Maciej Siwicki
Koncepcja wyczerpania autorskich praw majątkowych w dystrybucji cyfrowej (cz. I)
Artykuł pochodzi z miesięcznika Europejski Przegląd Sądowy 4/2015
Cyfrowa dystrybucja utworów (np. e-booków, audiobooków, e-wydań gazet, filmów, gier komputerowych, muzyki), głównie ze względu na atrakcyjną cenę oferowanych produktów, cyfrowe dodatki (np. ścieżki dźwiękowe, dodatkowe mapy, misje w grze) i szybkość dostępu do zakupionej treści, cieszy się coraz większym zainteresowaniem[1]. Mogłoby się wydawać, że ten rodzaj dystrybucji, często określany w języku potocznym jako „sprzedaż elektroniczna”, jest w ujęciu prawnym bardzo podobny do tradycyjnej umowy sprzedaży, w której wydawca lub dystrybutor za określoną cenę przenosi na kupującego określone dobro niematerialne w postaci cyfrowej kopii, kupujący zaś zobowiązuje się zapłacić mu umówioną cenę.
ID produktu: 40447248 Rok wydania: 2015
Kierunek zmian prawa autorskiego w Polsce - KONFERENCJA>>>
1. Uwagi wstępne
Powyższe zagadnienie wykracza jednak poza tradycyjną domenę prawa cywilnego i wymaga także odwołania do prawa autorskiego, na podstawie którego, o ile obrót egzemplarzami utworów uznawany jest za w pełni dopuszczalny i akceptowalny, o tyle kwestia odsprzedaży ich elektronicznych kopii powoduje znaczne rozbieżności w ocenie co do dopuszczalności czy też legalności takiego obrotu. Podstawowym powodem tego stanu rzeczy jest to, że w doktrynie i orzecznictwie dystrybucji utworów w wersji elektronicznej nie traktuje się jako wprowadzenie ich do obrotu ani też jako udostępniania ich bez przeniesienia własności (np. przez najem, użyczenie) ze względu na konsekwentne traktowanie egzemplarza utworu jako przedmiotu materialnego[2].
3.07.2012 r. odmienny pogląd na powyższy temat wyraził Trybunał Sprawiedliwości (dalej jako TS), który w wyroku w sprawie C-128/11, UsedSoft GmbH przeciwko Oracle International Corp. stwierdził, że wyczerpanie prawa do dystrybucji jest skutkiem „sprzedaży” programu komputerowego, niezależnie od formy przekazania jego kopii (materialnej czy elektronicznej). Wyrok TS wzbudził bardzo żywy oddźwięk zarówno w literaturze naukowej, jak i w publicystyce[3]. Na jego tle stawiane jest przede wszystkim pytanie, czy zaprezentowana w tym wyroku interpretacja przepisów prawa unijnego (w szczególności dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2009/24/WE z 23.04.2009 r. w sprawie ochrony prawnej programów komputerowych[4]) stanowi krok we właściwym kierunku oraz w jaki sposób wyrok ten wpłynie na rynek sprzedaży programów komputerowych i dystrybucji cyfrowej?
2. Problematyka handlu używanym oprogramowaniem
W świetle polskiego ustawodawstwa (art. 6 ust. 1 pkt 6 u.p.a.p.p.) wprowadzenie utworu do obrotu definiuje się jako publiczne udostępnienie jego oryginału albo egzemplarzy drogą przeniesienia ich własności, dokonane przez uprawnionego lub za jego zgodą[5]. Wymóg przeniesienia własności będący konstytutywną przesłanką pojęcia „wprowadzenie utworu do obrotu” powoduje, że wyczerpanie prawa odnosi się wyłącznie do utrwalonych egzemplarzy utworu postrzeganych jako przedmioty materialne. Wyczerpanie prawa dotyczy przy tym zawsze konkretnego egzemplarza, co do którego dokonano przeniesienia własności. Podobnie pierwsza sprzedaż egzemplarza, na którym został utrwalony przez uprawnionego lub za jego zezwoleniem program komputerowy, wyczerpuje prawo do rozpowszechniania, co oznacza, że podmiot uprawniony nie może zakazać dalszego obrotu egzemplarzem, chyba że co innego stanowi w tym względzie umowa między stronami[6]. Ze względu na brak przeniesienia własności będącą przesłanką konstytutywną wyczerpania prawa, o jego istnieniu nie można mówić w stosunku do użyczenia i najmu egzemplarza utworu (art. 51 ust. 3 u.p.a.p.p.).
Na tym tle nasuwa się pytanie, jakie są powody, aby nabywców kopii cyfrowych utworów potraktować odmiennie niż nabywców „tradycyjnego”, materialnego egzemplarza? Oczywiście w przypadku materialnych egzemplarzy utworu można by podnieść argument, że na takim nośniku mogą być widoczne ślady użytkowania, jednak wydaje się to mało przekonujące, ponieważ np. CD z muzyką czy filmem może być już odsprzedana po jedynym użyciu, nie nosząc znamion użytkowania. Dla samej instytucji wyczerpania prawa nie ma znaczenia także to, czy dany materialny nośnik był w ogóle wykorzystywany czy też nie. Również kolejny argument związany z przeciwdziałaniem piractwu[7] wydaje się mało przekonujący, ponieważ zarówno dystrybutor utworów z wykorzystaniem tradycyjnych, materialnych nośników, jak i cyfrowych może stosować różnego rodzaju techniczne środki służące do zapewnienia ochrony przed dostępem do nich przez osoby nieuprawnione. Taki sam pogląd wyraził TS w analizowanym wyroku (pkt 79 uzasadnienia).
Wydaje się, że brak uzasadnienia, aby materialne i niematerialne kopie utworów traktować odmiennie, ograniczając pojęcie „egzemplarz” jedynie do odbicia utworu na materialnym nośniku. Takie są wymogi ekspansji technologii informatycznej, która stwarza coraz większe wymagania w zakresie zapewnienia ochrony obrotu prawnego realizowanego w formie elektronicznej wymiany danych.
Konstrukcję wyczerpania autorskiego prawa majątkowego należy wiązać nie tyle z kwestią władztwa nabywcy nad rzeczą będącą nośnikiem utworu, ile przede wszystkim z czynnością wprowadzenia przez uprawnionego utworu do obrotu, ze swoistą „konsumpcją” autorskich uprawnień majątkowych. Takie stanowisko wyrażone zostało już w orzeczeniu TS z 20.01.1981 r., sprawy połączone: C-55/80 i C-57/80, Musik-Vertrieb membran GmbH i K-tel International przeciwko GEMA[8], które stanowiło podstawę wprowadzenia instytucji wyczerpania prawa w Europie.
3. Wyrok TS w sprawie UsedSoft GmbH przeciwko Oracle International Corp.
3.1. Pytanie prejudycjalne i okoliczności faktyczne sporu
Spór pomiędzy Oracle i UsedSoft GmbH, będący podstawą zawieszenia przez BGH postępowania i zwrócenia się do TS z pytaniami prejudycjalnymi, dotyczył odsprzedaży „używanych” licencji na oprogramowanie[9]. Pozwana firma UsedSoft GmbH oferowała „używane licencje” na programy komputerowe, a w szczególności używane licencje na korzystanie z programów komputerowych Oracle. Jednocześnie pozwany wskazywał, że wszystkie licencje są „aktualne” w tym sensie, że umowa serwisowania zawarta z Oracle przez licencjobiorcę początkowego nadal wywołuje skutki prawne oraz że legalność pierwszej umowy sprzedaży jest potwierdzana poświadczeniem notarialnym. Klienci UsedSoft, którzy nie byli posiadaczami danego programu komputerowego Oracle, mogli pobierać go, po nabyciu takiej używanej licencji, bezpośrednio ze strony internetowej Oracle.
Rozpatrując przedmiotową skargę, BGH zauważył, że rozstrzygnięcie zawisłego przed nim sporu zależy od tego, czy klienci UsedSoft mogą się powołać skutecznie na art. 69d ust. 1 niemieckiej ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych (Gesetz über Urheberrecht und verwandte Schutz- rechte, dalej jako UrhG), który stanowi transpozycję do prawa niemieckiego art. 5 ust. 1 dyrektywy 2009/24/WE. Następnie BGH zastanawiał się, czy zostało wyczerpane prawo do rozpowszechniania kopii programu komputerowego w rozumieniu art. 69c pkt 3 zd. 2 UrhG, który stanowi transpozycję do prawa niemieckiego art. 4 ust. 2 dyrektywy 2009/24/WE.
Mając na względzie powyższe wątpliwości, BGH postanowił TS trzy pytania prejudycjalne:
1) Czy ten, kto może się powołać na wyczerpanie prawa do rozpowszechniania kopii programu komputerowego, jest „uprawnionym nabywcą” w rozumieniu dyrektywy art. 5 ust. 1 dyrektywy 2009/24/WE?
2) W razie udzielenia odpowiedzi twierdzącej na pytanie pierwsze, czy prawo do rozpowszechniania kopii programu komputerowego wyczerpuje, zgodnie z art. 4 ust. 2 dyrektywy 2009/24/WE, sporządzenie przez nabywcę kopii przez pobranie programu z Internetu na nośnik danych za zgodą podmiotu praw autorskich?
3) W razie udzielenia odpowiedzi twierdzącej też na pytanie drugie, czy również ten, kto nabył „używaną” licencję na oprogramowanie, może w odniesieniu do sporządzenia kopii programu powołać się „jako uprawniony nabywca”, na podstawie art. 5 ust. 1 i art. 4 ust. 2 dyrektywy 2009/24/WE, na wyczerpanie prawa do rozpowszechniania kopii programu komputerowego sporządzonej przez pierwszego nabywcę przez pobranie programu z Internetu na nośnik danych za zgodą podmiotu praw autorskich, jeżeli pierwszy nabywca usunął swoją kopię programu albo jej nie używa?
Trybunał Sprawiedliwości odpowiedział w pierwszej kolejności na drugie pytanie, stwierdzając, że „(...) wykładni art. 4 ust. 2 dyrektywy 2009/24/WE należy dokonywać w taki sposób, iż prawo do rozpowszechniania kopii programu komputerowego zostaje wyczerpane, jeśli podmiot praw autorskich, który zezwolił, choćby i nieodpłatnie, na pobranie tej kopii z Internetu na nośnik danych, również przyznał, w zamian za zapłatę ceny mającej umożliwić mu uzyskanie wynagrodzenia odpowiadającego wartości gospodarczej kopii dzieła, którego jest on właścicielem, prawo do nieograniczonego w czasie korzystania z tej kopii” (pkt 72 uzasadnienia). Jednocześnie TS stwierdził, że z art. 4 ust. 2 dyrektywy 2009/24/WE nie wynika, iż wyczerpanie prawa do rozpowszechniania kopii programów komputerowych, o którym mowa w tym przepisie, ogranicza się do kopii programów komputerowych znajdujących się na nośniku materialnym, takim jak CD-ROM czy DVD. Przeciwnie, należy uznać, że przepis ten, powołując się bez dalszych wyjaśnień na „sprzedaż kopii programu komputerowego”, nie wprowadza żadnego rozróżnienia w zależności od tego, czy dana kopia ma postać materialną czy też niematerialną (pkt 55 uzasadnienia). Tym samym TS udzielił również odpowiedzi na pierwsze pytanie, ponieważ z wyrażonego powyżej poglądu wynika, że każdy kolejny nabywca licencji na korzystanie z oprogramowania komputerowego jest jednocześnie „uprawnionym nabywcą” w rozumieniu art. 5 ust. 1 dyrektywy 2009/24/WE.
3.2. Koncepcja wyczerpania prawa w stosunku do programów komputerowych w kontekście odpowiedzi TS na drugie pytanie BGH
Lektura uzasadnienia wyroku w przedmiotowej sprawie skłania do wniosku, że TS zasadność zastosowania instytucji wyczerpania prawa, również w stosunku do dóbr niematerialnych dystrybuowanych w drodze cyfrowej, opiera na dwóch podstawowych argumentach.
Po pierwsze, w przypadku dystrybucji cyfrowej dochodzi do „sprzedaży”. Jednocześnie – zdaniem TS – przez pojęcie to należy rozumieć umowę „w której jedna strona przenosi na drugą, w zamian za zapłatę ceny, prawo własności jej majątku rzeczowego lub należących do niej wartości niematerialnych. Wynika z tego, że transakcja handlowa pociągająca za sobą, zgodnie z art. 4 ust. 2 dyrektywy 2009/24/WE, wyczerpanie prawa do rozpowszechniania dotyczącego kopii programu komputerowego wiąże się z przeniesieniem prawa własności tej kopii” (pkt 42 uzasadnienia).
Trybunał Sprawiedliwości, odnosząc się do opinii rzecznika generalnego Y. Bota, stwierdził ponadto, że pojęcie sprzedaży w rozumieniu art. 4 ust. 2 dyrektywy 2009/24/WE obejmuje „wszystkie formy wprowadzania do obrotu produktu, charakteryzujące się przyznaniem prawa korzystania z kopii programu komputerowego na czas nieoznaczony w zamian za jednorazową zapłatę ceny mającej umożliwić podmiotowi praw autorskich uzyskanie wynagrodzenia odpowiadającego wartości gospodarczej kopii dzieła, którego jest on właścicielem” (pkt 49 uzasadnienia).
Po drugie, pobranie kopii programu komputerowego i zawarcie umowy licencyjnej na korzystanie pomiędzy licencjobiorcą początkowym i właścicielem praw autorskich w zamian za zapłatę wiąże się – zdaniem TS – z przeniesieniem prawa własności kopii danego programu komputerowego i daje prawo do bezterminowego korzystania z tej kopii. Trybunał Sprawiedliwości zauważa przy tym, że podmiot praw autorskich uzyskuje wynagrodzenie odpowiadające wartości gospodarczej kopii dzieła, którego jest on właścicielem, natomiast takie przekazanie przez podmiot praw autorskich klientowi kopii programu komputerowego, któremu towarzyszy zawarcie między tymi samymi stronami umowy licencji na korzystanie, stanowi „pierwszą sprzedaż kopii programu komputerowego” w rozumieniu art. 4 ust. 2 dyrektywy 2009/24/WE (pkt 44, pkt 45, pkt 46, pkt 48 uzasadnienia).
Wyrażonym poglądom towarzyszy założenie, że wyczerpanie prawa do dystrybucji daje podstawę do dalszego zwielokrotniania programu komputerowego.
