Aleksandra Partyk: Czy przepisy prawa spadkowego powinny ulec zmianom? Jak Pan Profesor ocenia realizację swobody testowania na gruncie obowiązujących przepisów?

Mariusz Załucki: Jest kilka wątków, nad którymi można się zastanawiać. Po pierwsze, trzeba ocenić stan normatywny, który został zaprojektowany. Jak chodzi o stan legislacji, to przepisy te nie zostały w ostatnich latach odpowiednio przewietrzone. W zasadzie niewiele się normatywnie zmieniło w tym obszarze. Część z wprowadzonych zmian nie była efektywna. Po drugie, ocenić należy praktykę stosowania przepisów prawa spadkowego. Chodzi tu o to, jak czytać przepisy - nazwijmy je - starymi. One mogą wymagać odświeżenia. Jeżeli chodzi o kwestie stanu normatywnego, to w nauce prawa mamy wątpliwości, czy aby nasze prawo nie powinno być w tym zakresie uwspółcześnione, dostosowane do życiowych realiów. Chodzi m.in. o doprowadzenie do stanu, w którym spadkodawca na co dzień korzystający z nowych technologii mógłby posługiwać się nimi również na wypadek śmierci. Aktualnie obowiązujące przepisy kodeksu cywilnego nie do końca postulaty te realizują. Natomiast w praktyce można jednak zaobserwować coraz bardziej liberalne podejście sądów do wykładania tych przepisów w tendencji takiej, aby chronić wolę spadkodawcy, by umożliwić utrzymanie tej ostatniej woli w mocy - i to za wszelką cenę. To jest ścieżka, którą polska praktyka podąża w ślad za innymi państwami.

Czytaj: Testament ustny - spełnienie wymogów nie jest proste>>

 

Z czego ten stan może wynikać?

Być może to wzięło się ze stosowania przepisów prawa obcego. Sądy polskie, z uwagi na uwarunkowania związane ze stosowaniem unijnego rozporządzenia spadkowego, coraz częściej stosują prawo obce. Dodatkowo jesteśmy bardziej świadomi tego, że w prawie spadkowym przede wszystkim należy utrzymać ostatnią wolę spadkodawcy. Na tę kwestię wpływ miała także pandemia. W innych systemach prawnych w związku z pandemią doszło do wprowadzenia licznych zmian w prawie. Uświadomiło to zarówno nauce prawa, jak i praktyce prawa, że ścieżka mocno formalistyczna po prostu się nie sprawdza.

 

Cena promocyjna: 13.5 zł

|

Cena regularna: 135 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 40.5 zł


Czy możemy prosić o przykład?

Testament można sporządzać notarialnie, ale w czasie lockdownu nie można było opuszczać swojego miejsca zamieszkania. Nie było także można korzystać ze środków porozumiewania się na odległość. Okazało się, że coś było nie tak w tym przypadku. Owszem, można powiedzieć, że testament dało się sporządzić w innej formie, np. własnoręcznie. Pamiętać należy jednak o tendencji, aby przy sporządzaniu testamenów korzystać z asysty osoby, która ma wiedzę prawniczą, wie jak ostatnią wolę spadkodawcy przelać na papier. Taka asysta często staje się niezbędna. Połączenie tych dwóch elementów: z jednej strony formalizmu, z drugiej - elastyczności, zyskuje swoją kolejną szansę, choć kiedyś wydawało się to niemożliwe. Stoimy u progu decyzji, czy i w jakim kierunku zmieniać prawo spadkowe.

 

W jakim kierunku zmiany mogą być przeprowadzone?

Tendencje są dwie. Jedna z nich polega na tym, że wprowadzamy nowe formy sporządzania testamentów, a więc formy uwspółcześnione, np. testament elektroniczny, videotestament. Są tu zgłaszane postulaty, toczą się prace legislacyjne. Druga możliwość zakłada, że nie zastanawiamy się nad nowymi formami testamentów, ale próbujemy znaleźć takie rozwiązania, które uczynią testament czynnością neutralną technologicznie. Może nie być tu istotny nośnik, na którym utrwalono ostatnią wolę zmarłego. Taka tendencja na świecie się pojawia. U nas jest silne poczucie, że forma testamentu musi być egzemplifikowana. W niektórych orzeczeniach widać jednak, że sądy się zastanawiają nad tym, jak pójść dalej, jak uelastycznić prawo spadkowe. To jest kwestia uwzględniania w orzecznictwie postulatów nauki. Mamy dużo wypowiedzi prezentowanych w nauce prawa odnoszących się do przyszłości prawa spadkowego. Wyrażane są liczne głosy liberalne dotyczące dostosowania prawa spadkowego do nowych technologii. Sędziowie czytają takie publikacje. Zwróćmy jednak uwagę, że powszechnie mówiono o konieczności uchylenia przepisów o testamencie wojskowym. Podnoszono, że taki testament sprawdza się na wojnie, a wojen nie będzie. Tymczasem okazało się, że wojna jest za oknem. Rzeczywiście takie wypowiedzi jednoznaczne w obszarze prawa spadkowego są coraz trudniejsze. Być może ustawodawca powinien pójść dwutorowo: tradycyjnie i nowocześnie. Tak jednak się chyba nie da.

Czytaj w LEX: Testament negatywny > >

 

Czy w innych systemach prawo spadkowe zmienia się? Jakie występują tendencje w tym zakresie?

