Czytaj: Sejm przystępuje do likwidacji przedsądu w skargach kasacyjnych>>

Krzysztof Sobczak: Czy proponowana przez posłów likwidacja tzw. przedsądu w odniesieniu do skarg kasacyjnych ma uzasadnienie? Jakie mogą być skutki tej zmiany?
Katarzyna Bilewska:
Jest to propozycja, które może spowodować „zalanie” Sądu Najwyższego skargami kasacyjnymi i spowodować efekt odwrotny od deklarowanego przez autorów tego projektu. Zamiast ułatwić i rozszerzyć dostęp do wymiaru sprawiedliwości i do Sądu Najwyższego, co jak rozumiem jest celem projektodawców, skala napływu spraw będzie tak duża, że skargi, które rzeczywiście wymagają rozpoznania przez ten sąd, będą czekały na to dobrych kilka lat (a nie jak teraz około roku, dwóch). Gdy napływ spraw będzie niekontrolowany, spowoduje bezwład i paraliż Sądu Najwyższego. W efekcie, rzeczywista realizacja wymiaru sprawiedliwości będzie utrudniona, a nawet udaremniona, bo cóż to za sprawiedliwość uzyskana po ośmiu czy dziesięciu latach od początku sprawy? Tak długie okresy oczekiwania na orzeczenie przewiduję, jeśli Sąd Najwyższy miałby rozpatrywać wszystkie wpływające skargi kasacyjne, bez żadnej selekcji.

Ale w tym projekcie jest też takie założenie, że rozpatrywanie wszystkich napływających skarg kasacyjnych w składzie trzyosobowym byłoby lepsze merytorycznie i bardziej sprawiedliwe. To uzasadnione oczekiwanie?
Na pewno sposób orzekania przez Sąd Najwyższy w odniesieniu do skarg kasacyjnych wymaga pewnych korekt, ale nie polegających na likwidacji przedsądu. Obserwuję się w procesie orzekania w ramach przedsądu pewną mechaniczność i automatyzm, co między innymi widać w uzasadnieniach postanowień o odmowie przyjęcia skarg kasacyjnych do rozpoznania. Tutaj ewidentnie problem jest, ale zniesienie wstępnej kwalifikacji i selekcji spraw nie spowoduje, że będzie w tej procedurze więcej niż dotychczas sprawiedliwości. Obywatel  nie odczuje  poprawy, jeśli jego sprawa będzie czekać na rozpatrzenie wiele lat, ponieważ Sąd Najwyższy będzie w tym czasie zajmował się tysiącami innych spraw, które do niego nie powinny trafić.
Owszem pewna korekta przepisów o przedsądzie byłaby uzasadniona, ale bardziej potrzebne są zmiany dotyczące zakresu spraw podlegających procedurze kasacyjnej.

Sprawdź: II UK 310/14, Szczególna rola skargi kasacyjnej w postępowaniu cywilnym. - Postanowienie Sądu Najwyższego >>

Jakie?
Przede wszystkim poszerzony powinien być katalog spraw, w których możliwe jest wnoszenie skarg kasacyjnych. Pewne kategorie spraw są obecnie w ogóle wyłączone z kognicji Sądu Najwyższego. Na przykład bardzo istotne dla poczucia sprawiedliwości sprawy rodzinne. W sprawie dotyczącej władzy rodzicielskiej i kontaktów z dziećmi nie można wnieść skargi kasacyjnej. To jest moim zdaniem obszar, który wymaga zmian. W zakresie prawa gospodarczego takim obszarem są sprawy rejestrowe. Poza nielicznymi wyjątkami, w sprawach sądzonych przez sądy rejestrowe, np. przy wpisach do KRS dotyczących spółek nie ma możliwości wniesienia skargi kasacyjnej. A bardzo często jest tak, że orzeczenie sądu rejestrowego de facto decyduje o rzeczywistej kondycji spółki, o tym kto ma w niej władzę, o tym kto jest wspólnikiem, o tym kto może za spółkę działać. Wydaje mi się, że, przejrzenie katalogu spraw, które mogą być objęte skargą kasacyjną,  powinno być priorytetem. To tym powinni zająć się posłowie.

Czytaj także: Dariusz Skuza: Likwidacja przedsądu tylko wydłuży procesy cywilne >>

Zamiast robienia czegoś z przepisami o przedsądzie?
Tak sądzę. Bo likwidacja przedsądu na pewno nie wniesie do procedury przed Sądem Najwyższym więcej sprawiedliwości, a może wydłużyć rozpatrywanie skarg kasacyjnych, o ile wręcz nie sparaliżować Izby Cywilnej Sądu Najwyższego.