3.2.1. Pojęcie „sprzedaż elektroniczna”
Jak zauważa się w literaturze przedmiotu, TS jest uprawiony, aby pojęcie „sprzedaż” (czy też pojęcie „pierwsza sprzedaż kopii”) interpretować, w rozumieniu przepisów dyrektywy 2009/24/WE, szeroko i autonomicznie[10]. Także TS, przed przystąpieniem do rozważań na temat znaczenia tego pojęcia, podkreślił, że „pojęcie to należy uznać dla celów stosowania tej dyrektywy jako autonomiczne pojęcie prawa Unii, które należy interpretować na jej terytorium w sposób jednolity” (pkt 40 uzasadnienia). Jednocześnie TS słusznie wskazał, że ważniejsze znaczenie niż nazwa umowy ma jej treść oraz wynikające z jej postanowień konsekwencje prawne (pkt 49 uzasadnienia)[11].
W przypadku „sprzedaży elektronicznej” należy w pierwszej kolejności postawić pytanie, co jest w rzeczywistości przedmiotem takiej umowy?
W przypadku egzemplarzy (rozumianych jako materialny nośnik utworu) nabywca uzyskuje własność nośnika, na którym został utrwalony utwór (np. muzyka, film czy gra komputerowa utrwalana jest na CD, DVD, BlueRay, natomiast obraz lub rysunek na płótnie, szkle, pleksi czy też innym nośniku). W przypadku wersji cyfrowej określenie, co jest przedmiotem obrotu, wydaje się znacznie bardziej skomplikowane. Mogłoby się wydawać, że nabywca otrzymuje kopie zwielokrotnionego utworu w wersji elektronicznej, którą uzyskuje on (kopiuje, pobiera) od pierwotnego nabywcy, sprzedawca zaś po otrzymaniu zapłaty usuwa ją u siebie (kasuje, dezaktywuje). Można zatem powiedzieć, że przedmiotem umowy sprzedaży jest „elektroniczna kopia” zwielokrotnionego utworu.
Zapatrywania TS na powyższą kwestię są jednak nieco odmienne, natomiast wyrażone poglądy wydają się niespójne. Według TS w wyniku sprzedaży elektronicznej nabywca uzyskuje „prawo do bezterminowego korzystania z kopii oprogramowania w zamian za zapłatę ceny” (pkt 47 uzasadnienia). Dalej TS stwierdza, że „pierwszą sprzedaż kopii programu komputerowego” stanowi przekazanie przez podmiot praw autorskich klientowi kopii programu komputerowego, któremu towarzyszy zawarcie między tymi samymi stronami umowy licencji na korzystanie (pkt 48 uzasadnienia).
Można zatem zauważyć, że TS wiąże konstrukcję wyczerpania prawa do dystrybucji przede wszystkim z nabyciem prawa do korzystania z oprogramowania, nie zaś z samą kopią (nośnikiem) utworu, którą – jak zauważa sam TS – nabywca może uzyskać nawet od osoby trzeciej (np. wydawcy lub dystrybutora). Jednocześnie TS stwierdza, że nabywca programu komputerowego dystrybuowanego drogą cyfrową uzyskuje „prawo własności kopii (materialnej lub niematerialnej) danego programu komputerowego” (pkt 46 i pkt 52 uzasadnienia).
Na tle powyższych poglądów pojawiają się pewne wątpliwości. Po pierwsze, w przypadku dystrybucji cyfrowej programów komputerowych nie dochodzi w ogóle do przeniesienia własności rzeczy, tzn. przeniesienia posiadania „materialnej kopii” zwielokrotnionego utworu[12]. Po drugie, kwestia nabycia i utraty własności rzeczy nie stanowi przedmiotu zainteresowania zharmonizowanego prawa autorskiego, lecz prawa rzeczowego poszczególnych państw członkowskich UE. W tym kontekście należy zauważyć, że w polskim systemie prawnym jako zasadniczy model przeniesienia własności zastosowano wariant umowy zobowiązującej, przenoszącej równocześnie własność rzeczy (własność rzeczy przechodzi na nabywcę na podstawie dokonującego się w jednym akcie zawarcia umowy o podwójnym skutku zobowiązująco-rozporządzającym[13]). Do organizacji obrotu służą różnorodne umowy zobowiązujące do przeniesienia własności, wśród których art. 155 § 1 k.c. wymienia umowy sprzedaży, zamiany, darowizny oraz sygnalizuje także stosowanie „innych” umów. Natomiast stosownie do art. 535 k.c. przez umowę sprzedaży sprzedawca zobowiązuje się przenieść na kupującego własność rzeczy i wydać mu rzecz, a kupujący zobowiązuje się rzecz odebrać i zapłacić sprzedawcy cenę.
Na tle prawa autorskiego ustawodawca zrównuje autorskie prawa majątkowe z innymi rodzajami praw majątkowych, stwierdzając w art. 41 ust. 1 pkt 1 u.p.a.p.p., że „autorskie prawa majątkowe mogą przejść na inne osoby w drodze dziedziczenia lub na podstawie umowy”. Jednocześnie w art. 41 ust. 2 u.p.a.p.p. przewidziano możliwość zawężenia umowy o przeniesienie autorskich praw majątkowych do pól eksploatacji wyraźnie w niej wymienionych. W świetle powyższego dopuszczalne jest zatem dalsze przenoszenie autorskich praw majątkowych przez nabywcę na osoby trzecie. Jednocześnie, zgodnie z art. 52 u.p.a.p.p., jeżeli umowa nie stanowi inaczej, to przeniesienie własności egzemplarza utworu nie powoduje przejścia autorskich praw majątkowych do utworu.