Stabilność prawa spadkowego jest wartością samą w sobie. Są takie systemy, jak np. system brytyjski. Tam literalne brzmienie przepisów jest mocno formalne. Ale jak się przyjrzymy mechanizmom, które tam obowiązują, to one pozwalają na uelastycznienie przepisów o formie. Jeśli zwrócimy uwagę na orzecznictwo sądów brytyjskich, to tam szuka się furtek, które pozwoliłyby na utrzymanie w mocy rozrządzenia na wypadek śmierci. Może być więc tak, że tam nowelizacje prawa nie są potrzebne, bo praktyka sama sobie z tym radzi.

 

A inne możliwości?

Mamy też inne rozwiązania, które wywodzą się z doktryny amerykańskiej i australijskiej. Tam często wprowadzane były takie przepisy, które pozwalały na jeszcze dalej idące uelastycznienie regulacji poświęconych testamentom. Przykładowo, w odniesieniu do testamentu zawieranego w obecności urzędnika pozwolono na korzystanie ze środków komunikowania się na odległość. To miało być tymczasowe, ale okazało się, że ta tymczasowość w zasadzie pozostała na dłużej. To przykład kilku amerykańskich stanów, prawa w Australii. Trudno jednak odpowiedzieć na pytanie o paradygmat, którym należy podążać. Prawo spadkowe i historycznie i kulturowo w poszczególnych jurysdykcjach jest mocno od siebie odrębne, pewnie dlatego nie doszło do jego ujednolicenia. Ale trzeba pamiętać, że Konwencja haska odnosząca się do formy testamentu odgrywa w praktyce coraz większą rolę i tak się okazuje, że jeśli się stosuje Konwencję, to przepisy o formie, które mają mocno krajowy charakter - przestają mieć takie znaczenie. Wystarczy, że dochowa się formy testamentu obowiązującej w jednym z członków państwa tej Konwencji i dzięki temu egzotyczne formy testamentu przebijają się do Polski lub do innych państw Europy Centralnej. Mamy tu największy formalizm i wycofujemy się z niego w praktyce. Czasami nawet wykłada się przepisy contra legem, wbrew prawu. Zastanawiamy się nad ich wykładnią i zaczynamy zarówno testament, jak i przepisy o formie testamentów traktować liberalnie. Ja pamiętam taką wypowiedź Pana Prof. Rzewuskiego, który wskazywał, że jeśli chodzi o testament własnoręczny, to ustawa nie precyzuje, jakim narzędziem mamy się posługiwać i być może w związku z tym sporządzający testament własnoręczny może dyktować go, a stenotypistka go spisze, i być może w tym przypadku będzie zachowana forma własnoręcznego testamentu. Jak ta wypowiedź została przedstawiona, to powszechnie ten pogląd nie został podzielony. Ale czas minął, a my coraz odważniej do takich poglądów podchodzimy. Jeśli doktryna jest w stanie tak przepisy wykładać, a jednocześnie sądy są w stanie prawo spadkowe liberalnie interpretować, to być może przepisów prawa spadkowego nie trzeba zmieniać. Może trzeba zmieniać mentalność tych, którzy w tych sprawach orzekają. Sądy często podążają utartymi ścieżkami. Do Sądu Najwyższego rzadko takie sprawy trafiają. Jesteśmy mocno tradycyjni. Ponadto, nadal niewiele osób pisze testamenty, biorąc pod uwagę dane płynące z dostępnych statystyk. Tymczasem np. w Wielkiej Brytanii wiele osób sporządza testamenty, tendencja jest zupełnie odwrotna. W Polsce co do zasady w grę wchodzi dziedziczenie z ustawy. Z związku z tym sądy nieczęsto mają szansę, aby ewentualnie unowocześnić wykładnię przepisów w tym zakresie.

Zobacz wzór dokumentu w LEX: Testament własnoręczny > >

 

Co musi się stać, aby testamenty się upowszechniły?

Trzeba zacząć edukację na bardzo wczesnym etapie, nie wiem, czy już na etapie szkolnym, ale na pewno na studiach, i to nie tylko prawniczych. Musimy edukować społeczeństwo, także – a może przede wszystkim – osoby starsze. Nie może być tak, że tylko prawnicy (i to nie wszyscy) mają wiedzę w tym obszarze jak dysponować majątkiem na wypadek śmierci. Chyba tutaj mamy największy problem. Poza tym, u nas ciągle testament jest czymś bardzo intymnym.

 

Jak należy to rozumieć?

Może być to kwestia kulturowa. Może być tak, że spadkodawcy boją się, że ostatnia wola zostanie źle odebrana w kręgu ich bliskich, bo jeden dostanie więcej, a drugi mniej. Być może takie myśli chodzą testatorom po głowie. Dlatego wolimy zamykać testamenty głęboko w szufladach, o ile już je sporządzamy. Być może też dlatego część testamentów nie jest odnajdywana. Rejestr testamentów nie jest przecież powszechnie wykorzystywany. Własnoręczne testamenty nie muszą być ujawniane w tym rejestrze, natomiast może warto, aby też informację o rejestrze upowszechniać, skoro nie chcemy o ich treści informować najbliższych. Jestem co prawda przeciwnikiem, aby był obowiązek rejestrowania wszystkich testamentów. Ludzie powinni jednak mieć świadomość, że taki rejestr jest. Na pewno tej świadomości nie mają. Niestety. A to by także trochę pomogło.

prof. Mariusz Załucki, kierownik Katedry Prawa Cywilnego Uniwersytetu im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego w Krakowie, sędzia Sądu Najwyższego

Sprawdź również w LEX: Badanie, czy spadkodawca pozostawił testament > >