Jak przypomina autorka, zgodnie z Ustawą o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, wykonywaniem zawodu jest diagnozowanie, leczenie, profilaktyka, prowadzenie badań naukowych, a także – wydawanie zaświadczeń i orzeczeń o stanie zdrowia. Od pewnego czasu ten właśnie segment działalności zawodowej bywa przedmiotem postępowań wyjaśniających. Dotyczy to tych przypadków, w których zaświadczenie nie służy celom leczniczym, a powoduje skutki ekonomiczne lub prawne. W tej grupie można wymienić zaświadczenia o niezdolności do udziału w czynnościach procesowych składane do akt karnych, druki ZUS-ZLA informujące o niezdolności do pracy, druki N-9 ZUS służące celom rentowym, zaświadczenia dla Zespołów do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności, a także zaświadczenia o różnorodnej treści pojawiające się w aktach spraw rodzinnych, cywilnych, odszkodowawczych czy związanych z oceną ważności oświadczenia woli. Zaświadczenia takie, pozwalające na osiągnięcie określonych korzyści finansowych lub trafiające do akt sprawy, w przeważającej większości odzwierciedlają faktyczny stan zdrowia pacjenta. Niekiedy jednak w konfrontacji z innym materiałem dowodowym budzą poważne wątpliwości. Wówczas to pojawia się przypuszczenie, że lekarz poświadczył nieprawdę.
Śledząc doniesienia medialne dotyczące wyłudzeń nienależnych świadczeń czy też blokowania procesów karnych przez zaświadczenia lekarskie o niezdolności oskarżonego do udziału w rozprawie, można odnieść wrażenie, że lekarz, który świadomie wystawił „fałszywe” zaświadczenie, zawsze pozostaje bezkarny. Czy rzeczywiście tak jest? - pyta Elżbieta Skupień.
Więcej w kawratalniku "Na Wokandzie">>>