Oczywiście własność należy ujmować szeroko, wykraczając poza wskazane powyżej tradycyjne ujęcie cywilistyczne, a co za tym idzie – ochronę przewidzianą dla własności należy przyznać nie tylko ograniczonym prawom rzeczowym, lecz także dobrom niematerialnym. Można zatem stwierdzić, że w takim szerokim ujęciu przedmiotem sprzedaży oprócz prawa własności mogą być również inne prawa, jeżeli są one przenoszalne, nabywca zaś na podstawie umowy odpłatnie (tzn. świadczenie kupującego polega na zapłacie ceny) uzyskuje prawo do wykorzystania określonego prawa majątkowego lub do dyspozycji nim. Wydaje się, że TS miał powyższe na myśli, stwierdzając, że do sprzedaży dochodzi w wyniku przeniesienia własności niematerialnej kopii programu komputerowego (por. pkt 42, pkt 55 i pkt 58 uzasadnienia).
Po trzecie, wątpliwe jest w ogóle, czy w przypadku dystrybucji cyfrowej przedmiotem umowy jest „niematerialna kopia” zwielokrotnionego programu komputerowego. Jak bowiem wskazuje się na tle niemieckiej doktryny, w przypadku umowy „sprzedaży cyfrowej” jej przedmiotem jest w rzeczywistości „ciąg danych” czy też „baza danych” (niem. Datenbestand lub Bit–Strom) umożliwiająca „wygenerowanie” cyfrowej kopii programu komputerowego lub innego utworu[14].
W tym kontekście warto się przede wszystkim odwołać do poglądu H. Haberstumpfa, który zauważa, że w przypadku programów komputerowych użytkownik otrzymuje dostęp do bazy danych (np. serwera plików), z której może pobrać pewien ciąg danych umożliwiający mu wygenerowanie na własnym nośniku (np. twardym dysku komputera) konkretnego programu komputerowego. Z tych też względów – odnosząc się do wyroku TS – stwierdza on, że spółka Oracle faktycznie umożliwiała swoim klientom pobranie określonego ciągu danych umożliwiającego dostęp do utworu, nie zaś sam utwór. Jak bowiem zauważa autor, do zmysłowego zapoznania się (niem. sinnlich wahrnehmen) z utworem może dojść jedynie w przypadku jego pobrania i zapisania na określonym nośniku lub przekazania go z wykorzystaniem materialnego przedmiotu[15].
Podzielając powyższy pogląd, warto tu nadmienić, że podział utworów dystrybuowanych i wymienianych w Internecie na odpowiednie pakiety danych nie stanowi żadnego nowego rozwiązania technicznego, ale jest związany z charakterystyką funkcjonowania Internetu, który bazuje m.in. na wysyłce małych datagramów (pakietów telekomunikacyjnych składających się z nagłówka i obszaru danych). Nie wszystkie dane zapisane w pliku zawierają informację skierowaną do użytkownika, np. w postaci elementów utworu, angażując jego zdolności percepcyjne. Pliki bowiem mogą zawierać zarówno dane komputerowe, które mogą być przeznaczone jedynie do przetwarzania przez procesor (zestaw instrukcji w postaci rozkazów i poleceń przeznaczonych do użycia bezpośrednio lub pośrednio w komputerze, tzw. zestaw sygnałów sterujących), jak i dane tekstowe stanowiące elektroniczny zapis informacji skierowany bezpośrednio do użytkownika, angażując jego zdolności percepcyjne[16].
Pogląd H. Haberstumpfa uzmysławia również, że przedmiotem obrotu mogą być jedynie fizyczne, materialne nośniki, ponieważ dają one możliwość zmysłowego zapoznania się z utworem. Należy jednak zauważyć, że do takiego zaznajomienia się z treścią utworu może posłużyć też plik stanowiący formę cyfrowego zapisu utworu za pomocą danych informatycznych[17]. Wymaga to jednak przesłania (tzn. zwielokrotnienia) na odpowiednie urządzenie korzystającego (np. dysk twardy użytkownika) odpowiedniej liczby pakietów danych, które umożliwiają „wygenerowanie” utworu (np. zainstalowanie oprogramowania, odsłuchanie muzyki za pomocą komputera i głośnika lub obejrzenie utworu audiowizualnego na ekranie). Dopiero w takim przypadku można mówić o powstaniu kopii utworu.
Niewątpliwie wyrażony przez TS pogląd, w którym dochodzi do swoistego zrównania pojęcia zwielokrotniona kopia utworu oraz pojęcia nośnika (egzemplarza) utworu, stanowi daleko idące odstępstwo od klasycznego pojmowania instytucji wyczerpania prawa do dystrybucji związanej z przedmiotami materialnymi. Jednocześnie można zauważyć, że TS nie traktuje czynności nabycia cyfrowej wersji programu komputerowego jako „trwałe lub czasowe powielanie programu komputerowego” w rozumieniu art. 4 ust. 1 dyrektywy 2009/24/WE.
