Rafał Bujalski: W ostatnim czasie przed Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu zapadł ciekawy wyrok dotyczący monitorowania przez pracodawcę korespondencji pracownika. Jakie było tło tego orzeczenia?

Adw. Marcin Mrowicki, główny specjalista w Zespole Prawa Karnego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich.: Sprawa Barbulescu przeciwko Rumunii (sygn. 61496/08, wyrok Wielkiej Izby z 5.09.2017 r.) dotyczyła pracownika prywatnego przedsiębiorstwa, korzystającego ze służbowego konta na Yahoo Messenger w celu prowadzenia chatu na żywo z klientami przez Internet. Regulamin pracodawcy zabraniał wykorzystywania służbowych komputerów do celów prywatnych. Nie pozwalał jednak pracodawcy monitorować komputerów pracowników. W pewnym momencie pracodawca wezwał pracownika do złożenia wyjaśnień w kwestii wykorzystywania służbowego komputera do prywatnych celów, informując, że jego korespondencja była monitorowana. Ponieważ zaprzeczył, jeszcze tego samego dnia poproszono go o wyjaśnienie, dlaczego między w konkretnych dniach używał komputera do prywatnych celów. Załączono 45-stronicowy transkrypt rozmów skarżącego ze swoim bratem i narzeczoną na tematy prywatne, czasem intymne. Transkrypt zawierał również wyciąg z rozmów z prywatnego konta na Yahoo Messenger. W rezultacie pracodawca wypowiedział stosunek pracy z uwagi na naruszenie wewnętrznych regulacji obowiązujących w przedsiębiorstwie obejmujących zakaz korzystania z zasobów spółki w celach osobistych. Odwołania skarżącego do sądów krajowych pozostały bezskuteczne.

Jak sprawę rozstrzygnął Trybunał?

Przede wszystkim Trybunał odniósł się w sposób ogólny do zgodności monitoringu korespondencji z Konwencją Praw Człowieka. W swoich rozważaniach wskazał, że przy ocenie proporcjonalności i arbitralności ingerencji w przypadku monitoringu korespondencji pod uwagę powinny być brane, po pierwsze - uprzednie zawiadomienie o monitoringu, po drugie - jego zakres oraz po trzecie - stopień ingerencji w prywatność pracownika. Monitorowany powinien być przepływ korespondencji, a nie jej treść.

Uwzględnić należy również, czy istniały poważne przyczyny uzasadniające monitoring, czy był on konieczny, czy istniały mniej inwazyjne formy osiągnięcia celu. Wreszcie, trzeba sprawdzić konsekwencje monitoringu dla pracownika. Na koniec odpowiedzi wymaga pytanie, jakimi zabezpieczeniami dysponował pracownik w obliczu monitoringu, zwłaszcza gdy był dotkliwy. Pracodawca nie może mieć dostępu do treści korespondencji, chyba że uprzedzono o tym pracownika. Pracownik objęty monitoringiem powinien mieć również dostępny środek prawny przed sądem, który sprawdziłby, czy wymienione kryteria zostały spełnione a zastosowane kroki zgodne z prawem.

W jaki sposób Trybunał odniósł się do stanu faktycznego i prawnego w tej konkretnej sprawie w kontekście tak określonych warunków?

Trybunał stwierdził, że doszło w sprawie do naruszenia art. 8 Konwencji, ponieważ skarżącego nie uprzedzono o stopniu i rodzaju monitoringu, ani o dostępie do treści korespondencji, a sądy krajowe nie zbadały zakresu ingerencji w jego prywatność ani usprawiedliwionych powodów za nim przemawiających. Nie przeanalizowały również celu ani proporcjonalności monitoringu, czy też jego skutków dla pracownika w postaci wypowiedzenia umowy o pracę. Nie ustalono również, w którym momencie pracodawca wszedł w posiadanie treści przedmiotowej korespondencji. Dlatego Trybunał uznał, iż nie zapewniono skarżącemu odpowiedniej ochrony prawa do poszanowania życia prywatnego i korespondencji.

Czy Pana zdaniem z omawianego orzeczenia wynikają jakieś konkretne wnioski dla polskiego prawa pracy? Jakiej sfery prawa dotyczą: stosowania prawa, jego wykładni a może stanowienia?

W polskim prawie pracy nie określono, czy pracodawca może monitorować służbową korespondencję pracowników i na jakich zasadach. Skutkuje to tym, iż błędnie przyjmuje się dopuszczalność monitoringu, którą wywodzi się z istoty stosunku pracy. Dodatkowo, podnosi się, iż służbowa skrzynka mailowa jest własnością pracodawcy, z której pracownik prowadzi korespondencję w imieniu pracodawcy. Stąd ma rzekomo wynikać prawo tego ostatniego do jej kontroli. Tymczasem zgodnie z art. 49 Konstytucji RP zapewnia się wolność i ochronę tajemnicy komunikowania się. Ich ograniczenie może nastąpić jedynie w przypadkach określonych w ustawie i w sposób w niej określony. Ponieważ ustawa nie określa kwestii monitoringu korespondencji pracownika, należy uznać, iż nie jest on dozwolony, co wynika bezpośrednio z przywołanego przepisu Konstytucji.

W mojej ocenie, kontrolowanie przez pracodawcę zawartości służbowej skrzynki e-mailowej pracownika, czytanie przez niego korespondencji służbowej pracownika i udostępnianie takiej korespondencji do wglądu innym pracownikom - stanowi rozszerzającą wykładnię przepisu art. 94 pkt 2 k.p. Tak szeroka wykładnia jest niedopuszczalna i nie wynika z niej tak dalece idące uprawnienie kontrolne pracodawcy.

W glosie do omawianego wyroku, która ukazała się właśnie w programie LEX Prawo Europejskie, sugeruje Pan, że orzeczenie pokazuje potrzebę ustanowienia przepisów prawa pracy, które wypełnią dotychczasową lukę...

Tak. Moim zdaniem, wyrok powinien wymusić na ustawodawcy wprowadzenie odpowiednich rozwiązań w polskim prawie pracy, które uregulowałyby kwestie dopuszczalności monitoringu korespondencji pracownika, wyznaczając jej zasady, warunki, cel oraz dając pracownikowi odpowiednie gwarancje przed nieuprawnionym jej stosowaniem.

Dziękuję za rozmowę.

______________________

* Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu.