Jarosław Gowin jest szefem ugrupowania Porozumienie, które mając 18 mandatów w Sejmie jest koalicjantem Prawa i Sprawiedliwości. Bez głosów Porozumienia PiS nie miałoby większości potrzebnej do uchwalania ustaw.
Czytaj: Sejm uchwalił ustawę o dyscyplinarkach dla sędziów>>
Ugrupowanie to zagłosowało za uchwaloną 20 grudnia br. nowelizacją zaostrzająca sędziowskie dyscyplinarki, a to właśnie ta regulacja miałaby być przedmiotem "okrągłego stołu", o którym mówił Jarosław Gowin. Podkreślił zresztą, że "z całą pewnością potrzebna jest ustawa, która zapobiegłaby paraliżowi Sądu Najwyższego". Wyjaśnił, że do rządu płynęły sygnały, że część sędziów Sądu Najwyższego zamierza uniemożliwić wybór nowego prezesa. - Przede wszystkim potrzebne były rozwiązania, który zapobiegną anarchizacji państwa wynikającej z nieodpowiedzialnej postawy części, mam nadzieję, że tylko garstki sędziów, którzy zaczęli podważać legalności działań innych sędziów. To oznaczałoby konieczność uchylenia ważności dziesiątków tysięcy, o ile nie setek tysięcy wyroków, które już zapady – przekonywał wicepremier.
Zdaniem Jarosława Gowina w sprawie reformy wymiaru sprawiedliwości potrzebny jest szeroki dialog, ponad podziałami politycznymi. I dodał, że jego ugrupowanie przedstawi pewne poprawki do ustawy w toku prac senackich.