Jak jednak twierdzą pracujący w Brukseli dyplomaci, przyjęcie nowych przepisów - mimo determinacji co najmniej 10 państw członkowskich, dużej części Parlamentu Europejskiego oraz Komisji Europejskiej - dalej nie jest jednak pewne.
W piątek propozycją zmiany prawa kolejny raz zajmowała się grupa robocza w Radzie UE. Po trwających cztery godziny rozmowach nieoficjalnie przekazano, że na tym poziomie "jak się wydaje" prace zostały zakończone. Teraz przepisami powinni zająć się unijni ambasadorowie.
Przeciwko projektowanym regulacjom otwarcie wypowiadają się Niemcy, Austria, Holandia i Belgia. Jednak dyplomaci oceniają, że dalszych, szybkich prac nad tekstem chciałoby 10-12 krajów członkowskich, w tym Polska. - Na razie nie ujawniła się mniejszość blokująca - powiedział PAP znający kulisy rozmów w tej sprawie jeden z przedstawicieli krajów unijnych.
21 marca komisja przemysłu i energii Parlamentu Europejskiego przyjęła stanowisko popierające projekt zmian w dyrektywie i do tej pory w PE nie ujawniła się grupa ponad 70 posłów, która chciałaby podważyć to podejście. Jeśli do środy się to nie zmieni (mija wówczas termin zgłaszania zastrzeżeń), będzie to oznaczało, że europarlament ma swój mandat do negocjacji.
Nieco wolniej, ale również w Radzie UE, w której zasiadają państwa członkowskie, prace posuwają się naprzód. Bułgarska prezydencja przedstawiła nowy tekst propozycji prawnej, który ma być podstawą do dalszych prac. Może to oznaczać wyjście z ciągnących się miesiącami dyskusji formalno-prawnych.
Zintegrowane z prawem Unii Europejskiej postępowania administracyjne>>
Natomiast Komisja Europejska, broniąc swojego projektu, przedstawiła opinię prawną, zgodnie z którą dyrektywa gazowa może obowiązywać na wyłącznych strefach ekonomicznych państw członkowskich, jeśli zdecydują tak unijni legislatorzy. Analiza ta jest zgodna ze stanowiskiem przedstawionym wcześniej przez prawników polskiego rządu i zupełnie przeciwna opinii służb prawnych Rady UE.
Polscy dyplomaci chcą naciskać na to, żeby prezydencja bułgarska przyjęła stanowisko Rady UE, które umożliwiłoby wejście w negocjacje nad końcowym kształtem przepisów. Szansą na to może być spotkanie ministrów odpowiedzialnych za sprawy energii 11 czerwca w Luksemburgu. Wiele w tej sprawie będzie jednak zależało od podejścia Bułgarów. Według dyplomatów z tego kraju przyjęcie stanowiska w tym półroczu wcale nie jest przesądzone. (ks/pap)