Warto przy tym nadmienić, że na tle przedmiotowego wyroku TS, odnosząc się do programu komputerowego, nie posługuje się pojęciami „nośnik” czy „egzemplarz” utworu, lecz takimi określeniami, jak „kopia programu komputerowego”, „zwielokrotniona kopia” i „program”. W niemieckiej literaturze przedmiotu J. Schneider i G. Spindler zauważają, że TS – nie posługując się pojęciem „egzemplarz utworu” – wskazuje, iż termin ten nie jest dłużej właściwy dla dystrybucji cyfrowej. Z tych też względów – zdaniem autorów – zasadne wydaje się posługiwanie określeniem kopia (materialna lub niematerialna) zamiast terminem egzemplarz[18]. Jest to również właściwy kierunek dla polskiego ustawodawcy, który posługuje się niespójną terminologią odnoszącą się – jak to określa E. Traple – do klasycznych i tradycyjnie „analogowo” rozumianych pojęć „opublikowanie”, „zwielokrotnienie” czy „egzemplarz”[19].
3.2.2. Przeniesienie prawa własności kopii
Kopia to dokładne odwzorowanie z wykorzystaniem dowolnej techniki pełnej treści oryginału (całości lub jedynie części elementów twórczych z cudzych dzieł). Ze względu na to, że samo wzorowanie się na stylu lub manierze innego artysty może być postrzegane jedynie jako inspiracja cudzą twórczością, o kopii utworu będzie można mówić jedynie wówczas, gdy dokonane odwzorowanie wiernie lub prawie wiernie będzie naśladować cudze dzieło. Kopia utworu, nawet wówczas, gdy cecha indywidualności będzie występować w niewielkim nasileniu, może być również utworem, jeżeli będzie spełniać wymogi określone w art. 1 u.p.a.p.p.
Kopia utworu może mieć charakter zarówno materialny (np. ksero książki), jak i niematerialny (np. kopia cyfrowa). W przypadku tzw. cyfrowych kopii utworu warto zauważyć, że:
1) digitalizacja utworów umożliwia każdemu, w szybki i bezproblemowy sposób, wykonanie idealnej kopi utworu o tej samej jakości i wartości (cyfrowa kopia jest w każdym calu identyczna z oryginałem bez jakichkolwiek pogorszeń jakości),
2) nośnikiem służącym do przesyłu utworów w wersji cyfrowej jest plik stanowiący uporządkowany zbiór danych informatycznych, jednak to na nośniku danych użytkownika dochodzi do „wygenerowania” (wyprodukowania) programu komputerowego, tzn. do wprowadzenia na nośniku takich zmian, które umożliwiają zarówno jego instalację, jak i zmysłowe zapoznanie się przez użytkownika z treścią programu komputerowego (np. przez skorzystanie z jego funkcji za pomocą systemu komputerowego),
3) utwór dzieli los pliku (np. usunięcie pliku (lub plików) uniemożliwia wygenerowanie utworu, a więc zaznajomienie się z kopią utworu)[20].
Odnosząc się do treści uzasadnienia wyroku w sprawie UsedSoft GmbH przeciwko Oracle International Corp, można zauważyć, że TS nie zawsze we właściwy sposób dostrzega różnice pomiędzy kopiami materialnymi i niematerialnymi (cyfrowymi) utworu. Przykładowo, TS twierdzi, że „nabywca początkowy materialnej lub niematerialnej kopii programu komputerowego (...), dokonując jej odsprzedaży winien, aby uniknąć naruszenia przysługującego temu podmiotowi praw autorskich wyłącznego prawa do zwielokrotniania, o którym mowa w art. 4 ust. 1 lit. a dyrektywy 2009/24/WE, dezaktywować w momencie odsprzedaży kopię pobraną na jego komputer” (pkt 78 uzasadnienia).
Błąd w powyższym rozumowaniu polega na tym, że z jednej strony, w przypadku materialnej i niematerialnej kopii utworu nie jest możliwe jej dezaktywowanie, ponieważ nie byłoby co przekazać (sprzedać) kupującemu (utwór dzieli los nośnika), z drugiej zaś strony – w przypadku przekazania kopii utworu (np. wydanie książki, przesłanie pliku) nie ma już co dezaktywować. Jak słusznie zauważa H. Haberstumpf, w analizowanym przypadku w rzeczywistości TS chodzi o co najmniej dwie kopie utworu:
a) jedna, która powstała za zgodą sprzedawcy pierwotnego i może być dezaktywowana (tzn. uczyniona niezdatną do użytku, np. przez zniszczenie egzemplarza książki, skasowanie pliku przesłanego przez pierwotnego sprzedawcę);
b) druga, która powstała bez zgody sprzedawcy pierwotnego i została stworzona przez kupującego (lub pozwolił on na jej powstanie) w momencie zakupu; taka kopia utworu nie istniała wcześniej i jest „sprzedawana” kolejnemu nabywcy[21].
