Czytaj: Szczyt UE: 1,8 bln euro w budżecie i funduszu odbudowy - z kontrolą praworządności>>
 

Monika Sewastianowicz: Na co właściwie zgodził się nasz rząd na szczycie Unii Europejskiej?

Dr hab. Marta Witkowska z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych UW i członek zespołu ekspertów Team Europe przy przedstawicielstwie Komisji Europejskiej w Warszawie: Z konkluzji wyraźnie wynika, że ochrona interesów finansowych zostaje potraktowana na równi z wartościami z art. 2 Traktatu UE – jest więc równa zasadzie praworządności, równości, demokracji. I Polska się na to zgodziła. Porozumienie stanowi, że ochrona finansów jest jak praworządność, to oznacza, że za nieprzestrzeganie wartości jaką jest ochrona interesów finansowych UE może zostać uruchomiony mechanizm z art. 7 TUE.

W pierwszej kolejności UE decyzją państw członkowskich może zwrócić Polsce uwagę, a to już samo w sobie poważne faux pas na forum międzynarodowym. Tymczasem postępowanie z art. 7 przeciwko Polsce i Węgrom już się toczy.

Czytaj także: Zalasiński: Naruszenia praworządności ograniczą dostęp do funduszy UE>>

 

Jak wygląda ochrona interesów finansowych UE?

Ochrona interesów finansowych UE nie była i nie jest polityką. Nie jest uprawomocnionym działaniem kompetentnych organów w wyznaczonym obszarze – jak inne polityki UE. Finanse UE nie były do tej pory w odpowiednim stopniu chronione z poziomu UE. Pieniądze unijne są przekazywane państwu członkowskiemu i przez nie wydatkowane, z kontrolą wydatkowania włącznie. Jednak jurysdykcja tych organów nie sięga poza granice krajowe, co oznacza, że krajowi prokuratorzy mają ograniczone możliwości zwalczania poważnych transgranicznych przestępstw finansowych. Nie ma żadnej unijnej instytucji, upoważnionej do działania we wszystkich państwach członkowskich i sprawowania kontroli nad finansami UE. W kwietniu 2017 r. 16 państw członkowskich podjęło działania w celu zawiązania ściślej współpracy w obszarze skutecznej walki z oszustwami dotyczącymi finansów UE. Nie było porozumienia pomiędzy wszystkimi państwami i w wyniku uruchomienia procedury „wzmocnionej współpracy” ustanowiono Prokuraturę Europejską (EPPO). W chwili obecnej do współpracy przystąpiło kolejnych sześć państw, ale nadal Polska pozostaje poza współpracą..

 


Czytaj także: Kozłowski: Pieniądze za praworządność - jeszcze nie było w UE tak twardych reguł>>

Jak będzie uchwalony mechanizm kontroli?

Mechanizm kontroli, o którym mowa w Konkluzjach z ostatniego szczytu Rady Europejskiej, zostanie zaproponowany jako akt ustawodawczy przez Komisję, a potem uchwalony przez Radę i Parlament Europejski – w zwykłej procedurze ustawodawczej (COD). Prawdopodobnie będzie to rozporządzenie, nad którym zresztą prace legislacyjne trwają. Zwykła procedura legislacyjna gwarantuje przejrzystość i demokratyczny charakter stanowienia. Wzięty zostanie pod uwagę interes społeczeństw (Parlament Europejski) oraz interes państw (Rada). Nie zrozumiały jest dla mnie argument w dyskusji publicznej, że głosowanie będzie miało miejsce w Radzie Europejskiej, bowiem traktat wyraźnie przesądza, że nie może ona podejmować aktów ustawodawczych, a jedynie nadaje impuls do dalszej integracji.

Czytaj w LEX: Strategie wykorzystania orzecznictwa Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w postępowaniu podatkowym i sądowoadministracyjnym >

 

Czy Polska faktycznie zyskała przy podziale unijnych funduszy?

Podczas szczytu ustalono zasady wydatkowania ponad 750 mld euro z funduszu odbudowy (Next Generation EU). Z tej sumy 390 mld euro będą stanowiły granty, a 360 mld euro pożyczki. Co na pierwszy rzut oka faktycznie oznacza większe kwoty, z tym, że w licznych argumentach polityków obozu rządzącego brakuje odniesienia do konkretnego celu, na który mogą być te fundusze wydatkowane. W dużym skrócie mówiąc są to pieniądze przeznaczone na realizację 6 priorytetów Unii Europejskiej na lata 2019-2024, wśród których znany jest Europejski Zielony Ład (Green Deal) czy Europa na miarę ery cyfrowej (A Europe fit for the digital age) – a zatem będzie trzeba inwestować w działania i produkcję opartą na wykorzystaniu zielonej energii, sztucznej inteligencji oraz kontynuować tzw. Plan Junkera (Plan Inwestycyjny) – o którym chyba nikt w Polsce nie dyskutuje i nie wdraża. Wzrost kwoty przeznaczonej na ten fundusz oznacza znaczące zmniejszenie pieniędzy na odbudowę gospodarki UE w rolnictwie, na restrukturyzację regionów węglowych, na naukę i badania czy inne programy inwestycyjne potrzebne dla Polski.