To kolejna interwencja Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie osób, które weszły w konflikt z prawem, a z powodu niepełnosprawności umysłowej lub faktu, że chorują psychicznie, są uznawane za niepoczytalne. Wtedy sąd umarza postępowanie karne i decyduje o umieszczeniu sprawcy w zakładzie psychiatrycznym w ramach tzw. środka zabezpieczającego i najczęściej – bezterminowo. - Może przy tym dochodzić do różnych nieprawidłowości, jak np. niewysłuchanie podejrzanego przez sąd i oparcie się jedynie na opiniach lekarzy - wskazuje Adam Bodnar. 

 

Cena promocyjna: 68 zł

|

Cena regularna: 68 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Do psychiatryka bez wysłuchania

Tak właśnie było w sprawie pana Sylwestra. Rzecznik wnosi teraz, by Sąd Najwyższy uchylił decyzję sądu o umieszczeniu go w zakładzie psychiatrycznym. 

- Sprawa powinna wrócić do sądu rejonowego, który ma zapewnić udział obywatela w swym posiedzeniu. Chodzi bowiem o zasadność stosowania środka bardzo drastycznie ingerującego w wolności obywatelskie - co wymaga wysłuchania danej osoby przez sąd - podniósł w kasacji.

Czytaj: 10 lat w "psychiatryku" za kradzież roweru - RPO interweniuje>> 

Mężczyzna był podejrzany o znieważenie funkcjonariusza  publicznego, stosowanie wobec niego przemocy lub groźby w celu zmuszenia do go zaniechania czynności oraz o znęcanie się nad zwierzętami. Prokuratura wniosła, by sąd umorzył postępowanie karne ze względu na niepoczytalność podejrzanego i umieścił go w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. W 2013 r. sąd rejonowy rozpoznał sprawę na posiedzeniu pod jego nieobecność. Nie odebrał bowiem sądowego wezwania  - dwukrotnie awizowanego, ponadto odmówił przyjęcia wezwania od policjanta. Na posiedzeniu była zaś obecna jego adwokatka z urzędu.

Ostatecznie sąd uwzględnił wniosek prokuratora o zastosowanie środka zabezpieczającego. Postanowienie sądu nie zostało zaskarżone i uprawomocniło się.

RPO: sąd ma wysłuchać podejrzanego 

W ocenie RPO orzeczenie zapadło z rażącym naruszeniem przepisów postępowania, ponieważ obecność podejrzanego na posiedzeniu była obowiązkowa. 

Czytaj: Biegli nadal problemem sądów - konieczne zmiany>>

- Stanowi to tzw. bezwzględną przyczynę odwoławczą, którą sąd musi uwzględnić z mocy prawa. W myśl art. 354 pkt 2 Kodeksu postępowania karnego udział podejrzanego w posiedzeniu w sprawie umorzenia postępowania z powodu niepoczytalności sprawcy i zastosowania środka zabezpieczającego jest - co do zasady - obowiązkowy. Nie bierze on udziału jedynie wtedy, gdy z opinii biegłych wynika, że byłoby to niewskazane. Jednakże nawet wówczas sąd może uznać udział podejrzanego za konieczny - przypomiana Rzecznik. 

I powołuje się na opinie sądowo-psychiatryczną i psychologiczną, z której wynika, że mężczyzna może brać udział w czynnościach procesowych i stawać przed sądem. Wobec tego sąd rejonowy nie mógł decydować o losie obywatela pod jego nieobecność.

 

- To, że podejrzany sam pozbawił się możliwości uczestniczenia w posiedzeniu, niczego nie zmienia. Podstawowym obowiązkiem sądu rejonowego było podjęcie działań, które zapewniłyby osobiste uczestnictwo podejrzanego w posiedzeniu – wskazuje RPO. Dlatego Rzecznik wniósł o uchylenie zaskarżonego postanowienia i przekazanie sprawy sądowi rejonowemu do ponownego rozpoznania.