Wnioskodawca wskazuje, że minister sprawiedliwości i prokurator generalny uzyskał nowelizującą ustawą Prawo o ustroju sądów powszechnych z 2018 r. dominującą pozycję w sądach powszechnych. A jest to sprzeczne z zasadą równowagi władz. To znaczy narusza art. 10 i art. 173 Konstytucji.

Przykładem takiego nieprawidłowego działania zaskarżonych przepisów - jak twierdzą członkowie Rady - jest odwołanie przez ministra sprawiedliwości prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie, mimo negatywnej opinii kolegium sądu. 

Chodzi o przepisy, które mówią, że pozytywna opinia kolegium właściwego sądu upoważnia ministra sprawiedliwości do odwołania jego prezesa albo wiceprezesa. Niewydanie opinii w terminie trzydziestu dni od dnia przedstawienia przez ministra sprawiedliwości zamiaru odwołania prezesa albo wiceprezesa sądu nie stoi na przeszkodzie odwołaniu.

Jeżeli opinia kolegium właściwego sądu w sprawie odwołania jego prezesa albo wiceprezesa jest negatywna, minister sprawiedliwości może przedstawić zamiar odwołania, wraz z pisemnym uzasadnieniem, Krajowej Radzie Sądownictwa. Negatywna opinia Krajowej Rady Sądownictwa jest dla ministra sprawiedliwości wiążąca, jeżeli uchwała w tej sprawie została podjęta większością dwóch trzecich głosów. Niewydanie opinii przez Krajową Radę Sądownictwa w terminie trzydziestu dni od dnia przedstawienia przez ministra sprawiedliwości zamiaru odwołania prezesa albo wiceprezesa sądu nie stoi na przeszkodzie odwołaniu.

Sędzia Anna Dalkowska w imieniu KRS przekonywała, że problem w tym, że minister sprawiedliwości może jednostronnie ukształtować skład kolegium sądu, opiniującego kandydaturę przyszłego prezesa. 

Czytaj też w LEX: O standardach oceny kandydatów do pełnienia urzędu sędziego przez Krajową Radę Sądownictwa >

 

Czystka w wymiarze sprawiedliwości

Dr Maciej Nawacki, reprezentujący KRS przed Trybunałem Konstytucyjnym, stwierdził, że zaskarżony przepis art. 27 ust. 5 i 5a dotyczący odwołania przez ministra prezesów sądów narusza zakaz nadmiernej ingerencji i zakaz określoności prawa. 

Czytaj też: KRS zaniepokojona zmianami kadrowymi w sądach, wzywa ministra do zaprzestania działań

- Przepisy dają swobodę ministrowi przerywania kadencji prezesów i wiceprezesów sądów w dowolny sposób. Według przepisów można przerwać kadencję tylko, w sytuacji gdy prezes nie daje sobie rady z problemami w sądzie albo w wypadku postawienia zarzutów dyscyplinarnych. Tymczasem obecny minister odwołał już ponad 100 prezesów dlatego tylko, że zostali nominowani po 2018 roku na urząd. To jest czystka w wymiarze sprawiedliwości - stwierdził dr Nawacki. - Przerwanie kadencji przez ministra powoduje kontrolę nad orzekaniem, np. minister odsuwa od orzekania prezesów sądów. Oznacza to, że minister sprawiedliwości nie przestrzega wyroku TK z 16 maja 2024 r. To zamach na niezawisłość sędziów i niezależność sądów - wskazał Nawacki. 

- Rola KRS nie może być pozorna w hamowaniu władzy wykonawczej - dodał wnioskodawca. Jego zdaniem KRS jest pozbawiona narzędzi kontroli. 

 

Odwołanie prezesa z opinią KRS

Gwarantem ochrony wartości konstytucyjnych, składających się przede wszystkim na, wyartykułowane w art. 45 ust. 1 Konstytucji RP, prawo obywateli do jest – jak wynika z art. 186 ust. 1 Konstytucji – Krajowa Rada Sądownictwa. Stąd kontrola decyzji ministra sprawiedliwości przez Radę nie może mieć w ocenie wnioskodawcy charakteru iluzorycznego ani prowadzić do nadmiernego wpływu władzy wykonawczej czy też ustawodawczej na opinie Rady w przedmiotowym zakresie.

Zbyt wysoki wymóg liczby głosów członków Krajowej Rady Sądownictwa (dwie trzecie) koniecznych do przeciwstawienia się woli ministra sprawiedliwości oraz odstąpienie od rozwiązań zawartych w art. 21 ust. 2 ustawy o KRS prowadzi, zdaniem wnioskodawcy, do nadania nadmiernego znaczenia tej części Rady, która nie składa się z przedstawicieli władzy sądowniczej, ale innych władz.

Wnioskodawcy zwrócili się do Trybunału o nadanie wyrokowi moc wsteczną od daty 13 grudnia 2023 r. albo 18 stycznia 2024 r. - data pierwszego odwołania prezesa Sądu Okręgowego w Poznaniu.

 

Reakcja na apele sędziów

Do tej pory minister sprawiedliwości Adam Bodnar odwołał ze stanowisk kierowniczych sądów w Polsce łącznie 111 osób.

- Szacuję, że ogólna liczba prezesów i wiceprezesów, którzy spełniają kryteria do ich odwołania, liczy ok. 200 osób. Tym kryterium jest udzielenie poparcia sędziom kandydatom do tzw. neo-KRS i udział w procedurze awansowej przed tym organem. Wbrew twierdzeniem prezesa Stowarzyszenia Iustitia Krystiana Markiewicza nie są to tysiące prezesów i wiceprezesów. Czyli możemy powiedzieć, że więcej niż połowa pracy została już przez nas wykonana. Ale to nie koniec, bo oprócz procedur odwoławczych mamy też dobrowolne rezygnacje. W tej chwili jest to grupa 35 prezesów i wiceprezesów, którzy sami zrezygnowali, najczęściej pod naciskiem opinii i apeli sędziów - zaznaczyła sędzia Marta Kożuchowska-Warywoda, kierująca pracami Departamentu Kadr i Organizacji Sądów Powszechnych i Wojskowych. 

Przedstawiając kryteria odwoływania prezesów sądów, szefowa departamentu kadr sądów, podkreśliła, że resort sprawiedliwości bierze pod uwagę sygnały wychodzące od sędziów. - Wiele samorządów sędziowskich złożyło apele o odwołanie prezesów, wskazując na to, jak źle dane sądy są przez nich zarządzane, bo nie mają odpowiedniego doświadczenia menadżerskiego. Arbitralne powoływanie prezesów sądów przez poprzednie kierownictwo MS często doprowadzało do sytuacji, że osoba, która wcześniej nie orzekała w danym sądzie, stawała się nagle prezesem tego sądu. Taki kandydat nie znał środowiska, nie miał poważania i zaufania sędziów i w takich warunkach zaczynał zarządzać sądem - mówiła Kożuchowska-Warywoda.

Sygn. akt K 2/24

 

Nowość