Prokurator Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu Andrzej W. został obwiniony przez rzecznika dyscyplinarnego o to, że prowadził śledztwo przeciwko znajomej lekarce i nie wyłączył się z postępowania na podstawie art. 41 kpk. Przepis ten stanowi, że sędzia (a w tym wypadku - prokurator) ulega wyłączeniu, jeżeli istnieje okoliczność tego rodzaju, że mogłaby wywołać uzasadnioną wątpliwość co do jego bezstronności w danej sprawie.

Zobacz w LEX: Wyłączenie prokuratora na wniosek strony - procedura krok po kroku >

Konflikt interesów ze świadkiem?

Prokurator Andrzej W. od września 2021 roku do stycznia 2022 r. zajmował się sprawą podejrzenia popełnienia błędu medycznego przez Urszulę R. Skutkiem błędu medycznego była śmierć pacjenta.

Dopiero, gdy obwiniony prokurator otrzymał pismo, że trzeba przesłuchać lekarkę w charakterze świadka, zawiadomił przełożonego, że osoba ta była jego lekarką rodzinną w NFZ. Ich relacje polegały na udzielaniu porad zdrowotnych przez Urszulę R. dwa-trzy razy do roku, wypisywaniu recept, a także – kierowaniu na zwolnienie L-4.

Jednak od ponad dwóch lat prokurator Andrzej W. miał już innego lekarza rodzinnego i nie kontaktował się z Urszulą R.

Zdaniem zastępcy rzecznika dyscyplinarnego prokurator uchybił godności urzędu, naruszając zarówno ustawę o Prokuraturze, jak i Zasady Etyki Zawodu. Dlatego, że pozostawał w konflikcie interesów ze świadkiem. Poinformował przełożonego o swoich relacjach zbyt późno.

Czytaj w LEX: Dopuszczalność orzekania przez tego samego sędziego w dwóch odrębnych postępowaniach, co do współsprawców czynu >

Uniewinnienie w I instancji

Sąd Dyscyplinarny przy Prokuratorze Generalnym w orzeczeniu z 16 października 2023 r. uniewinnił  prokuratora Andrzeja W. od stawianych mu zarzutów. Stwierdził, że nie doszło do konfliktu interesów, gdyż relacje między świadkiem a prokuratorem miały charakter wyłącznie zawodowy, a nie towarzyski. Interesu prywatnego prokuratora tu nie było.

Z tym orzeczeniem nie zgodził się zastępca rzecznika dyscyplinarnego prokurator Andrzej Szutowski i wniósł do Sądu Najwyższego odwołanie. Zażądał uznania przez Izbę Odpowiedzialności Zawodowej SN winy prokuratora  i uchylenia orzeczenia sądu dyscyplinarnego I instancji oraz wymierzenia kary upomnienia. Zarzucił orzeczeniu przede wszystkim błąd w postaci uznania, że relacje obwinionego z lekarką nie były osobistą znajomością.

Wzory dokumentów w LEX:

 

Trwałe powiązania czy zawodowa znajomość

W odpowiedzi obrońca obwinionego prokurator Jerzy Engelking stwierdził, że sąd I instancji orzekł prawidłowo o braku winy Andrzeja W. Powołał się przy tym na orzecznictwo Sądu Najwyższego, które stanowi, ze neutralne kontakty wynikające z życia codziennego, nie mogą wpływać na podważenie bezstronności sędziego czy prokuratora.

Sporadyczne kontakty, na linii stricte zawodowej (co ma miejsce w przedmiotowej sprawie), nie powodują konieczności wyłączenia sędziego – przekonywał prokurator Engelking. - Sąd Najwyższy wskazał w swoim orzecznictwie, że podstawą żądania wyłączenia sędziego na wniosek, są trwałe powiązania sędziego ze stroną albo jej pełnomocnikiem typu przyjaźń, wrogość, zbieżność lub rozbieżność interesów i to odnosi się też do prokuratorów – dodał.

W tej sprawie znajomość z lekarzem rodzinnym nie wykroczyła poza relacje zawodowe, a więc nie było rzeczywistego konfliktu interesów. Rzecznikowi dyscyplinarnemu zabrakło argumentów – wyjaśniał obrońca. – Doszło tu do instrumentalnego zastosowania postępowania dyscyplinarnego, bo obwiniony traktował je jako odwet za nieposłuszeństwo – zakończył obrońca.

Uniewinnienie było słuszne

Z tymi twierdzeniami zgodził się Sąd Najwyższy i pozostawił w mocy orzeczenie sądu i instancji. Sędzia przewodniczący postawił zagadnienie czy istotnie konflikt interesów miał miejsce i czy prokurator musiał od początku powiadomić przełożonego o znajomości z lekarką?

- Relacje obwinionego ze świadkiem ograniczały się korzystania z usług lekarskich – powiedział sędzia Marek Motuk. – Relacje te nie były osobiste, ani trwałe, więc na tej podstawie nie można podważać bezstronności prokuratora. Prokurator z tych relacji nie mógł uzyskać żadnych korzyści. A więc w sprawie obwinionego nie doszło do konfliktu interesów. Tu działa też zasada in dubio pro reo – wątpliwości interpretuje się na korzyść. Dyskomfort w przesłuchaniu świadka, jakiego doznałby prokurator, nie świadczą o osobistym stosunku do niego – wskazał SN.

W rezultacie – po samooskarżeniu Andrzeja W. - został on wyłączony ze śledztwa w sprawie lekarzy.

Wyrok Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN  z 19 czerwca 2024 r., sygnatura akt II ZOW 7/24.