Nieznajomość prawa to kłopot, który wpływa czasem na całe życie. Jak można egzekwować swoje prawa, nie znając ich? Jak skutecznie bronić się przed manipulacją, naciskiem i wyzyskiem, stojąc z góry na przegranej pozycji? Nie da się podejmować racjonalnych i dobrych decyzji, gdy nie ma się pełnej jasności co do wszystkich możliwości i konsekwencji swoich działań. Stąd nie jest nadużyciem twierdzenie, że w trudnych, zawiłych i niezrozumiałych przepisach można upatrywać fundamentów nierówności społecznej i niesprawiedliwości. Dlaczego ludzie nie znają prawa i jak można to zmienić?

Czytaj: Orzeczenia orężem w rękach prawnika, a AI ułatwia ich wyszukiwanie >>

Prawniczy język – trudny język

Każda specjalistyczna branża ma swoje branżowe słownictwo. Jest tak i w prawie. Młodzi adepci nasiąkają prawniczym żargonem już od pierwszego roku studiów. O ile jednak w chemii trudno jest zastąpić nazwy pierwiastków bardziej potocznymi nazwami, o tyle w języku prawa wciąż mamy pole do sprawienia, by ten język był prostszy. Sprawy nie ułatwiają ustawy, które często nielogicznie dzielą zagadnienie na wiele aktów prawnych, ich systematyka jest niejasna, a treść napisana w sposób, nad którym głowią się nawet specjaliści od języka polskiego. Normą w tych aktach jest szyk przestawny, panosząca się wszędzie strona bierna, podwójne, a nawet potrójne zaprzeczenia, które potrafią rozszyfrować tylko prymusi z logiki. To nie ułatwia zrozumienia prawa.

Skąd czerpać zaufane informacje prawne?

Nie wiadomo, jak dziś prawnicy radziliby sobie w pracy, gdyby nie potężne systemy z aktami prawnymi, ustawami, rozporządzeniami, wzorami, komentarzami i stanowiskami organów, które umożliwiają szybkie wyszukanie i powiązanie potrzebnych informacji. Te systemy są tak kolosalne, że obecnie opierają się na sztucznej inteligencji, aby móc z nich skutecznie korzystać. Nie dziwi więc ich cena, oscylująca wokół kilku tysięcy rocznie dla średniej wielkości kancelarii. Co jednak z pozostałymi obywatelami? Oczywiście na stronie Sejmu znajdą oni darmową bazę wszystkich aktów prawnych – jednak próby odnalezienia się wśród dziesiątek tysięcy pojedynczych ustaw czy rozporządzeń trudno nazwać rzetelnym dostępem do zaufanej informacji prawnej. W rzeczywistości przydatny dla człowieka, jasny i intuicyjny system darmowej informacji prawnej po prostu nie istnieje.

Czytaj: Dla klienta jest ważne, czy i jak prawnik stosuje nowe technologie >>

Nieznajomość prawa szkodzi, ale jego znajomość jest droga

Jak rozwiązać konflikt pomiędzy dostępem do jasnej i rzetelnej informacji prawnej a kosztami jej uzyskania u prawnika? To problem szczególnie istotny, zwłaszcza że często sytuacja prawna klienta związana jest właśnie z brakiem pieniędzy. Pieniądze zawsze są ograniczeniem w dostępie do wiarygodnych usług i informacji. W przypadku prawa nie powinno to jednak wpływać na generowanie nierówności społecznych. To zbyt ważna sprawa, aby tłumaczyć ją kosztami prawnika. Jak znaleźć balans? Nie będzie to możliwe tak długo, jak długo przepisy prawne będą tak niejasne, trudne i skomplikowane, że ich sens zrozumie tylko ekspert od prawa. Szlachetny państwowy program darmowej pomocy prawnej niestety nie zawsze spełnia swoją rolę. O ile obywatele w ogóle wiedzą, że taki program istnieje i jak można z niego skorzystać.

Jasny formularz tak bardzo ułatwiłby życie

Trudno oprzeć się wrażeniu, że w Polsce wciąż pokutuje przekonanie, iż w starciu z urzędnikiem, sądem lub innym organem stosującym procedury, obywatel jest bez szans. To się na szczęście zmienia, ale życie pokazuje, że wciąż mamy wiele do zrobienia. Wystarczy przyjrzeć się próbom petentów usiłującym wypełnić urzędowy formularz. Głowią się, sapią, gryzą długopis. Pracownicy zza lady poświęcają godziny na tłumaczenie obywatelom, co i gdzie mają wpisać. Ci mniej cierpliwi po prostu zaznaczają za petenta właściwe okienka. Dlaczego tak się dzieje? Czy formularze dla obywateli naprawdę muszą być tak trudne, że trzeba mieć doktorat, aby je wypełnić?

 

Nowość
Bestseller
Nowość
Bestseller

Paweł Wiliński, Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska

Sprawdź  

Równość w prawie, nierówność w edukacji

Nie da się ukryć, że świadomość prawna Polaków nie jest na najwyższym poziomie, choć dzięki internetowi stale się powiększa. Edukacja prawna przez prawnicze blogi i kanały na YouTube przypomina wylewanie wody z tonącej łodzi dziurawym wiadrem. Brak systemowych rozwiązań, aby edukację prawną wprowadzać już w szkołach, zawsze będzie skutkował powstawaniem nierówności prawnych – a w konsekwencji: społecznych. Na uznanie zasługują prywatne inicjatywy zajęć z prawa w przedszkolach i szkołach. To jednak nie zastąpi prawdziwej nauki podstaw prawa. A skoro nikt ludzi prawa nie uczy, to skąd mają je znać? W takiej sytuacji rzucone po latach w rozmowie z klientem zdanie, że „nieznajomość prawa szkodzi” ociera się o wyjątkowy cynizm.

Ludzie, którzy nie znają swoich praw, narażeni są na nadużycia i manipulacje. Ich sytuacja, także materialna, zawsze będzie słabsza. Nierówność w dostępie do pewnej, rzetelnej i zrozumiałej informacji prawnej tylko zwiększa różnice społeczne. Świat nigdy nie będzie sprawiedliwy, ale akurat gdy chodzi o prawo, można wiele zrobić, aby wyrównać szansę.

Jak sprawić, by każdy znał prawo? Zestaw narzędzi i legal design

W naszych rękach już dziś mamy narzędzia, których możemy stosować do zwiększania społecznej świadomości prawnej. Wystarczy chcieć ich użyć, żeby zmniejszyć wykluczenie prawne i pomóc ludziom poprawić ich sytuację. Te narzędzia to m.in.:

  • Uproszczenie języka prawnego - tak, aby przepisy rozumiał każdy, nie tylko wykwalifikowani specjaliści.
  • Edukacja prawnicza - aby prawo wchodziło nam w krew już od najmłodszych lat.
  • Darmowe poradnictwo prawne - projekt, który już w Polsce funkcjonuje, ale nie zawsze się sprawdza.
  • Dostępność zaufanych informacji prawnych - prosty i zrozumiały system powszechnego dostępu do informacji prawnej, któremu można zaufać.

Na osobne uwzględnienie zasługuje zdobywająca sobie coraz więcej zwolenników metoda legal design.

Legal design to design w służbie prawa. To jednocześnie metoda i filozofia, która stawia człowieka i jego potrzeby w centrum obsługi prawnej. A te potrzeby stale się zmieniają. Wystarczy spojrzeć, w jaki sposób ludzie konsumują dziś treści. Serwisy społecznościowe to nieprzerwany strumień wiadomości, obrazków i filmów. Jak sprawić, aby młode pokolenie, które wchodzi w dorosłość, znało swoje prawa? Potrzebne jest zupełnie nowe podejście – i tu z pomocą przychodzi właśnie legal design. Dokumenty w tej metodzie są tworzone dla ludzi - są jasne i zrozumiałe, pisane prostym językiem, ale przede wszystkim - funkcjonalne, czyli odpowiadają na rzeczywiste potrzeby odbiorcy, a nie prawnika. Właśnie takie umowy i regulaminy tworzymy w naszej kancelarii armińska radcowie prawni.

Ludzie powinni być równi wobec prawa. Jasne przepisy, proste ustawy, zrozumiały język to podstawy, z których zdajemy egzamin jako społeczeństwo. Mamy narzędzia i wiedzę do tego, aby uprościć prawo. Zmiany muszą przyjść z góry. Od systemowej edukacji prawnej i edukowania prawników w zakresie prostego języka, do zmian języka i struktury ustaw, które wpływają na trudne interpretacje, branżowe słownictwo i niesprawiedliwe decyzje. Stoimy dziś przed wyzwaniem tworzenia prawa zrozumiałego dla wszystkich. Jeśli nie my dziś, zrobi to kolejne pokolenie. Tylko po co czekać?

Katarzyna Armińska-Waszczyk, radca prawny z kancelarii prawnej armińska radcowie prawni