Skargę - w imieniu pacjenta - skierowała Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Sprawa została już zarejestrowana.

10 miesięcy na wolności - praca, rodzina

Chodzi o jedną z pięciu osób w sprawie których, dyrektor ośrodka w Gostyninie występował bezskutecznie do sądu w Płocku o zwolnienie z placówki i stosowanie nadzoru prewencyjnego. Pozytywne opinie wydawali psychologowie i psychiatra z ośrodka, negatywne - biegli powołani przez sąd.

Według nieoficjalnych informacji LEX.pl skarżący spędził w więzieniu ok. 10 lat. Nie był karany za pedofilię. Na kilka miesięcy przed zakończeniem odbywania kary przeniesiono go do systemu terapeutycznego z powodu wykrytych zaburzeń osobowości i preferencji seksualnych, a następnie na obserwacje do Gostynina. 

- Po obserwacji wyszedł na wolność. Cała procedura związana z umieszczeniem go w ośrodku trwała ok. 10 miesięcy. Znalazł pracę, założył rodzinę. Był pod nadzorem policji, w żaden sposób go nie naruszył. Po tym okresie umieszczono go w ośrodku. Mimo opinii tamtejszych lekarzy i wniosków dyrektora o zwolnienie go z placówki, nadal w niej przebywa - mówi informator LEX.pl. 

HFPC: naruszona Europejska Konwencja Praw Człowieka 

Pytany o sprawę prawnik Fundacji Marcin Szwed potwierdza, że skarga została skierowana. 

Zarzucamy w niej m.in. naruszenie artykułu 5 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, ponieważ nie zostały - w naszej ocenie - spełnione określone w nim warunki pozbawienia wolności. Jest katalog, zgodnie z nim taką przesłanką jest wyrok skazujący i to nie jest ta sytuacja. W tym przypadku umieszczenie w ośrodku nastąpiło po wyroku sądu cywilnego, czyli w procedurze oderwanej od skazania. Jest też możliwość umieszczenia w zakładzie zamkniętym osoby chorej umysłowo, mamy jednak wątpliwości, czy to dotyczy naszego klienta - mówi Szwed. 

W ocenie prawników HFPC, naruszone zostały też artykuły 4 i 7, mówiące o zakazie karania bez podstawy - w dniu popełnienia przez mężczyznę czynu, za który został skazany, nie obowiązywała ustawa o ośrodku w Gostyninie, i zakazie podwójnego karania za ten sam czyn. 

Marcin Szwed w rozmowie z LEX.pl przyznaje, że podobne rozwiązania są stosowane w Niemczech i jest różne orzecznictwo Trybunału w tym zakresie. - Tam jednak odbywało się to inaczej, a system został zreformowany. Niemieckie sądy skazując na karę pozbawienia wolności orzekały, że po zakończeniu takiej kary może być kontynuowana detencja postpenalna. Początkowo było ograniczenie czasowe, potem zostało zniesione. Nie jest to więc tożsame z sytuacją w Polsce - dodał. 

Łamane prawo do ochrony życia rodzinnego

Fundacja podnosi też, że doszło do złamania artykułu 8 Konwencji mówiącego o prawie do prywatności i ochronie życia rodzinnego. Chodzi o kontakty skarżącego z jego bliskimi. 

- Odwiedziny naszego klienta przez bliskich regulowane są na podstawie regulaminu wewnętrznego, który nie ma podstawy ustawowej. Może widywać się z nimi ale w obecności strażnika, co - jak podkreśla - uniemożliwia swobodną rozmowę - dodaje Szwed. 

W ocenie Fundacji, łamane są też standardy określone w rozporządzeniu o Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dysocjacyjnym. - Po pierwsze liczba pacjentów w salach, teraz wprowadzane są kolejnym rozporządzeniem zmiany, ale zgodnie z dotychczasowymi przepisami pokoje miały być nie większe niż dwuosobowe. Tymczasem w trzech, o powierzchni ok. 27 metrów, przebywa od siedmiu do ośmiu osób. Kolejna kwestia, na każdego z 10 pacjentów powinien być jeden psychiatra, a jest dwóch na 55 pacjentów. Trybunał będzie też badał, czy to jest rzeczywiście terapia czy ukryta kara - zaznaczył prawnik. 

Prof. Łętowska: formalnie terapia, faktycznie więzienie 

Była Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Ewa Łętowska, również zwraca uwagę na procedurę umieszczania w ośrodku w Gostyninie. 

- Jednym z problemów, na co zresztą zwracano uwagę podczas prac nad tą ustawę, jest wybór procedury cywilnej do wydawania postanowień o skierowaniu do tego specjalnego ośrodka osób kończących wykonywanie kary pozbawienia wolności. A zrobiono to, by uniknąć zarzutu, że po odbyciu kary trzymamy tego człowieka w reżimie penalnym. Jestem pewna, że gdyby skarga którejś z tych osób trafiła do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z takim właśnie zarzutem, to trybunał stwierdzi, że istotne jest jaka ona jest, a nie jak została nazwana. Bez wątpienia trybunał stwierdzi, że sam fakt nazwania czegoś procedurą cywilną nie wystarcza, żeby uwolnić się od zarzutu, że nie przestrzega się standardów wymaganych dla osób będących w procedurze karnej - mówi. 

W jej ocenie, stworzono "zinstytucjonalizowaną enklawę wymykającą się spod gwarancyjnych zasad właściwych dla reżimu wykonywania kary, a nie objętą jakimś innym reżimem".

- Bo formalnie jest to placówka lecznicza, a faktycznie więzienie. Miejsce represyjne, ale nie podlegające gwarancjom właściwym dla miejsc odosobnienia typu represyjnego - dodaje.