Z postanowienia sądu wynika, że Lisow podejrzany jest o samowolne wywiezienie córek ze Szwecji. Nie odprowadził ich do rodziny zastępczej po 6-godzinnym widzeniu 30 marca. Dziewczynki od razu zostały umieszczone w Systemie Informacyjnym Schengen jako osoby zaginione. Dzień później został zatrzymany w Polsce przez Straż Graniczną.
Córki Rosjanina przebywały pod opieką rodziny zastępczej na podstawie wyroku szwedzkiego sądu z 2017 roku. Stwierdzono w nim m.in., że matka z powodu choroby psychicznej lub jej symulowania nie może sprawować opieki nad dziećmi, a pracujący w innej miejscowości ojciec nie jest w stanie zrekompensować jej nieobecności.
Według szwedzkiego sądu aresztowanie Lisowa jest niezbędne, gdyż istnieje ryzyko, że będzie on unikać wymiaru sprawiedliwości, utrudniać postępowanie oraz zacierać dowody lub w inny sposób komplikować dochodzenie.
Czytaj: RPO: trzeba znaleźć sposób na porwania rodzicielskie>>
Poszukiwanych zatrzymano na lotnisku
Lisow wraz z córkami został zatrzymany 2 kwietnia br. po południu na warszawskim lotnisku Chopina przez Straż Graniczną, która zorientowała się, że dzieci są poszukiwane przez szwedzkie władze. Cała czwórka została przekazana policji, a na komisariacie jeszcze tego wieczora interweniował w tej sprawie rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak. Ojcu i dzieciom zapewniono dobre warunki pobytu i wystąpiono do sądu o wydanie postanowienia w sprawie dzieci. Warszawski sąd rejonowy zdecydował, że dziewczynki powinny zostać ze swoim tatą w Polsce. Sędzia rozpatrująca sprawę tłumaczyła, że sąd nie otrzymał dokumentu potwierdzającego ograniczenie praw ojcu, uwzględnił też "szeroko rozumiane dobro małoletnich".
Cena promocyjna: 233.1 zł
|Cena regularna: 259 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł
Porywacz czy uchodźca?
Rzecznik praw dziecka zdecydował się wystąpić do polskich władz z oficjalnym wnioskiem o przyznanie ojcu i jego dzieciom statutu uchodźcy.
W przekazie mediów po tych decyzjach akcentowano to, że rosyjskie dzieci trafiły w Szwecji do muzułmańskiej rodziny zastępczej. Mikołaj Pawlak podkreślał, że w Unii Europejskiej obowiązuje zasada poszanowania tożsamości narodowej, kulturowej, religijnej i językowej dziecka, gdy trafia ono do rodziny zastępczej. - Chodzi o to, by dzieci, jeśli są kierowane pod zastępczą opiekę, trafiały do rodzin z podobnego kręgu kulturowego, a najlepiej do krewnych z kraju pochodzenia dzieci - stwierdził Rzecznik.
ENA trafi do Polski
Po wystawieniu przez szwedzki sąd nakazu aresztowania Denisa Lisowa, do Polski prawdopodobnie skierowany zostanie Europejski Nakaz Aresztowania. Co do zasady Polska powinna ten nakaz wykonać, chyba że przedstawione zostaną jakieś argumenty, że nie należy tego zrobić. Takim argumentem mogłoby być złamanie przez szwedzkie władze prawa UE. Rzecznik praw dziecka zasugerował, że doszło do tego poprzez skierowanie chrześcijańskich dzieci do muzułmańskiej rodziny zastępczej.
Wiele wskazuje, że dojdzie do konfliktu pomiędzy Polską i Szwecją na tym tle.