W ten sposób rzecznik odpowiedział w TVN24 na pytanie o ustalenia przyjęte w piątek przez przedstawicieli PiS i prezydenta. Nie zostało to podane do publicznej wiadomości, więc w różnych mediach podawne są tylko przypuszczenia. Jedno z nich mówi, że gdyby w pierwszym głosowaniu kandydatur do "sędziowskiej' części KRS nie udało się osiągnąć większości 3/5, czego domaga się prezydent Andrzej Duda, to w drugim głosowaniu obowiązywałaby zwykła większość.
Czytaj: Projekty o SN i KRS mogą już trafić na posiedzenie Sejmu?>>
Jeśli rzeczywiście takie ustalenie zostało przyjęte, to przy zapowiadanym bojkocie wyborów do KRS przez opozycję, w drugim głosowaniu PiS mógłby wbrać całkowicie "swoją" Radę. Tymczasem Krzysztof Łapiński powiedział o sześciu miejscach zagwarnatowanych partiom opozycyjnym. Nie wyjaśnił jednak, jak ta gwarancja miałaby być realizowana. Jedynie z kontekstu jego wypowiedzi można wywnioskować, że jeśli opozycja weźmie udział w wyborze sędziów do KRS to niezależnie od wyników kolejnych głosowań będzie miała zagwarantowaną pulę "swoich" sędziów w tym organie. Ale zawsze mniejszościową.
Według Łapinskiego, jeżeli członków KRS nie uda się wyłonić poprzez głosowanie w Sejmie większością 3/5 głosów, to "kluby opozycyjne mają zagwarantowane co najmniej sześć osób, które mogą wskazać do Krajowej Rady". - Nie będzie tak, że jeden klub zwykłą większością będzie mógł wydelegować wszystkich członków KRS. Jeśli kluby opozycyjne zachowają się odpowiedzialnie, to mają zagwarantowane sześć osób spośród sędziów, które mogą wskazać do KRS - wyjaśnił rzecznik prezydenta. Jak podkreślił, w ten sposób zachowany został postulat prezydenta multipartyjności wyboru KRS.
Jak mówił, podobnie stało się z komisją weryfikacyjną, w której zasiadają dzisiaj przedstawiciele klubów opozycyjnych: PO, Kuki'15, Nowoczesnej i PSL. - Jeśli tak samo odpowiedzialnie opozycja się zachowa w przypadku KRS, to w KRS będą sędziowie wskazani jako kandydaci klubów opozycyjnych. Krótko mówiąc, będą mogli patrzeć, co się dzieje w KRS - zaznaczył Łapiński.
- Cieszę się, że kompromis został osiągnięty i że postulaty, na których zależało panu prezydentowi - obiektywne kryteria przejścia sędziów SN w stan spoczynku, multipartyjność wyboru KRS, skarga nadzwyczajna - zostały zachowane - powiedział Łapiński.
Informacje rzecznika prezydenta potwierdził, chociaż też nieprecyzyjnie, reprezentujący PiS w tych rozmowach poseł Stanisław Piotrowicz. Pytany w wywiadzie dla Naszego Dziennika, czy jest porozumienie z prezydentem Andrzejem Dudą w sprawie wyboru przez Sejm członków KRS, zaznaczył, że rozmowy między PiS a obozem prezydenckim "sprowadzały się do ustalenia tzw. drugiego kroku, gdyby opozycja stosowała obstrukcję podczas głosowania większością 3/5 głosów". - Pan prezydent zaproponował ogólny zarys tego artykułu w nawiązaniu do naszych poprawek. I wedle tych rozwiązań opozycja będzie miała możliwość wprowadzenia swoich przedstawicieli do KRS, na czym panu prezydentowi zależy - powiedział poseł.