Skargę do Trybunału wniosło dwóch polskich prawników. W 2002 r. skarżący wygrali sprawę o zniesławienie wytoczoną dziennikarzom Rzeczpospolitej, którzy w artykule opublikowanym na łamach tego dziennika zarzucali skarżącym wzbogacenie się na niejasnych i nie do końca legalnych interesach z podtekstami politycznymi. W 2004 r. skarżący zorientowali się, że pomimo prawomocnego wyroku uznającego ten artykuł za nierzetelny i zniesławiający – jest on dostępny w dalszym ciągu w internetowym archiwum gazety. Powództwo do sądu krajowego o usunięcie artykułu z bazy internetowej upadło: sąd uznał, że usunięcie sprowadzałoby się do cenzury i "poprawiania historii". Skarżący zarzucili, iż taki stan rzeczy stanowił naruszenie ich życia prywatnego i rodzinnego, chronionego w art. 8 Konwencji.
Trybunał nie przychylił się do tej argumentacji i nie stwierdził naruszenia art. 8 Konwencji. Trybunał uznawał już wcześniej, iż Internet stanowi odrębne źródło informacji i komunikacji niż media drukowane, zwłaszcza jeżeli chodzi o masowość i trwałość przekazu. Media internetowe i media drukowane wymagają odrębnych regulacji i słusznie w omawianej sprawie stały się przedmiotem odrębnych postępowań: postępowanie z 2002 r. dotyczące zniesławienia w artykule opublikowanym w prasie drukowanej nie miało wpływu ani nie stworzyło ekspektatywy zmiany lub usunięcia treści jego elektronicznego odpowiednika. Tym samym postępowanie przeprowadzone w 2004 r. i dotyczące publikacji z elektronicznego archiwum Rzeczpospolitej nie było dotknięte res judicata, a powództwo (o naruszenie dóbr osobistych z art. 23 kodeksu cywilnego) zostało rozpatrzone co do istoty przez sądy trzech instancji, z pełnym zachowaniem gwarancji procesowych.
Trybunał w pełni poparł argumentację sądów krajowych w tej sprawie: nie jest rolą sądu angażowanie się w poprawianie historii poprzez usuwanie z domeny publicznej śladów tego, co zostało kiedyś napisane i opublikowane, jakkolwiek publikacja ta mogła zostać uznana późniejszym wyrokiem sądu za zniesławiającą. Art. 10 Konwencji ma również zastosowanie do internetowych źródeł informacji: opinia publiczna ma prawo dostępu do archiwum internetowego, które stanowi przecież odzwierciedlenie tego, co zostało kiedyś napisane i opublikowane.
Trybunał dużą wagę przypisał temu, iż sądy polskie same zwróciły uwagę na to, że dobrze byłoby opatrzyć zaskarżony artykuł przypisem o jego nieprawidłowości. W oczach Trybunału oznaczało to, że sądy krajowe dobrze zrozumiały znaczenie informacji internetowej i jej potencjalny wpływ na dobre imię skarżących. Gdyby skarżący zażądali opatrzenia artykułu w archiwum internetowym odpowiednim przypisem, sąd poważnie rozważyłby taką możliwość – treść powództwa dotyczyła jednak usunięcia artykułu z bazy, na co sąd nie przystał.
W omawianej sprawie sądy krajowe musiały zrównoważyć interesy związane z prawem do wolności wypowiedzi (art. 10 Konwencji) oraz z prawem skarżących do ochrony dobrego imienia (art. 8 Konwencji). Nakaz usunięcia zaskarżonego artykułu z archiwum internetowego oznaczałby naruszenie art. 10 Konwencji. Trybunał uznał, iż rozstrzygnięcie polskich sądów było prawidłowe i proporcjonalne, a stan prawa polskiego nie wzbudził wątpliwości w tej mierze.
Tak wynika z wyroku Trybunału z 16 lipca 2013 r. w sprawie nr 33846/07, Węgrzynowski i Smolczewski przeciwko Polsce.
Strasburg: "Rzeczpospolita" nie musi usuwać artykułu z archiwum internetowego
Europejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku z 16 lipca br. uznał, że gazeta nie musi usuwać z archiwów internetowych artykułu, który został wcześniej uznany przez sąd za niedokładny i zniesławiający.