Chodzi o dyrektywę przyjętą przez Parlament Europejski i Radę UE 27 kwietnia 2016 r. Z jednej strony jej celem jest ułatwienie wymiany danych osobowych między państwami członkowskimi, co ma zapewnić skuteczną współpracę wymiarów sprawiedliwości w sprawach karnych i współpracę policji. Z drugiej - ma też wzmocnić prawa osób, których dane dotyczą. Regulacja daje prawo obywatelowi do informacji, że dane o nim są przetwarzane, prawo dostępu do tych danych, a także prawo do złożenia skargi do organu nadzorczego, odpowiadającego za monitorowanie właściwego stosowania dyrektywy policyjnej.
RPO zaniepokojony brakiem prac nad wprowadzeniem przepisów
RPO zwrócił się do szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego o pilną informację na temat stanu prac nad ustawą wdrażającą dyrektywę. Jak przypomniał Polska ma na to czas do 6 maja br. i może nie dotrzymać tego terminu. Grozi to - jak zaznaczył - m.in. ogromną niepewnością prawną.
Adam Bodnar przypomniał równocześniej, że 25 maja 2018 r. ma wejść w życie ustawa o ochronie danych osobowych, wprowadzająca zapisy unijnego rozporządzenia RODO.
- Tego samego dnia przestanie obowiązywać ustawa o ochronie danych z 1997 r., która wyznaczała ramy przetwarzania danych osobowych w Polsce. Tymczasem do dziś nie przedstawiono projektu, który implementowałby dyrektywę policyjną do polskiego prawa - alarmuje w swoim wystąpieniu.
W ocenie RPO istnieje ryzyko, że przepisy wprowadzające unijną dyrektywę policyjną, nie zostaną też przyjęte do 25 maja; a to - jak podkreślił - oznaczać będzie brak przepisów regulujących te kwestie w obszarze bezpieczeństwa.
- Niedotrzymanie terminu nie tylko naruszyłoby polskie zobowiązania wynikające z członkostwa w UE i obowiązku przestrzegania wiążącego prawa międzynarodowego. Może to również mieć poważne skutki dla obywateli, związane ze standardem ochrony danych osobowych w obszarze dyrektywy - dodał RPO.
Bodnar jest też zaniepokojony tym, że zgodnie z opisem zakresu implementacji przedstawionym przez rząd, spod dyrektywy mają zostać całkowicie wyłączone służb specjalne (w tym ABW i CBA) - ze względu na pojęcie "bezpieczeństwa narodowego". W jego ocenie może to być sprzeczne z dyrektywą, ponieważ - jak uzasadnia - nie wszystkie działania np. ABW mieszczą się w tym zakresie.
Zmarnowana szansa na wzmocnienie pozycji obywatela
Brakiem wprowadzenia do polskiego prawa zapisów dyrektywy policyjnej zaniepokojona jest też m.in. Fundacja Panaptykon. - Mogę ze 100 proc. pewnością powiedzieć, że sprawa jest już przesądzona i prawo nie zostanie wprowadzone na czas. Ustawodawca miał na implementację tych przepisów ponad dwa lata nie wywiązał się z tego, co jest zignorowaniem obowiązku jaki spoczywa na państwie członkowskim - powiedział LEX.pl prawnik fundacji Wojciech Klicki.
W jego ocenie, polski rząd marnuje w ten sposób "szansę na wzmocnienie pozycji obywatela względem coraz potężniejszych służb".
- Dotychczas mieliśmy jedną ustawę z 1997 r., która regulowała działanie we wszystkich sektorach zarówno funkcjonowanie policji, służb specjalnych jak i innych podmiotów - np. administracji. Forma ochrony danych osobowych przyjęta przez UE prowadzi do dwóch różnych porządków - jednym jest to co wynika z RODO a drugim to co będzie wynikało z dyrektywy policyjnej" - zaznacza ekspert.
Podobnie jak RPO wskazuje, że po przyjęciu przepisów implementujących RODO, zostanie uchylona stara ustawa o ochronie danych osobowych.
- To będzie oznaczało, że mamy przepisy regulujące ochronę danych osobowych w sektorze prywatnym, w administracji, a nie będzie jakichkolwiek przepisów dot. ochrony danych osobowych w sektorze bezpieczeństwa - ocenił.
Jak dodał, bez wprowadzenia do polskiego prawa zapisów unijnej dyrektywy policyjnej, służby pozostaną w "niezagospodarowanym w żaden sposób obszarze ochrony danych osobowych".