Konferencja „Powołania sędziów w Polsce po 1989 r.”, zorganizowana została na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego przez Ogólnopolskie Zrzeszenie Sędziów „Aequitas”.
Jak można przeczytać na stronie internetowej utworzonego 9 stycznia 2025 r. Zrzeszenia „Aequitas”, jego członków „łączy troska o zapewnienie wszystkim obywatelom Polski, ustanowionego w art. 45 Konstytucji RP, art. 178 ust. 1 Konstytucji RP oraz art. 6 ust. 1 Europejskiej Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, prawa do niezwisłego, sprawiedliwego i bezstronnego sądu. - Chcemy przeciwstawić się dalszemu dzieleniu środowiska sędziowskiego, widząc jak proces ten niszczy polski wymiar sprawiedliwości i osłabia władzę sądowniczą, która - dla dobra obywateli i kraju – powinna pozostać całkowicie niezależna od władzy ustawodawczej i wykonawczej. Jedynie wówczas będzie mogła w pełni swoją konstytucyjną rolę – deklaruje Zrzeszenie.
Trybunały kwestionują sądy, nie zawsze sędziów
Zadeklarowana w tytule konferencji tematyka (powołania po 1989 r.) znalazła swój wyraz w niektórych z wystąpień, ale zdominowała ją analiza statusu sędziów powoływanych po wejściu w życie na początku 2018 r. nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, która zmieniła sposób wyboru sędziów zasiadających w tym organie. A głównym punktem odniesienia dla uczestników konferencji były wydane w ostatnich kliku latach wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w odpowiedzi na skargi i pytania prawne kierowane z Polski. Jak podkreślała dr Monika Smusz-Kulesza, adiunkt na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego i sędzia sądu okręgowego, jedna z założycielek Zrzeszenia „Aequitas”, orzeczenia obu trybunałów w tych sprawach są zbieżne ze sobą, ponieważ TSUE, co do zasady, przyjmuje kryteria wynikające z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, a tym samym uznaje orzecznictwo ETPC.
No i zdaniem dr Smusz-Kuleszy wnioski płynące z tych orzeczeń nie są takie same w odniesieniu do organów, czyli trybunałów, sądów, izb w sądach oraz w odniesieniu do sędziów. Przyznała, że te orzeczenia, z wyrokiem Wałęsa przeciwko Polsce na czele, zakwestionowały status organów i wyroków wydawanych przez Trybunał Konstytucyjny i nowe izby w Sądzie Najwyższym, ale żadne z tych orzeczeń nie odnosiło się do statusu sędziów powszechnych. Jednak dodała, że te wątki były obecne w tych wyrokach, bo np. według ETPC po 2017 r. doszło w Polsce do nieprawidłowości w powoływaniu sędziów. – Trybunał wskazywał, że wadliwe powołanie sędziów miało wpływ na ich status, a tym samym na ich bezstronność i niezawisłość – powiedziała.
Czytaj: Strasburg: Izba Kontroli SN wadliwie powołana, Wałęsa wygrywa raz jeszcze>>
Jednak zdaniem Moniki Smusz-Kuleszy żadne wyroki ETPC i TSUE nie kwestionują statusu sędziów. Jak mówiła, wymaga on jedynie uregulowania, a nie usuwania tych osób z urzędów. Jej zdaniem powinno to być potwierdzenie statusu, a jeśli w konkretnych przypadkach są powody do jego kwestionowania, to powinno to następować wyłącznie w trybie dyscyplinarnym.
Czytaj: Uregulowanie statusu tzw. nowych sędziów - w dwa albo cztery lata>>
Czytaj: Niekonstytucyjny sędzia nie ma ochrony>>
Sędziowie wadliwi, ale istniejący
Na temat statusu sędziów powołanych po 2017 roku wypowiedział się też podczas konferencji rzecznik praw obywatelskich prof. Marcin Wiącek. Przyznał, że w orzeczeniach ETPC i TSUE, nie został on jednoznacznie zakwestionowany, chociaż oba trybunały zauważyły wady w procedurze powoływania sędziów w Polsce, chociaż nie stwierdziły, że oni nie są sędziami. Jak mówił, nie ma uzasadnienia naukowego twierdzenie, że nie są sędziami, a wydawane przez nich orzeczenia są wyrokami nieistniejącymi. Według niego są sędziami, ale ich orzekanie może prowadzić do kwestionowania takich składów orzekających, a tym samym także orzeczeń. Zdaniem RPO powinno być prawo dla stron do podważania, pod pewnymi warunkami, takich orzeczeń. – Powołał te osoby właściwy organ, czyli prezydent i spełniały wymagane kryteria, ale procedura była wadliwa i ustawodawca musi to uregulować – podsumował. Prof. Wiącek mówił też, że status sędziów powołanych po 2017 r. może być oceniany tylko w oparciu o orzeczenia ETPC i TSUE oraz uchwałę trzech izb Sądu Najwyższego z 23 stycznia 2020 r., na którą zresztą oba trybunały z reguły powołują się. Natomiast nie mogą być do tego podstawą orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego odnoszące się do wyroków europejskich trybunałów i uchwały trzech izb SN, ponieważ one zostały wydane „obok kompetencji TK”, a ich jedynym celem było zakwestionowanie prawa tych organów do wypowiadania się na temat sytuacji w polskim wymiarze sprawiedliwości. Polemizował z tym ostro obecny na konferencji prezes TK Bogdan Święczkowski, według którego ważne w tej sprawie jest jedynie to, co określił w swoich wyrokach Trybunał Konstytucyjny. – Nie ma wadliwej Krajowej Rady Sądownictwa, co wyraźnie stwierdził Trybunał Konstytucyjny, a orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i Trybunału Sprawiedliwości UE nie mają znaczenia, ponieważ to nie są sądy w rozumieniu polskiej konstytucji, tylko organy organizacji międzynarodowych - powiedział. I stwierdził, że jest w tym kontekście pytanie, czy i w jakim zakresie polskie państwo chce zrezygnować z suwerenności na rzecz „jakichś instytucji międzynarodowych”. Zupełnie inne stanowisko w sprawie „wadliwości KRS” zaprezentował jeden z panelistów konferencji prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. Przypomniał, że w 2007 r. TK w wyroku stwierdził, że sędziowie do KRS mają być wybierani przez sędziów i nie wskazał w tym zakresie jakichkolwiek innych warunków. A w ramach dyskusji o statusie sędziów powołanych po 2017 r. przypomniał swoje konsekwentne stanowisko, że osoby powołane na wniosek niekonstytucyjnie ukształtowanej KRS nie są sędziami. I dodał, że to ustawodawca musi ustawowo uregulować ich status.
