Według projektu ustawy przygotowanego przez koordynatora służb specjalnych, rejestry umów cywilnoprawnych będą miały obowiązek prowadzić jednostki sektora finansów publicznych, bank państwowy, przedsiębiorstwa państwowe, instytuty badawcze, spółki zobowiązane, spółdzielnie mieszkaniowe. Dotyczy to umów, których skutkiem jest wydawanie pieniędzy od 2 tys. zł w górę. W rejestrze mają być zawarte m.in. wartość przedmiotu umowy, imię i nazwisko kontrahenta oraz jego NIP, przedmiot, datę i tryb zawarcia umowy.
Zdaniem adwokata Bartosza Grohmana większego zagrożenia ten zapis w zaproponowanym kształcie nie powoduje.
- Obecnie na stronie internetowej Krajowego Rejestru Sądowego lub CEiDG można bez trudu pozyskać dane o działalności danego przedsiębiorcy, który świadczy usługi na rzecz podmiotów publicznych. Regony, numery KRS czy adresy przedsiębiorstw są jawne, więc nie obawiałbym się zagrożeń. Oczywiście, można by powiedzieć, że jawność idzie za daleko z punktu widzenia prywatności kontrahentów zawierających umowy z przedsiębiorstwami państwowymi lub spółdzielniami, ale z drugiej strony – przedsiębiorca znający warunki współpracy z takimi podmiotami wcale nie musi z nimi zawierać umów jeśli mu to z jakiegoś powodu nie odpowiada. Im więcej wiemy o okoliczności wydawania pieniędzy publicznych, tym łatwiejsza jest kontrola nad wypływem środków, a temu przecież ta ustawa ma służyć. Ustawa da możliwość weryfikacji każdemu obywatelowi, czy podmiot, który zawarł umowę z podmiotem publicznym nie jest jakoś rodzinnie czy towarzysko z nim powiązany.
Czytaj też>> Ustawa "o jawności życia publicznego" ma ułatwić walkę z korupcją
Co do trybu zawarcia umowy, np. w drodze przetargu, to nie są to dane wrażliwe - dodaje mec. Grohman. Całkowita wartość umowy też niekoniecznie musi ujawniać szczegółowe pozycje danej umowy i od razu obnażać tajemnice handlowe. Z drugiej jednak strony trzeba zwrócić uwagę, że przedsiębiorca, którego kontrakt i dane są ujawnione może się obawiać, czy konkurencja nie pokrzyżuje mu planów i czy nie przedstawi następczych ofert konkurencyjnych w przyszłości.
- Mogę też sobie wyobrazić sytuację innego rodzaju, z elementami czysto ludzkiej natury: np. sąsiad właściciela firmy transportowej narzekając na stały hałas, może chcieć dokuczyć przedsiębiorcy. Znając jego kontrahenta może doń bezpośrednio kierować różne paszkwile lub anonimy. Znam takie przypadki. Naturalnie, są środki ochrony prawnej przeciwko takim działaniom, ale ryzyko popsucia relacji handlowej zawsze istnieje - przyznaje adwokat.
Zastaw rejestrowy i rejestr zastawów
Jako skutek wprowadzenia tej ustawy, mogą się też pojawić prywatne wyszukiwarki internetowe, które będą identyfikowały uczestników biznesu z podmiotami wymienionymi w art. 9 i za pomocą kilku kliknięć pojawią się wtedy wszystkie umowy danego przedsiębiorcy (daty, wartości, terminy itd.), który jest konkurentem w branży. Można też sobie wyobrazić, że takie dane będą wykorzystane do nieuczciwej konkurencji, co choć niesie pewne ryzyko, to nie powinno stanowić bariery dla tej inicjatywy legislacyjnej.