W Polsce spada przestępczość. Jak poinformowała Gazeta Wyborcza" (3 marca 2009r.), opublikowane w styczniu badania Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości potwierdzają, że w ciągu ostatnich dwóch lat o 40 proc. spadła liczba osób, które padły ofiarą przestępstwa. Ta informacja pochodzi z najnowszych , przeprowadzonych na próbie 17 tys. osób w całej Polsce tzw. badań wiktymizacyjnych. Wylosowane do nich osoby są pytane, czy padły w ostatnim czasie ofiarą przestępstwa. Jak wynika z wydanego w styczniu przez Instytut Wymiaru Sprawiedliwości czwartego "Atlasu przestępczości w Polsce", liczba osób odpowiadających, że tak, spadła w 2007 r. do poziomu z 1990r. Wedle najnowszych, uzupełniających badań ze stycznia tego roku, ta tendencja spadkowa nadal trwa.
Spadek skali przestępczości w Polsce potwierdzają także opublikowane przed paroma tygodniami policyjne statystyki za 2008 rok. Wynika z nich, że w ubiegłym roku ogółem w całym kraju policja zarejestrowała ponad 1 mln przestępstw, czyli o prawie 71 tys. mniej niż rok wcześniej. W ubiegłym roku zmniejszyła się przede wszystkim liczba przestępstw kryminalnych. Mniej niż w roku 2007 było m.in. zabójstw, kradzieży, gwałtów. Jak podała Komenda Główna Policji, pięć lat temu każdego dnia dochodziło średnio do około 3 tys. przestępstw kryminalnych, podczas gdy w 2008 r. tych przestępstw było średnio o tysiąc mniej. W ubiegłym roku mniej było zarówno przestępstw o charakterze kryminalnym - 735 tys., co oznacza spadek o 59 tys., przestępstw gospodarczych - 135 tys. (spadek o 7,8 tys.). Na podobnym poziomie jak w roku poprzednim była w ubiegłym roku liczba przestępstw drogowych, która wyniosła 167 tys., a spadek nastąpił tylko o 375). W 2008 r. mniej było także zabójstw - doszło do 759 takich zdarzeń, podczas gdy rok wcześniej było ich 848. W ubiegłym roku policjanci odnotowali też 17,6 tys. kradzieży samochodów (mniej o 3,6 tys.). O 1,4 tys. (do 26,1 tys.) spadła też liczba przestępstw rozbójniczych. Doszło też do 1827 gwałtów - o około 200 mniej niż rok wcześniej.
To dwie informacje z różnych źródeł, opartych na różnych metodologiach. Naukowcy pytają ludzi, czy padli ofiarą przestępstwa, policjanci rejestrują oficjalne zgłoszenia o popełnionych przestępstwach. Z obydwóch tych miejsc płynie ta sama informacja – przestępstw popełnianych jest coraz mniej, Polska jest coraz bezpieczniejszym krajem. Oba te źródła mówią też o trendzie, który z pewnymi niewielkimi wahaniami trwa od lat. Z policyjnych statystyk dowiadujemy się, że spadek liczby popełnianych przestępstw obserwuje się tak w przybliżeniu od początku obecnego wieku. Instytut Wymiaru Sprawiedliwości, który jest placówką naukowo-badawczą Ministerstwa Sprawiedliwości, najnowsze pozytywne dane porównuje wręcz do początku lat 90. Obydwa te komunikaty przeczą teoriom o wszechobecnej w naszym kraju przestępczości, na których niektórzy politycy budowali swoje koncepcje polityczne, a ich partie nawet wygrały na tej bazie wybory i próbowały te swoje teorie wprowadzać w życie.
Partie u władzy zmieniają się, a spadkowy trend w przestępczości postępuje. Dzieje się tak bez ich bezpośredniego udziału, a nawet wbrew politycznej retoryce. To pozytywne zjawisko jest bowiem skutkiem pewnego splotu korzystnych okoliczności. Takich np. jak niż demograficzny, którego skutkiem jest zmniejszenie się populacji młodych mężczyzn w wieku 15 – 25 lat, którzy są najbardziej narażeni na wirus przestępczości. Przestępczość zmniejsza się zwykle także w okresie dobrej koniunktury gospodarczej, kiedy to łatwiej o pracę i ludziom powodzi się lepiej, a takich właśnie kilka lat ostatnio mieliśmy. Nie bez wpływu na to zjawisko miała też zapewne większa skuteczność policji, która w ostatnich latach dostała sporo nowego wyposażenia, wzmocniona została kadrowo, mniej słyszało się też o niskich limitach paliwa do radiowozów itd.
Ta dobra pasa może się jednak skończyć. Gdy teraz zaczyna się już poważne spowolnienie gospodarcze, które może wręcz doprowadzić do recesji, mogą w Polsce pojawić się warunki sprzyjające wzrostowi przestępczości. Mogą też być problemy z jej wykrywalnością. Dotychczas policja chwaliła się dużą skutecznością w tej dziedzinie. - Wykrywalność przestępstw w 2008 r. wyniosła 65,9 proc. i była największa w historii policji – mogliśmy przeczytać w komunikacie Komendy Głównej. Teraz jednak może być gorzej. Skala przestępczości może zacząć rosnąć, a skuteczność policji maleć. Jak się niedawno dowiedzieliśmy, w ramach dokonanych przez rząd cięć budżetowych, znaczna ich część (drugie miejsce po MON) ma nastąpić w strukturach MSWiA. Przedstawiciele rządu konsekwentnie deklarują, że oszczędności nie dotkną działań związanych z zapewnieniem porządku publicznego. Nie brzmi to wiarygodnie, bowiem z policji dochodzą już sygnały, że cięcia dotyczą także takich wydatków jak paliwo. Jeśli do tego przedstawicielka rządu mówi, że policjanci powinni chodzić piechotą, to skutkiem tego wszystkiego może być mniejsza skuteczność tej instytucji. Jeśli dojdzie do tego w czasie, gdy z przyczyn społeczno – ekonomicznych zwiększy się skala przestępczości, to przywoływane na wstępie pozytywne trendy mogą się skończyć.
Przestępczość maleje, ale może zacząć rosnąć
W Polsce spada przestępczość. Z badania Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości wynika, że w ciągu ostatnich dwóch lat o o 40 proc. spadła liczba osób, które padły ofiarą przestępstwa. Potwierdzają to także policyjne statystyki za 2008 rok. Ta dobra pasa może się jednak skończyć. Gdy teraz zaczyna się już poważne spowolnienie gospodarcze, które może wręcz doprowadzić do recesji, mogą w Polsce pojawić się warunki sprzyjające wzrostowi przestępczości. Mogą też być problemy z jej wykrywalnością.