Skarga została wniesiona do Trybunału przez obywatela Turcji, który – jako 13letni chłopiec – doznał w 2006 r. urazu głowy od granatu z gazem łzawiącym zastosowanego przez policję dla rozproszenia nielegalnej demonstracji. W marcu 2006 r. w tureckim mieście Diyarbakir miały miejsce gwałtowne zamieszki, w których życie straciło 11 zwolenników Kurdyjskiej Partii Pracy. Skarżący, pomimo swego młodego wieku, został oskarżony o terroryzm, głoszenie terrorystycznej propagandy i stawianie oporu policji. Jakkolwiek oskarżenie to upadło przed sądem, to obrażenia doznane przez skarżącego dowodzą, że granat został wystrzelony prosto w tłum, zamiast pod kątem i do góry. Władze tureckie nie przeprowadziły żadnego postępowania wyjaśniającego w tej sprawie.
Trybunał zapoznał się z materiałem filmowym dokumentującym zajścia w Diyarbakirze: demonstracje w istocie miały gwałtowny przebieg, demonstranci rzucali w policjantów kamieniami i innymi przedmiotami, a tym samym decyzja o użyciu gazu łzawiącego była uzasadniona i nie wzbudziła żadnych wątpliwości. Nie chodziło w tej sprawie jednak o to, czy gaz został użyty zasadnie, lecz o to, jak został użyty. Strzelanie granatami z gazem prosto w ludzi stwarzało dodatkowe i niepotrzebne zagrożenie dla życia i zdrowia ludzkiego, stało się też bezpośrednią przyczyną obrażeń skarżącego.
Obowiązujące wówczas prawo tureckie w ogóle nie zawierało żadnych uregulowań dotyczących stosowaniem gazu łzawiącego w celu rozpraszania nielegalnych demonstracji. Fakt, iż dwie osoby poniosły śmierć od uderzenia takim granatem, a skarżący doznał poważnych obrażeń głowy, zdaniem Trybunału dowodzi, że policja turecka pozwoliła sobie na większą swobodę w stosowaniu tych środków niż powinna była. Duże znaczenie miało także to, iż w sprawie tych śmierci oraz w sprawie obrażeń zadanych skarżącemu władze tureckie nie przeprowadziły żadnego śledztwa. W świetle wymogów art. 3 Konwencji o prawach człowieka (zakaz tortur oraz nieludzkiego i poniżającego traktowania) przeprowadzenie skutecznego śledztwa w takich przypadkach jest konieczne. Konieczne również jest wykazanie, iż środki wykorzystane dla rozproszenia demonstracji nie były nadmierne, lecz stanowiły jedyny i proporcjonalny sposób dla zaprowadzenia porządku w mieście. Trybunał uznał, iż warunki te nie zostały spełnione, a tym samym miało miejsce naruszenie art. 3 Konwencji.
Turcja cieszy się złą sławą państwa regularnie naruszającego najbardziej podstawowe standardy konwencyjne, związane z ochroną prawa do życia i zakazem tortur oraz nieludzkiego i poniżającego traktowania. Standardy demokratycznego państwa prawa z trudem torują sobie drogę w tym kraju. Omawiany wyrok nie oznacza, iż policja ma bezczynnie przyglądać się aktom wandalizmu i nie reagować, kiedy demonstracja w miejscu publicznym traci pokojowy charakter. Środki przymusu stosowane w takich sytuacjach muszą jednak ściśle odpowiadać charakterowi zagrożenia: gaz łzawiący ma rozproszyć tłum, nie powodując przy tym obrażeń i zgonów wśród uczestników demonstracji. Kierowanie granatów z gazem łzawiącym prosto w tłum nie spełnia takiego wymogu i narusza standardy Konwencji.
Tak wynika z wyroku Trybunału z 16 lipca 2013 r. w sprawie nr 44827/08, Abdullah Yaşa i inni przeciwko Turcji.
Strasburg: Turcja ponownie skazana za siłowe tłumienie zamieszek
Europejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku z 16 lipca 2013 r. uznał, że środki porządkowe podjęte w 2006 r. przez władze tureckie w celu rozproszenia nielegalnych demonstracji zostały przeprowadzone z naruszeniem praw podstawowych.