Toniemy w sprawach, obowiązkach, jest coraz większa presje, pracowników obciąża się winą za to, że wprowadzono coś co jest nieczytelne i ma wiele błędów - mówią, nie kryjąc emocji pracownicy prokuratur. Część z nich dodaje wprost, że biorąc pod uwagę swoją obecną pensję i przy takim ryzyku - np. wycieku danych - nie ma ochoty już w prokuraturze pracować. - Przykład - archiwizowanie akt. Żeby obecnie, zgodnie z nowymi wytycznymi, w nowym systemie zarchiwizować teczkę, trzeba mieć doświadczenie archiwisty. Zresztą i tak nas z archiwizowaniem wstrzymano, bo oficjalnie firma odpowiedzialna za system poprawia błędy, nieoficjalnie w kilku jednostkach zdarzyły się przypadki "znikających" spraw - mówi jeden z pracowników prokuratury z Pomorza.   

O nowym systemie - PROK-SYS i możliwych problemach Prawo.pl pisało już sierpniu, kiedy miał ruszyć. Teraz o tym, że system nie działa poinformowała na swoim profilu społecznościowym m.in. MOZ NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa i Prokuratury. Informacje te potwierdzają rozmówcy Prawo.pl i m.in. Związek Zawodowy Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP. 

Czytaj w LEX: Kinecka Lucyna, Maciejko Wojciech, Wpływ nowelizacji podatkowych z Polskiego Ładu na wynagrodzenia sędziów i prokuratorów >

Szkolenia? Od 29 listopada 

"Solidarność" przypomniała, że od września w prokuraturach w całym kraju rozpoczęto wdrażanie nowego systemu PROK-SYS za ogromne pieniądze unijne, w sumie ponad 24 mln złotych. Chodzi o ogólnokrajowy, ujednolicony system teleinformatyczny, umożliwiający elektroniczny, wewnętrzny obieg dokumentów, digitalizację dokumentów i choćby wprowadzający specjalne kody identyfikacyjne dla każdej jednostki i niepowtarzalne sygnatury/znaki dla każdej sprawy.

System - o czym informował latem prokurator Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Krajowej, ma obsługiwać rejestrację, wpływy i ekspedycję całej korespondencji prokuratury. Tyle w teorii. Pracownicy skarżą się, że nikt ich do zmian odpowiednio nie przygotował. Do ostatniej chwili zapewniano ich, że system jest intuicyjny i w dużym zakresie podobny do tego na czym do tej pory pracowali - czyli do Systemu SIP-LIBRA. Jak mówią nowy program całkiem jednak odbiega od poprzedniego systemu, został rozbudowany o nowe programy, w których nigdy wcześniej nie pracowali. Gdy pojawiają się błędy w systemie lub nie można wpisać danych, jedyną pomocą pozostaje wysłanie e-maila poprzez HELP-DESK do Prokuratury Krajowej. - Zgłoszeń w tym momencie jest tak wiele, że na odpowiedź czekamy i kilka dni - mówią. 

Tymczasem szkolenia dla pracowników zostały zaplanowane dopiero od 29 listopada 2021 r. W tym dniu system wdrażany jest w ostatnim regionie, czyli krakowskim, natomiast 1 grudnia 2021 r. w Prokuraturze Krajowej. 

Sprawdź w LEX: Czy do okresu pracy prokuratora, od którego zależy wymiar urlopu dodatkowego zaliczamy aplikację odbytą w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury? >

 

Klikasz i klikasz, i końca nie widać 

Edyta Odyjas przewodnicząca MOZ NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa i Prokuratury przyznaje, że z sygnałów, które płyną od pracowników prokuratury wynika, że chaos jest ogromny. - Są pogubieni, próbują radzić sobie z systemem intuicyjnie. Już do tej pory zgłaszane są setki, tysiące uwag. Mało tego skarżą się również np. adwokaci. Dlaczego? Podam przykład adwokat reprezentuje kogoś i składa pismo do prokuratury, nikt mu nie przybija teraz prezentaty, żeby mógł sobie pójść z potwierdzeniem złożenia w prokuraturze. Nie, teraz musi czekać na unikalny kod kreskowy. A to trwa - mówi. 

Dodaje, że nikt nie uwzględnił też kosztów i potrzeb sprzętowych. - Kody mają być drukowane na specjalnym samoprzylepnym papierze, w niektórych kancelariach (w prokuraturze)  jest jedna taka drukarka.  A jak się popsuje? To drukuje się na zwykłym papierze, wycina nożyczkami i przykleja...klejem na dokumencie - mówi. 

Sprawdź w LEX:  Czy postanowienie prokuratora o umorzeniu śledztwa podlega na wniosek udostępnieniu i anonimizacji? >

Pracownicy skarżą się, że każda czynność wymaga wielokrotnego kliknięcia potwierdzenia, co powoduje, że proste czynności trwają nawet dwa, trzy razy dłużej. - Chcemy wydrukować zwrotkę do strony, trzeba kliknąć pięć razy żeby dojść do drukarki, potem ze trzy razy potwierdzić i jeszcze za każdym razem trzeba ustawiać te same parametry - np. kod paskowy i, że jest to zwrotka. Nie ma też możliwości kopiowania, np. jeśli w sprawie pojawia się ta sama osoba. Wszystko trzeba wprowadzać od nowa - mówi pracownica z prokuratury z Małopolski. Wielu rozmówców podkreśla, że wprowadzany system przystosowany jest dla instytucji, które mają mały wpływ spraw, a nie dla prokurator rejonowych, które mają tysiące spraw miesięcznie. 

