Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną prokurator Elżbiety C., która została ukarana przez sąd dyscyplinarny upomnieniem za naruszenie godności urzędu. Karę wymierzono za to, ze w 2007 roku w programie telewizyjnym „Misja Specjalna” pomówiła swego kolegę prokuratora G. o nieformalne układy z obrońcą. Chodziło o sprawę porwania córki marszałka Sejmu Moniki Kern.
Naciski na prokuratora
W audycji Elżbieta C., prokurator w stanie spoczynku zarzuciła koledze z tego samego wydziału, że postępowanie było prowadzone skandalicznie, niszczono m.in. taśmy z nagraniami z podsłuchów policyjnych jeszcze przed umorzeniem postępowania, a ponadto sama prokurator C. była poddawana presji. Polegało to na tym, że prokurator kazał jej podpisać oświadczenie, iż marszałek Kern wywierał na nią naciski. Obwiniona odmówiła. Usłyszała wówczas: „Sama Pani sobie jest winna”.
- Gdybym podpisała oświadczenie, to wtedy byłaby podstawa do uchylenia marszałkowi immunitetu poselskiego – mówiła prokurator C.. – W tej sprawie chodziło o zakamuflowanie układów poza procesowych, aby skompromitować Kerna.
Sąd Najwyższy jako Sąd Dyscyplinarny w postanowieniu z 8 października br stwierdził, że uzasadnienie do wyroku sporządzone przez sąd odwoławczy było istotnie skromne, co jednak nie stanowi rażącego naruszenia prawa. Gdyby więc nawet pojawiły się usterki w uzasadnieniu, to aby uznać kasację, musiałyby one mieć wpływ na treść orzeczenia. A w tym wypadku, uchybienia nie miały wpływu na wyrok.
Analiza wypowiedzi dla TV
Sędzia sprawozdawca Przemysław Kalinowski podkreślił, że w wypowiedzi telewizyjnej obwinionej pojawiła się sugestia, że istniał związek między czynnościami procesowymi prokuratora G. a istnieniem pewnego układu, którego ślady były zacierane. Sędzia Kalinowski zauważył, że decyzje prokuratora G. były irracjonalne. Na przykład, najpierw wydał decyzję o zniszczeniu kaset, a następnie kazał je odsłuchać. Zniszczono część nagrań na dwa tygodnie przed umorzeniem postępowania. Prokurator G. słuchając nagrań nie zauważył braków.
Sąd Najwyższy uznał takie zachowanie za przynajmniej dziwne, ale stwierdził, że samo mówienie o faktach nie może być podstawą do ukarania.
Natomiast zarzuty dotyczące układu prokuratorów są – zdaniem Sądu Najwyższego – tylko spekulacjami, nie opartymi na dowodach.
- Naruszenie godności urzędu miało miejsce – twierdził sędzia Przemysław Kalinowski. – Spekulowanie o układzie, nawet w oparciu o prawdziwe przesłanki było naruszeniem godności urzędu. Zarzuty Elżbiety C. wobec prokuratora G., jakoby zacierał ślady działań pozaprocesowych były za daleko idące. Nie można należąc do korpusu prokuratorów budować spekulacji, które godzą w powagę tej instytucji i stanowią zarzut personalny.
Sygnatura akt. SDI 17/10