Na stosowanie tych alternatywnych metod wynagradzania naciskają przedsiębiorcy, którzy chcą mieć pod kontrolą koszty obsługi prawnej ze względu na restrykcyjne budżety na nią przeznaczone. Czy te zmiany docierają już zza oceanu do Polski? To stamtąd właśnie przyszły przecież do nas trzycyfrowe stawki za godzinę, a w ślad za nimi informacje o gigantycznych zarobkach amerykańskich prawników.
– Na świecie coraz częściej się mówi o „śmierci godzinowego rozliczania” – potwierdza Michał Kocur z kancelarii Woźniak Kocur. – Billing godzinowy wszedł na polski rynek wraz z międzynarodowymi kancelariami. To one oraz duże i niektóre średnie krajowe stosują ten sposób rozliczania.
Robert Gawałkiewicz, partner w firmie Sołtysiński Kawecki & Szlęzak, potwierdza, że w jego kancelarii nadal przeważają rozliczenia według stawek godzinowych, które najlepiej pasują do niestandardowych spraw, jakimi zajmują się najczęściej jej prawnicy. Dodaje jednak, że widać oczekiwanie klientów, by koszty obsługi prawnej miały określone z góry, przewidywalne granice, a przynajmniej, by je szacować. – Presja na ograniczanie kosztów wynika z coraz bardziej konkurencyjnego rynku usług prawnych w Polsce i z kryzysu gospodarczego. Jednakże doradztwo na najwyższym poziomie ma swoją cenę – mówi Robert Gawałkiewicz.
Według Matusza Rodzynkiewicza z krakowskiej kancelarii Oleś & Rodzynkiewicz to konkurencja rodzimych firm prawniczych, które zapewniają wysoki poziom obsługi za niższe wynagrodzenie ryczałtowe, sprawiła, że i duże kancelarie międzynarodowe zostały zmuszone do oferowania ryczałtów.
Grzegorz Namiotkiewicz, szef kancelarii Clifford Chance, deklaruje, że strategią jego firmy jest elastyczne podejście do wymagań klienta. – Proponujemy mu zazwyczaj kilka wariantów wyceny naszej pracy – mówi. Wierzy, że billing godzinowy nie odejdzie szybko do przeszłości. – Nie wymyślono do tej pory lepszego sposobu określania kosztów kancelarii prawniczej – wyjaśnia.
Marcin Wystrychowski, doradca dla sektora usług profesjonalnych podkreśla, że wynagradzanie prawników według wartości, jaką ich praca ma dla klienta, staje się coraz popularniejsze, choć wymaga zmiany myślenia o kosztach w kancelarii (opartych na godzinach mnożonych przez stawki). Kancelaria, która się na to decyduje, przestaje liczyć na stawki godzinowe związane z długimi procesami, a zaczyna zarządzać ryzykiem prawnym klienta, tworzyć właściwe wzorce umów i szkolić personel. W rezultacie korzystają na tym obie strony.
Źródło: Rzeczpospolita 17.08.2010.