Sprawa została wniesiona przez Brazylijczyka mieszkającego od 7 roku życia w Gujanie Francuskiej. W 2006 r. skarżący został skazany na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata za posiadanie narkotyków. W 2007 r. skarżący został zatrzymany w trakcie kontroli drogowej, ponieważ nie miał przy sobie dowodu legalnego przebywania na ziemi francuskiej. Następnego dnia został wydalony z Gujany do Brazylii na podstawie decyzji administracyjnej, 50 minut po tym, jak złożył odwołanie do sądu od tejże decyzji nakazującej jego deportację.
Trybunał uznał ten stan rzeczy za naruszenie prawa do skutecznego środka odwoławczego (art. 13 Konwencji o prawach człowieka) w związku z art. 8 Konwencji (prawo do poszanowania życia rodzinnego i prywatnego). Skarżący został wydalony z Gujany Francuskiej w czasie nieprzekraczającym 36 godzin od chwili jego zatrzymania i 50 minut po tym, jak odwołał się od decyzji nakazującej jego deportację. Tak krótki czas pomiędzy nakazaniem jego wydalenia przez organ administracyjny a realizacją tej decyzji uniemożliwił jakiekolwiek rzeczywiste i skuteczne zbadanie odwołania skarżącego co do istoty. Pośpiech, z jakim skarżący został deportowany, sprawił, że jego odwołanie trafiło do rąk sądu już po tym, jak skarżący opuścił Gujanę. Sąd nie miał więc wyboru i musiał je uznać za bezprzedmiotowe, skoro zaskarżona okoliczność już zaistniała.
Trybunał wziął pod uwagę argument rządu francuskiego, zgodnie z którym konieczność walki z nielegalną imigracją wymaga szybkiego działania ze strony organów państwa. "Szybki" nie oznacza jednakże "pospieszny" lub "powierzchowny". Państwa muszą zapewniać minimalne gwarancje proceduralne chroniące przed arbitralnym wydaleniem i tak zorganizować działanie wymiaru sprawiedliwości, by gwarancje te były realne i skuteczne. W omawianej sprawie skarżący został deportowany jedynie na podstawie decyzji administracyjnej, a sąd nie miał praktycznej możliwości zajęcia się złożonym przez niego odwołaniem. Tym samym w praktyce prawo do skutecznego środka odwoławczego zostało zupełnie pozbawione skuteczności. Fakt ten sprowadził się do naruszenia art. 13 Konwencji.
Tak wynika z wyroku Trybunału z 13.12.2012 r. w sprawie nr 22689/07, de Souza Ribeiro przeciwko Francji.
Katarzyna Warecka
Strasburg: Rozbudowa pasa startowego nie naruszyła praw właścicieli pobliskich domów
Rozbudowa pasa startowego na lotnisku, przy zachowaniu środków ograniczających wpływ hałasu na życie osób mieszkających w sąsiedztwie, nie naruszyła prawa mieszkańców do poszanowania życia prywatnego ani ich prawa własności – uznał Europejski Trybunał Praw Człowieka w swym wyroku z 13 grudnia br.
Skargę do Trybunału złożyło 19 osób mieszkających w pobliżu lotniska w Deauville, we Francji. Lotnisko powstało w 1931 r. i było sukcesywnie powiększane, a planowane zmiany były umieszczane w odpowiednich planach zagospodarowania przestrzennego, z zachowaniem trybu konsultacji społecznych. Od 1991 r. pomiędzy częścią mieszkańców a władzami toczył się spór dotyczący wydłużenia pasa startowego. Rozbudowany pas został otworzony dla ruchu w 1993 r. Sprawą zajmowały się obszernie krajowe sądy administracyjne, które jednak nie uznały skarg mieszkańców.
Od 2009 r. lotnisko operuje zgodnie z procedurami "zmniejszonego hałasu", a samoloty lądują i startują w kierunkach mających zapewnić zminimalizowanie niedogodności dla miejscowej ludności. Na lotnisku nie mogą lądować najgłośniejsze samoloty, zaprzestano także lotów maszyn wojskowych. Mimo to skarżący zarzucili przed Trybunałem, iż hałas związany z funkcjonowaniem pasa narusza ich prawo do poszanowania życia prywatnego (art. 8 Konwencji o prawach człowieka), a wartość domów w pobliżu lotniska z spadła, naruszając tym samym ich prawo do poszanowania własności (ar. 1 protokołu nr 1 do Konwencji o prawach człowieka).
Trybunał nie zgodził się z argumentami skarżących. Rozbudowa lotniska była prowadzona zgodnie z obowiązującym prawem i miał na celu rozwój gospodarczy regionu. Prawdą jest, iż większe lotnisko oznaczało więcej niedogodności i hałasu dla osób mieszkających w pobliżu. Władze podjęły jednak odpowiednie działania z myślą o komforcie życia ludności i zmniejszeniu hałasu. Trybunał uznał to za właściwie zrównoważenie z jednej strony interesu publicznego w działalności lotniska, a z drugiej strony prawa osób fizycznych do poszanowania ich życia prywatnego. Również sam proces decyzyjny – przeprowadzenie konsultacji społecznych, możliwość zaskarżenia decyzji organów administracyjnych do sądu – był prawidłowy.
Jeżeli chodzi o spadek wartości nieruchomości skarżących, Trybunał uznał, iż nie został on dostatecznie udowodniony. Ekspertyzy przedstawione przez skarżących były wadliwe i nie zostały poprawione w wyznaczonym czasie. Tym samym naruszenie prawa do poszanowania własności nie zostało przed Trybunałem wykazane.
Omawiany wyrok dobrze wpisuje się w linię Trybunału w sprawach dotyczących kolizji pomiędzy interesem publicznym a interesem prywatnym indywidualnych osób. Trybunał zawsze dąży do wypośrodkowania i zrównoważenia takich interesów. Funkcjonowanie lotniska bezsprzecznie służy rozwojowi regionu. Trybunał zaś w swym wyroku podkreślił znaczenie działań podejmowanych przez władze w celu zminimalizowania niedogodności stąd płynących dla okolicznych mieszkańców. Sztuka kompromisu w orzecznictwie Trybunału w Strasburgu od zawsze jest w cenie.
Tak wynika z wyroku Trybunału z 13.12.2012 r. w połączonych sprawach nr 3675/04 i 23264/04, Flamenbaum i inni przeciwko Francji.