Informacje przekazano na sędziowskich portalach społecznościowych. Chodzi o pismo zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Przemysława Radzika skierowane do zastępców RDSSP - lokalnych organów dyscyplinarnych, w którym zwraca się o informacje, czy wszczęli postępowania wyjaśniające dotyczące sygnatariuszy listu do OBWE, w związku z domniemanym naruszeniem Konstytucji RP oraz kwestionowaniem statusu Izby Kontroli Nadzwyczajnej przy SN. Jeśli nie, mają uzasadnić takie stanowisko. 

Sprawa dotyczyć może w sumie 1278 sędziów - bo tylko podpisało się pod pismem. 

 

Wyborów nie było, konsekwencje mogą być 

Pismo zostało skierowane do OBWE pod koniec kwietnia br. Sędziowie sądów powszechnych i sądów administracyjnych wyrazili w nim zaniepokojenie zmianami w prawie regulującym zarządzone na 10 maja 2020 roku, wybory na urząd Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. Wskazywali, że proponowane przepisy "rodzą prawdopodobieństwo naruszenia podstawowych norm prawnych, a szczególnie prawa współobywateli do uczestniczenia w kierowaniu sprawami publicznymi kraju". Zwrócili się z apelem o wsparcie, dialog oraz wnikliwe monitorowanie przebiegu trwającego procesu wyborczego i prawodawczego.

Podkreślali, że na terenie całego kraju wprowadzono prawny stan epidemii, a to wiąże się z ograniczeniami praw obywatelskich, takich jak swoboda poruszania się, wolność zgromadzeń, prawo do informacji. 

Czytaj: Sędziowie "nie przyznali się" do Forum Współpracy Sędziów - rzecznik stawia zarzuty>>

- Trwająca formalnie kampania wyborcza nie spełnia więc warunków do swobodnego wyboru przedstawicieli przez uprawnionych do głosowania. Przyjęte przez Sejm rozwiązania pozwalają także na arbitralną zmianę, ustalonej wcześniej w oparciu o przepisy Konstytucji RP, daty wyborów. Wprowadzany jest system głosowania korespondencyjnego, jako jedynej drogi do wyrażania prawa głosu. Obawiamy się, że dotarcie “pakietów z kartami wyborczymi” do każdego wyborcy jest w obecnych warunkach niemożliwe. Ta forma wyborów niesie za sobą wyzwania w zwykłym trybie wprowadzania do prawa wyborczego - dodawali. 

Przypomnijmy ostatecznie 7 maja Państwowa Komisja Wyborcza odwołała wybory wyznaczone na 10 maja, ze względu na brak możliwości drukowania kart do głosowania. 

Kolejna próba wywołania efektu mrożącego

Sędziowie, którzy pismo podpisali odbierają działania rzecznika jako próbę wywołania efektu mrożącego. W ich ocenie trudno też doszukiwać się w tej sprawie deliktu dyscyplinarnego poprzez potraktowanie listu jako działalności publicznej, która podważa zaufanie do sędziego, jego niezawisłości, niezależności i której nie da się pogodzić z zasadami służby i bezstronności sędziego. 

- Zresztą podkreśliliśmy to w naszym piśmie do OBWE, że nie zajmujemy stanowiska w dyskursie polityczny i nie podpisujemy się pod nim jako sędziowie z powodów politycznych, a w związku z naszą funkcją. Bo przecież sędziowie też uczestniczą w procesie wyborczym, jako funkcjonariusze publiczni i to daje nam prawo do zabrania głosu w tych kwestiach – mówi portalowi Prawo.pl sędzia Maciej Kawałko z Sądu Okręgowego w Szczecinie.

 

Instytucja przepadku w polskim prawie karnym
-70%

Violetta Konarska-Wrzosek, Jerzy Lachowski

Sprawdź  

Cena promocyjna: 29.7 zł

|

Cena regularna: 99 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 99 zł


I dodaje, że według niego działania podejmowane obecnie przez rzecznika dyscyplinarnego mogą być odbierane  jako próba wpłynięcia i ograniczenia pewnej aktywności społecznej sędziów. - Nawet jeśli się to się nie przerodzi w jakieś konkretne zarzuty, czy postępowanie dyscyplinarne, to sam fakt takich nieprzyjemności - bo to nic przyjemnego jeśli ktoś się dowiaduje o dyscyplinarnych czynnościach wyjaśniających - jest obliczony na to by w przyszłości sędziowie analizowali, czy chcą się angażować – wskazuje. 

Sędziowie podkreślają zresztą, że takich przykładów jest więcej. - Mogę się odwołać choćby do sprawy ze szczecińskiego podwórka. Przez długi czas było prowadzone postępowania przygotowawcze nie w przypadku konkretnych osób, sędziów czy urzędników sądowych, ale związane z głośną sprawą niezastosowania tymczasowego aresztowania wobec członków byłego zarządy Zakładów Chemicznych Police. I już sam fakt podejmowania takich czynności, przesłuchiwania sędziów jako świadków był odbierany, jako próba wywarcia efektu mrożącego – mówi sędzia Kawałko.