W przypadku gdy pierwotny nabywca dezaktywuje swoją kopię i z tego względu nie może jej przekazać kolejnemu kupującemu ani w formie materialnej, ani niematerialnej, to ten drugi musi zwrócić się do właściciela praw autorskich, powołując się na „nierozerwalny związek” istniejący „pomiędzy, z jednej strony, znajdującą się na stronie internetowej podmiotu praw autorskich kopią w ostatnio poprawionej i zaktualizowanej wersji, i, z drugiej strony, odsprzedażą związanej z nią licencji na korzystanie (...)” (pkt 84 uzasadnienia).
Powyższe stanowisko prowadzi do tego, że sprzedawca pierwotny, który wypełnił swoje zobowiązania w stosunku do pierwotnego nabywcy, jest także ponownie zobowiązany w stosunku do kolejnego nabywcy kopii, który nie tylko nie jest stroną zawartej i zrealizowanej wcześniej umowy sprzedaży, lecz także nie jest zobowiązany do zapłaty za wykonane na jego rzecz świadczenia. W tym kontekście – jak zauważa H. Haberstumpf – wydaje się, że dla TS przedmiotem sprzedaży nie jest materialna lub niematerialna kopia programu komputerowego, ale – jak to określa autor – „wyraz utworu, jego zmysłowa treść” (niem. das ausgedrückte Werk als geistigen Gegenstand). W przypadku bowiem, w którym nabywca zakupi utwór, ma on prawo do uzyskania w każdym czasie i od każdego (szczególnie od wydawcy lub dystrybutora) jakiegokolwiek „ucieleśnienia utworu” (niem. Verkörperung des Werkes), np. w postaci przekazu online czy też wygenerowania utworu na nośniku[22].
Powyższy pogląd skłania do wniosku, że sprzedaż elektroniczna jest traktowana przez TS jako sprzedaż prawa majątkowego, w wyniku którego kupujący nabywa autorskie prawa majątkowe w postaci prawa do zwielokrotnienia utworu. Uzasadnienia jednak dla przyjęcia powyższego stanowiska nie można odnaleźć ani w dyrektywie 2009/24/WE, ani w dyrektywie 2001/29/WE[23], w której w art. 4 ust. 1 (Prawo do rozpowszechniania) zaleca się, aby państwa członkowskie UE przewidziały „dla autorów wyłączne prawo do zezwalania lub zabraniania jakiejkolwiek formy publicznego rozpowszechniania oryginału swoich utworów lub ich kopii w drodze sprzedaży lub w inny sposób”. Podobnie w odniesieniu do programów komputerowych w art. 4 ust. 1 lit. c dyrektywy 2009/24/WE wyłączne prawo uprawnionego do wykonywania i zezwalania obejmuje „jakąkolwiek formę publicznej dystrybucji, włącznie z wypożyczeniem oryginalnego programu komputerowego lub jego kopii”.
Przyjęcie stanowiska, że w przypadku dystrybucji cyfrowej kupujący nabywa w rzeczywistości prawo do zwielokrotnienia utworu, a nie konkretną zwielokrotnioną jego kopię, stanowi zatem zarówno wkroczenie w wyłączne prawa do zwielokrotniania wymagającego udzielania zezwolenia przez podmiot uprawniony, jak i wyraźne narusza zasadę, że nikt nie może przenieść na drugą osobę więcej praw, niż sam posiada. Sprzedaż elektroniczna nie powinna być zatem rozumiana jako przeniesienie własności prawa do zwielokrotniania utworu, lecz własności nośnika utworu, który może mieć postać zarówno materialną (np. CD, DVD), jak i niematerialną (np. plik z programem instalacyjnym) umożliwiającą kupującemu zapoznanie się z treścią utworu.
Oprócz powyższego należy się zastanowić, jakie w rzeczywistości prawa mogą być przeniesione na drugą osobę w wyniku sprzedaży elektronicznej programu komputerowego?
Mając na względzie treść uzasadnienia, należy stwierdzić, że w przypadku sprzedaży niematerialnej kopii programu komputerowego jej przedmiotem może być tylko prawo do korzystania z konkretnej kopii utworu, a dokładniej „prawo do nieograniczonego czasowo, wyłącznego, nieprzenoszalnego i nieodpłatnego korzystania z chronionego prawem autorskim oprogramowania”, oraz prawo dostępu do poprawek i uaktualnień (utworów mogących powstać w przyszłości). Należy nadmienić, że w przedmiotowej sprawie pobranie danych z serwera Oracle służyło użytkownikowi jedynie do tego, aby mógł on korzystać z oprogramowania. Nie było przy tym konieczne, aby był on jednocześnie właścicielem kopii, niemniej jednak jej pobranie miało na celu „wygenerowanie” utworu na materialnym nośniku (np. komputerze klienta spółki Oracle) i za jego pomocą korzystanie z utworu. Można zatem powiedzieć, że kupujący nabywał nie tyle prawo do zwielokrotniania, ile prawo do korzystania z programu komputerowego. Powyższe prawo wydaje się przenoszalne i może być przedmiotem obrotu.