– Ale ta ustawa musi być zgodna z Konstytucją, która nie pozwala na usuwanie sędziów bez wymienionych w niej powodów – podkreślił. Zaznaczył, że nie może przy tym mieć miejsca odpowiedzialność zbiorowa. - Konsekwentnie twierdzę, że obecna KRS jest niezgodna z Konstytucją, ale status powołanych z jej udziałem sędziów jest konstytucyjnie chroniony - podsumował prof. Piotrowski.
Sędziowie ustawowi to instytucja nieznana
Podczas konferencji omawiany był też problem tzw. sędziów ustawowych. Jak stwierdziła Aleksandra Siniecka-Kotula, sędzia Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe w Gdańsku, to pojęcie obecne w debacie dotyczącej statusu sędziów powołanych po 2017 r. i będące jednym z założeń projektów przygotowanych przez Komisję Kodyfikacyjną Ustroju Sądownictwa i Prokuratury, jest nieznane zarówno doktrynie, jak i orzecznictwu. – Żadna ustawa nie zna instytucji sędziego ustawowego. Dla uzasadnienia prac nad taką koncepcją przyjęto tezę o nieistnieniu Krajowej Rady Sądownictwa po zmianach z 2017 roku – mówiła. I stwierdziła, że obecna KRS jest powołana prawidłowo i organ ten nie utracił swojego konstytucyjnego charakteru. Dodała, że to jest założenie przyjęte ad hoc, mające uzasadniać usuwanie określonej grupy sędziów. – Ono opiera się na dowolnej interpretacji Konstytucji i ustaw – podkreśliła. – To jest tylko prawna metafora, w oparciu o którą chce się usunąć z wymiaru sprawiedliwości ponad trzy tysiące sędziów – dodała sędzia Kinga Śliwińska-Buśkiewicz z Sądu Apelacyjnego w Poznaniu. A sędzia Ireneusz Matusiak z Sądu Okręgowego w Warszawie zastanawiał się, czy sędziowie należący do tej grupy mogą coś zrobić, by ich głos został uwzględniony w debacie nad przygotowywanymi projektami. Przedstawiciele Zrzeszenia „Aequitas” odpowiadali, że podejmuje ono zabiegi, by ten głos był słyszalny, a dowodem na to jest choćby ta konferencja. – Trzeba budzić odwagę wśród sędziów, by ich głos dotarł do polityków pracujących nad projektami – apelował Paweł Hojdys z Sądu Okręgowego w Łodzi, jeden z założycieli „Aequitas”.
Czytaj: Prof. Piotrowski: Przywracanie praworządności tylko zgodnie z Konstytucją>>
Cena promocyjna: 224.1 zł
|Cena regularna: 249 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 186.74 zł
Abolicja zamiast weryfikacji?
Jedną z osób, które wzięły udział w dyskusji podczas konferencji, była prof. Małgorzata Pyziak-Szafnicka, sędzia TK w stanie spoczynku, kierownik Katedry Prawa Cywilnego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Nie zgodziła się z opiniami Bogdana Święczkowskiego zarówno co do braku wadliwości ukształtowania KRS, jak i rozstrzygającego znaczenia w tym zakresie orzeczeń TK. Natomiast w odniesieniu do projektowanej weryfikacji wszystkich sędziów powołanych z udziałem obecnej KRS wyraziła wątpliwość co do skutków i kosztów takiej operacji.
Przypomniała, że „krótszy” z wariantów proponowanych przez Komisję Kodyfikacyjną Ustroju Sądownictwa i Prokuratury zakłada, że trwałoby to do końca 2027 r., a według dłuższego – do 2030 r. – Dlatego dla dobra wymiaru sprawiedliwości i obywateli, którzy mają z nim do czynienia, może uzasadniona byłaby jakaś forma abolicji, czyli „puszczenie w niepamięć” tych nieprawidłowości i usankcjonowanie statusu tej grupy sędziów – powiedziała.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.