Czytaj: Prokuratorzy odczują w portfelu i Polski Ład, i zamrożenie wynagrodzeń>>

- Prokuratura, a w szczególności prokuratury najniższego szczebla, nie podołają temu zadaniu. Pomimo, iż założenie samego projektu teoretycznie stanowi zapewnienie lepszej obsługi korespondencji przychodzącej, wychodzącej i wewnętrznej (ekspedycja i rejestracja korespondencji oraz prowadzenie urządzeń ewidencyjnych), to w obecnej sytuacji kadrowej, przy niedoborze właściwego sprzętu, braku pomieszczeń, ich realizacja jest niemożliwa - podkreśla Agnieszka Nowaczyk, referendarz z Prokuratury Rejonowej w Kołobrzegu (członek prezydium Rady Głównej Związku Zawodowego Prokuratury i Pracowników Prokuratury RP) .

Sprawdź w LEX: Czy młodszego referenta prokuratury można przenieść na stanowisko starszego referenta, pomijając referenta? >

Ratunkiem... papier

Przyznaje, że problem dotyczy też prokuratorów i asystentów. - Wszyscy zostali postawieni przed koniecznością wykonywania pracy w nowym systemie z dnia na dzień, w znacznej części bez przeprowadzenia odpowiednich szkoleń - mówi.

- Wiele sfer systemu nie działa prawidłowo, bądź nie działa w ogóle. Program jest niedopracowany. Wiele zakładek nie funkcjonuje przy rejestracji spraw, stosowanych środkach oraz odnotowywaniu orzeczeń, np terminarz, który jest niezbędny do pozyskiwania informacji o terminach wynikających z wokand, czynności procesowych, spraw organizacyjnych, terminów procesowych. Jeżeli jest możliwość wygenerowania wykazu na potrzeby statystyczne lub pozyskania informacji, taki wykaz nie zawiera liczby porządkowej, jest niepraktyczny, bardzo często dane sprawy dublują się. Nie funkcjonuje zakładka archiwizacji akt co się wiąże z brakiem możliwości wyszukiwania akt wcześniej zarchiwizowanych. System wymaga wprowadzenia wielu danych, które jeśli jest taka możliwość zostają wprowadzane, reszta danych oczekuje po zgłoszeniu błędu na Help Desk od miesięcy na rozwiązanie problemu. Z uwagi na powyższe cofnęliśmy się do wykazów papierowych, bo nikt nie jest w stanie zapanować nad ogromem danych niewprowadzonych z uwagi na błędy systemu i długi czas oczekiwania na usunięcie usterek - punktuje.

Z kolei Joanna Zaroślak z Prokuratury Rejonowej w Płocku, również z Rady Głównej ZZPiPP RP, zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię - brak kompatybilności systemu z innymi, np. w sądach. - W praktyce nie tworzy się środowiska, które pozwoliłoby na e-współpracę instytucji - dodaje. 

Sprawdź w LEX:  Czy w przypadku zmiany charakteru pracy w biurze podawczym prokuratury, dla osoby tam zatrudnionej na stanowisku portiera, można zmienić stanowisko pracy na stanowisko sekretarki? >

Digitalizacja...ale na czym   

Zgodnie z założeniami nowy system ma się również wiązać się z digitalizacją akt. Pracownicy prokuratur rejonowych mówią jednak wprost, że nie ma do tego ani sprzętu ani ludzi. - Kto i na czym ma to robić? U nas jest jeden skaner, na biurze podawczym i to podręczny. To przepraszam, jak mamy to robić? Mamy nowe komputery ale mamy stare drukarki, pytam się jeszcze raz jak - mówi kolejny pracownik.

- Niestety to jest uderzenie w obywatela. Wprowadza się coś bez większego przygotowania i testuje na żywym organizmie. Już teraz - w prokuraturach, które pracują na tym nowym systemie wydajność spadła od 2 do 10 proc. Pracownicy są sfrustrowani, zmęczeni, jest ich za mało. Są błędy. Walczą z czasem, to nie jest program stworzony dla mniejszych jednostek. Co więcej cały czas zgłaszane są błędy, pewne rzeczy znikają z systemu. A obywatel nie zdaje sobie sprawy z sytuacji. Teraz jak przyjdzie do prokuratury i będzie chciał coś sprawdzić to mu się to nie uda od ręki. Już w tym momencie są przypadki, że szukanie dokumentów trwa wiele godzin - dodaje Edyta Odyjas. 

Tajemnica poliszynela - serwery w jednym miejscu

Jak mówią nieoficjalnie informatycy z prokuratury, kolejnym problemem jest to, że serce systemu, czyli wszystkie serwery znajdują się jednym miejscu. - Wyobraźmy sobie, że coś stanie. Ja nie mówią nawet o zamachu terrorystycznym, ataku hakerskim, ale po prostu coś naturalnego - pożar, katastrofa naturalna, cokolwiek. Cała prokuratura, w całej Polsce jest zablokowana. Nie ma kopii zapasowych - mówi jeden z nich.