SN rozpatrywał sprawę konkubiny jednego ze świadków koronnych w procesie grupy pruszkowskiej, zajmującej się w latach 90. przemytem narkotyków z Ameryki Płd. do Polski. Elżbieta M., jako partnerka świadka koronnego w tej sprawie, również była objęta programem ochrony od 2000 r. do momentu, gdy z tej ochrony zrezygnowała w 2008 r. Wkrótce potem pozwała warszawską prokuraturę i policję za straty, jakie poniosła w okresie uczestniczenia w programie ochrony.
Jak napisała Gazeta Wyborcza, kobieta wystąpiła o ponad 600 tys. zł odszkodowania i 250 tys. zł zadośćuczynienia z powodu "rozstroju zdrowia" w związku ze stresem wywołanym zeznaniami przed sądem w procesie gangu, utraty pracy oraz faktu, iż przyznana jej pomoc odbiegała od zarobków uzyskiwanych przed 2000 r. M. utrzymywała w pozwie, że po złożeniu zeznań w sprawie gangu wpadła w depresję i została uznana za częściowo niezdolną do pracy. Twierdziła m.in., że policja i prokuratura nie uprzedziły jej, że będzie wezwana na świadka. We wrześniu ubiegłego roku sąd I instancji oddalił jej pozew. Wskazał na przepisy ustawy o świadku koronnym, zgodnie z którymi niedopuszczalne są czynności dowodowe ujawniające szczegóły ochrony takich świadków. Kobieta odwołała się do sądu apelacyjnego, a ten zapytał w tej sprawie Sąd Najwyższy. "Tego rodzaju interpretacja przepisów ubezwłasnowolnia powódkę, gdyż uniemożliwia jej dochodzenie jakichkolwiek roszczeń" - wskazywał reprezentujący M. mec. Jacek Piotrowski. Dodał przed SN, że sąd I instancji w swym orzeczeniu "poszedł po linii najmniejszego oporu". Z argumentacją pełnomocnika powódki nie zgodziła się reprezentująca pozwanych przedstawicielka Prokuratorii Generalnej mec. Małgorzata Sieńko. "Podstawowym celem uregulowań dotyczących świadka koronnego jest zapewnienie mu bezpieczeństwa, wspomniane jest także o pomocy państwa, ale nie stanowi to gwarancji dotychczasowego statusu życia" - wskazywała. Dodała, że zakaz ujawniania szczegółów takiej ochrony ma służyć także obecnym i przyszłym świadkom koronnym, wobec których być może stosowane są podobne lub takie same procedury. SN w podjętej uchwale potwierdził, że zakaz dowodowy ustanowiony w ustawie o świadku koronnym "dotyczy postępowania cywilnego i obejmuje także okres po ustaniu ochrony i pomocy, przewidzianej w tej ustawie". Wyrok w sprawie pozwu Elżbiety M. będzie musiał wydać sąd apelacyjny, jednak SN potwierdził, że rozstrzygnięcie I instancji niedopuszczające dowodów związanych z zasadami ochrony świadków było prawidłowe. Świadek koronny to przestępca, który w zamian za gwarancję bezkarności obciąża swych kompanów i ujawnia okoliczności przestępstw. Świadkiem koronnym nie może być osoba podejrzana o zabójstwo bądź kierowanie zorganizowaną grupa przestępczą. Zgodnie z ustawą świadek koronny może być objęty ochroną osobistą, a także uzyskać pomoc w zakresie zmiany miejsca pobytu lub zatrudnienia, można mu też wydać dokumenty umożliwiające używanie innych niż własne danych osobowych. Może być mu również przyznana pomoc finansowa przeznaczona na pokrycie kosztów utrzymania.
Świadek koronny tajny także w sprawie cywilnej
Zasady i szczegóły ochrony świadków koronnych nie mogą być ujawnione w procesie cywilnym - orzekł w środę Sąd Najwyższy. Oznacza to, że osoba objęta taką ochroną, domagając się odszkodowania np. za utracone zarobki, nie może zgłosić dowodów w swej sprawie.