 5 par. 3 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka z uwagi nadmierną długość tymczasowego aresztowania.
Jednak zdaniem Andrzeja Seremeta liczba ta nie oddaje pełenej skali zjawiska, ponieważ w bardzo wielu sprawach dochodzi do zawarcia ugody, albo złożenia przez polski rząd deklaracji przyznającej, że doszło do naruszenia Konwencji, co skutkuje zdjęciem sprawy ze strsburskiej wokandy. - Ale w każdym razie te liczby wskazują na poważną skalę tego zjawiska, a ETPC w wyroku Kauczor przeciwko Polsce uznał wręcz, że jest to w Polsce problem strukturalny - mówi prokurator generalny.
Jego zdaniem przyczyną zjawiska nie są wadliwe przepisy, a bardziej mentalność i złe nawyki prokuratorów i sędziów. Opinie tę potwierdza Renata Degener, szef wydziału polskiego w Kancelarii Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, która przypomniała, że w żadnym z tych 170 wyroków nie pojawiła się krytyka polskich regulacji, a w większości z nich kwestionowane było przestrzeganie w praktyce wymaganych przez Konwencję standardów.
Jest jednak pewna poprawa. Jak poinformowal prokurator generalny, od siedmiu lat staytsyki pokazują obniżanie się liczby tymczasowych aresztowań - od 2005 roku liczba ta spadła od jedną trzecią. Nie ma już prawie aresztów trwających wiecej niz dwa lata, znacznie mniej jest też aresztów ponad rocznych. Ale zwiększyła się nieco liczba aresztów krótkotrwałych.
W Strasburgu zostało to zauważone i monitorujący te sprawy komitet Rady Europy odnotował w 2012 roku z satysfakcją poprawę sytuacji w Polsce w tym zakresie. Ale zasugerował też dalsze starania o pełniejsze przestrzeganie standardów wynikajacych z Konwencji, a szczególnie szersze stosowanie nieizolacyjnych środków zapobiegawczych.
Jak zauważa prezes Izby Karnej Sądu Najwyższego Lech Paprzycki, nie jest to trudne. - Nie trzeba też do tego jakiegoś bardzo skrupulatnego analizowania strasburskich wyroków. Wystraczy czytać odpowiednie przepisy polskiego kodeksu postepowania karnego, który we właściwy sposób regulują zasady stosowania instytucji tymczasowego aresztowania - mówił sędzia SN.
Mimo że jest pewna poprawa, to w Strsburgu czekają na rozpatrzenie kolejne sprawy aresztowe z Polski. Jak poinformowała Renata Degener, jest ich tam obecnie 90, z czego połowa została już zakomunikowana polskim władzom.
Kolejne skargi trafiają do Strasburga, ponieważ wciąż dochodzi do pochopnie orzekanego lub nadmiernie długiego stosowania tymczasowego aresztowania. - Jedna z przyczyn tego zjawiska tkwi w polskim modelu procesu karnego, który wymaga kompleksowego rozpoanania przez prokuraturę i sąd zarzutów stawianych podejrzanemu - twierdzi sędzia Paprzycki. W praktyce to oznacza, że gdy ktoś zatrzymany zostanie za konkretne przestępstwo to jest on przy okazji sprawdzany w kontekście wszystkich innych podejrzeń wobec niego. - To bardzo wydłuża postępowanie - komentuje sędzia. I dodaje, że w wielu krajach w takiej sytuacji przeprowadzany jest szybki proces w tej podstawowej sprawie, a pozostałe badane są później, gdy skazany odbywa już karę.
Zdaniem Lecha Paprzyckiego, podobnie jak wielu innych uczestników konferencji, najważniejszą przyczyną tego ciągle jeszcze niepokojącego zjawiska są zaniedbania i niedobre nawyki prokuratorów i sędziów. Objawem tej tendencji jest schematyczne, a często wręcz mechniczne uzasadnianie wniosków i postanowień o tymczasowym aresztowaniu - dominuje zagrożenie mataczeniem przez podejrzanego i wysokie zagrożenie karą. A tymczasem, jak podkreślała Renata Degener, strasburski Trybynał domaga się w takich sytuacjach konkretnych argumentów uzasadniających podejrzenie, że takie zagrożenia mają miejsce. Na fasadowość i schematyzm uzasadnień do postanowień o tymczasowym aresztowaniu mówił również podczas konferencji Michał Laskowski, sędzia Sądu Najwyższego. Jest on także członkiem Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego, która przygotowała - jak poinformował - propozycje zmian do kodeksu postępowania karnego, które zmuszą prokuratorów i sędziów do bardziej konkretnego uzasadniania decyzji aresztowych.
Sędzia Paprzycki wskazywał też na zjawisko polegające na tym, że prokuratorom dość łatwo przychodzi wnioskowanie o tymczasowe aresztowanie, ponieważ to nie oni o tym decydują. A z drugiej strony sędziowie mają często kłopoty z zapoznaniem się z aktami sprawy, szczególnie gdy jest to rozbudowane postępowanie. - A decydować muszą, co pod znakiem zapytania musi stawiać gwarancyjną funkcję sądowego nadzoru nad stosowaniem tymczasowego aresztoania - mówi Lech Paprzycki.
Zdaniem uczestników konferencji, nie bez znacznia dla utrzymywania się wciąż tendencji do nadużywania instytucji tymczasowego aresztowania jest wysoki rygoryzm polskiego społeczeństwa. - Opinia publiczna oczekuje aresztowania niemal w każdej sprawie, szczególnie w tych nagłosnionych medialnie, a politycy i media jeszcze te oczekiwania podsycają - komentuje sędzia Lech Paprzycki.
Więcej na ten temat>>>
Konferencję zorganizowała Prokuratura Generalna, a jej patronem medialnym było wydawnictwo Wolters Kluwer Polska