Autor skargi, sędzia nowej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych zawiadomił I prezes SN o incydentach ze strony grupy sędziów tego sądu, które - jego zdaniem - miały charakter poniżający i wykluczający.

Opisał m.in. sytuację, w której poczuł się dotknięty zachowaniem sędziego Izby Karnej Andrzeja Kalinowskiego, który miał zignorować wyciągniętą do niego przez Bojańczyka dłoń w geście powitania. - Reakcją na wyciągniętą do pana sędziego dr. Kalinowskiego dłoń było jego szybkie przejście pomimo - napisał sędzia Bojańczyk. I określił to zachowanie jako "nielicujące z głęboko zakorzenionymi zasadami kultury polskiej i elementarnymi zasadami koleżeńskości oraz mające charakter wykluczający wobec kolegi-sędziego SN".

Czytaj także: Gorzowscy sędziowie nie chcą pracować z Dudziczem>>
 

Sędzia opisał także sytuację, w której prezes Izby Karnej Stanisław Zabłocki miał "ostentacyjnie" okazać mu niechęć. Podczas spotkania z prezesem Zabłockim sędzia Bojańczyk miał jako pierwszy wyciągnąć dłoń na powitanie. - Reakcją pana prezesa było demonstracyjne "wytrzymanie" wyciągniętej do niego dłoni. Musiałem czekać długą chwilę z dłonią zawieszoną w powietrzu nim p. Prezes S. Zabłocki (wyraźnie ociągając się) zdecydował się - w końcu - podać mi dłoń - opisuje Bojańczyk.

W swojej skardze pisze on też, że sędzia Izby Karnej Marek Pietruszyński nie odpowiada na kierowane do niego powitania. - Do tej pory ani razu się nie zdarzyło, by p. sędzia M. Pietruszyński odpowiedział na skierowane do niego powitanie/ukłon, zawsze przechodząc mimo i ostentacyjnie udając, że ani nie słyszy powitania, ani nie widzi kolegi-sędziego wypowiadającego słowa powitania - czytamy w skardze.