Prezydent Lech Kaczyński zadeklarował poparcie dla zachowania odrębności zawodów adwokata i radcy prawnego. Prezydent powiedział to podczas uroczystości z okazji 90-lecia adwokatury polskiej zorganizowanej 12 grudnia 2008 r. przez Okręgową Radę Adwokacką w Gdańsku. Prezydent stwierdził, że przyzwyczaił się do tego, że adwokat i radca prawny to są dwa odrębne zawody, ale zauważył jednocześnie, że „obserwował jak uprawnienia tych zawodów się do siebie zbliżają".
- Dzisiaj już niewiele się od siebie różnią. Myślę, że przyjdzie czas, w którym dojdzie do połączenia tych dwóch korporacji (...) Jeżeli adwokaci polscy będą uważali, że to nie jest jeszcze czas, to jestem za tym, aby z państwa korporacją być solidarnym - powiedział prezydent do zgromadzonych na sali kilkuset pomorskich prawników. Słowa Prezydenta nagrodzone zostały przez uczestników spotkania oklaskami.
Nie wiadomo, czy Lech Kaczyński powiedział to, ponieważ tak uważa i ma wyrobione zdanie w tej sprawie, czy też jest to jeszcze jedno wystąpienie przeciwko rządowi. Prezydent może wiedzieć, że minister sprawiedliwości pracuje nad projektem ustawy, która miałaby doprowadzić do unifikacji zawodów adwokata i radcy prawnego oraz do połączenia ich samorządów zawodowych. Prezydent nie powiedział, że zawetuje tę ustawę, ale skoro dość dużo ustaw ostatnio wetuje, to i tę może potencjalnie spotkać taki los.
Chociaż wypowiedź Lecha Kaczyńskiego mogła też mieć zwyczajnie koniunkturalny charakter. Uczestniczył w imprezie adwokatów i ktoś mógł mu podpowiedzieć, że z badań wynika, iż większość adwokatów jest przeciwko łączeniu zawodów. - Powiem więc coś, co im się spodoba – mógł pomyśleć sobie Prezydent. Z tych samych badań wynika, że większość radców jest za fuzją, ciekawie więc mogłoby być, gdyby teraz samorząd radcowski zaprosił Prezydenta na jakąś uroczystość. Może znajdzie się odpowiednia okazja?