Według danych Państwowej Komisji Wyborczej w mijającej kadencji samorządów odbyło się 81 referendów w sprawie odwołania organu samorządu terytorialnego.
Po raz pierwszy obowiązywał nowy i w założeniu łatwiejszy do przekroczenia próg ważności referendum. Jeszcze na początku 2006 roku frekwencja musiała wynieść co najmniej 30 proc., obecnie w głosowaniu musi wziąć udział nie mniej niż 3/5 liczby biorących udział w wyborze odwoływanego organu.
W poprzedniej kadencji przeprowadzone zostały w sumie 92 referenda w sprawie odwołania organu jst z czego ważnych okazało się 12. W ciągu ostatnich czterech lat z 81 referendów ważnych było 14.
Jak pisze Serwis Samorzadowy PAP, najczęściej próbowano odwoływać szefów gmin i miast. Powiodło się to w 12 przypadkach. Inne było referendum w sprawie odwołania prezydenta Sopotu – przy zachowaniu warunku frekwencji stało się potwierdzeniem jego popularności w mieście.
Jedynym ważnym referendum w sprawie odwołania rady gminy było głosowanie z września ubiegłego roku w sprawie radnych gminy Przywidz. Przy prawie 50% frekwencji mieszkańcy zdecydowali wówczas o zakończeniu działalności rady w dotychczasowym składzie.
Najwyższą w tej kadencji frekwencję zanotowano w pierwszym referendum z 2 grudnia 2007, w którym odwołano wójta gminy Bałtów. Do urn poszło wówczas 69,13 proc. uprawnionych.
Najmniej chętnie mieszkańcy głosowali przy próbie odwołania prezydenta Lubina (frekwencja wyniosła zaledwie 2,49 proc.). Niewiele lepiej było trzy miesiące temu w Nysie Kłodzkiej, gdzie decydowano o losach burmistrza i rady miejskiej. Zagłosowało wówczas 3,05 proc. uprawnionych.