Tym samym NSA oddalił kasację GIODO od wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. WSA w sierpniu 2014 r. uchylił decyzję Generalnego Inspektora nakazującą proboszczowi umieszczenie w księdze chrztu adnotacji o apostazji, mimo że kobieta domagająca się takiej adnotacji nie dopełniła kościelnych procedur.
"Sprawa jest bardzo trudna, i trudno jest wyważyć interesy. Z całą pewnością należy zrozumieć osoby, które chcą wystąpić z Kościoła, i (...) ich prawa; z drugiej strony mamy przepisy konkordatu, konstytucji, ustawę o gwarancjach wolności sumienia i wyznania oraz ustawę o stosunku Kościoła do państwa" - przyznała w uzasadnieniu orzeczenia sędzia Jolanta Rudnicka.
Jak wskazała sędzia, podstawowym pytaniem w tej sprawie jest więc, "czy GIODO może ocenić przynależność obywatela do Kościoła, oceniać jego oświadczenie, czy ma kompetencje w tak wrażliwej sprawie, jaką jest prawo do wyznania, sumienia i religii".
"NSA podziela stanowisko WSA, że z uwagi na rozdzielność Kościoła od państwa urzędnik państwowy, jakim jest GIODO, nie ma kompetencji do tego, by oceniać w świetle prawa kościelnego oświadczenie o wystąpieniu z Kościoła" - zaznaczyła sędzia.
Sprawa wyniknęła na kanwie wniosku kobiety, która domaga się sprostowania jej danych w parafialnej księdze chrztu, ponieważ złożyła pisemne oświadczenie, że występuje z Kościoła katolickiego. Wniosła ona do GIODO, by nakazał proboszczowi wydanie takiego sprostowania.
Początkowo, w październiku 2012 r., GIODO umorzył postępowanie. Jednak po tym, jak w 2013 r. sądy administracyjne zmieniły linię orzeczniczą w sprawach apostatów, w styczniu 2014 r. GIODO nakazał umieszczenie w księdze adnotacji o wystąpieniu kobiety z Kościoła.
Decyzję GIODO zaskarżył tym razem proboszcz parafii, w której znajduje się księga z danymi kobiety. Proboszcz argumentował, że Generalny Inspektor nie powinien ingerować w sferę wyznaniową, bo to jest naruszenie konstytucji, konkordatu i zasady rozdziału Kościoła od państwa.
W sierpniu zeszłego roku WSA uchylił decyzję GIODO i stwierdził, że nie podlega ona wykonaniu. W ocenie tego sądu Generalny Inspektor nie zbadał do końca sprawy, bowiem nie sprawdził, czy wnioskodawczyni dopełniła procedur wskazanych przez Kościół. Zgodnie z nimi apostazji dokonuje się w parafii, w obecności dwóch świadków i proboszcza. Kobieta zaś przyznała, że zignorowała kościelny tryb postępowania. Wówczas od wyroku WSA kasację złożył GIODO.
"Najistotniejszą kwestią jest rozstrzygnięcie, czy oceny skuteczności oświadczenia o apostazji powinniśmy dokonywać w oparciu o przepisy powszechnie obowiązujące, czy też wewnętrzne przepisy Kościoła" - mówił PAP w listopadzie zeszłego roku reprezentujący GIODO mec. Michał Bałdyga.
Wcześniejsza linia orzecznicza wskazywała, iż oświadczenie woli - w świetle prawa świeckiego - jest wystarczające do wystąpienia ze związku wyznaniowego. Dlatego GIODO uznając, że takie oświadczenie zostało prawidłowo złożone, nakazał proboszczowi odnotowanie apostazji.
W październiku 2013 r. NSA wydał serię orzeczeń, w których uznał, że GIODO nie może z góry umarzać postępowań w sprawie osób, które domagają się wpisu w księdze parafialnej o tym, że wystąpiły z Kościoła. GIODO powinien najpierw ocenić, czy takie osoby skutecznie wystąpiły z Kościoła - uznawał sąd.
"Analiza tamtych orzeczeń wskazuje na jedno - przesądzone zostało, że GIODO nie może umarzać postępowania (...) nie mógł uznać, że postępowanie jest bezprzedmiotowe" - wskazała w piątek sędzia Rudnicka, odnosząc się do tamtych orzeczeń.
W lutym zapadło już kilka innych orzeczeń NSA w podobnych sprawach, których linia orzecznicza była zbieżna z piątkowym wyrokiem, zaś skargi kasacyjne GIODO zostały również oddalone. (PAP)