4. Uwagi końcowe
Różna ocena dopuszczalności odsprzedaży oprogramowania – jak słusznie zauważa H. Haberstumpf – jest spowodowana nie tyle brakiem możliwości przenoszenia autorskich praw majątkowych w zakresie korzystania i rozporządzania utworem, ile tym, że wydawcy i dystrybutorzy oprogramowania dbają o to, aby w umowach licencyjnych określać takie prawa jako nieprzenoszalne. W przypadku gdyby takie postanowienia określić jako nieważne czy też nieobowiązujące, problemy „odsprzedaży” utworów dystrybuowanych w wersji elektronicznej przestałyby istnieć[24]. Podzielając pogląd H. Haberstumpfa, należy podnieść, że według TS w przypadku pierwszej sprzedaży „prawo do rozpowszechniania zostaje wyczerpane zgodnie z art. 4 ust. 2 dyrektywy 2009/24” (pkt 70 i pkt 78 uzasadnienia)[25]. Jednocześnie TS sam wskazuje, że wyczerpanie prawa nie dotyczy wyłącznego prawa do zwielokrotniania (pkt 69 i pkt 70 uzasadnienia). W innym miejscu podkreśla, że zakres korzystania z utworu nie może być rozszerzony i jest ograniczony postanowieniami umownymi, np. do określonej w umowie licencyjnej liczby użytkowników (pkt 69 uzasadnienia); nabycie dodatkowych praw do korzystania nie dotyczy kopii, w odniesieniu do której prawo do rozpowszechniania wygasło na podstawie tego przepisu (pkt 71 uzasadnienia).
Niewątpliwie poglądy na temat sprzedaży cyfrowej, które zostały wyrażone przez Trybunał Sprawiedliwości, wymuszają konieczność podjęcia szerokiej dyskusji dotyczącej możliwości przenoszenia autorskich praw majątkowych, w tym w szczególności wyłącznego prawa do zwielokrotniania utworu oraz ewentualnie zasadności podtrzymania wskazanych powyżej ograniczeń.
Summary Maciej Siwicki The concept of exhaustion of copyrights in digital distribution (part I) On 3 July 2012, the Court of Justice, in its judgment in case C-128/11 (UsedSoft GmbH v Oracle International Corp.) stated that the exhaustion of distribution rights is a result of “selling” the program, regardless of the form of a copy (electronic or material). The Court’s judgment is an important voice in the debate on exhaustion of copyright in relation to works sold on the Internet. This article is devoted to above issue and is divided into two parts. The present part concerns an analysis of CoJ views in the context of its answer to the second question from the Bundesgerichtshof (Federal Court of Justice, Germany). |
dr Maciej Siwicki
Autor jest adiunktem w Katedrze Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na Wydziale Politologii i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Europejski Przegląd Sądowy 4/2015>>>
[1] Zob. więcej http://www.theesa.com/facts/pdfs/ESA_EF_2011.pdf. Na temat dystrybucji cyfrowej w Polsce por. też http://www.wprost.pl /ar/436980/Spada-fizyczna-sprzedaz-gier-Wolimy-cyfrowa-dystrybucje/.
[2] Obrót egzemplarzem utworu bez uprawnienia lub wbrew jego warunkom może stanowić naruszenie monopolu autorskiego wyrażonego w art. 17 ustawy z 4.02.1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tekst jedn.: Dz. U. z 2006 r. Nr 90, poz. 631 ze zm.), dalej jako u.p.a.p.p. Jednak, mimo że prawa autorskie mają specyficzny charakter wyrażający się w powiązaniu ich z monopolem autorskim, prawami osobistymi czy też prawami celowymi, nie rzutuje to w sposób zasadniczy na ich dalszą przenoszalność. Por. szerzej J. Barta (red.), R. Markiewicz (red.), Czajkowska-Dąbrowska M., Ćwiąkalski Z., Felchner K., Traple E., Prawo autorskie i prawa pokrewne. Komentarz, LEX/el. 2011.
[3] Zob. w szczególności poglądy wyrażane na tle niemieckiej doktryny i orzecznictwa, np. H. Redeker, Das Konzept der digitalen Erschöpfung – Urheberrecht für die digitale Welt. Was eigentlich übertragen wird und weitergegeben
werden darf, „Computer und Recht” 2014/2, s. 76; J. Schneider, G. Spindler, Der Kampf um die gebrauchte Software – Revolution im Urheberrecht? Das Urteil des EuGH vom 3.07.2012 – Rs. C-128/11, „UsedSoft” Gebraucht-software, „Computer und Recht” 2012/8, s. 490–492; H. Haberstumpf, Der Handel mit Gebrauchtsoftware. Das Urteil fällt und alle Fragen offen – zugleich eine Anmerkung zu BGH, Urt. v. 17.07.2013 – I ZR 129/08 – Used Soft II, „Computer und Recht” 2014/3, s. 145. Zob. też K. Sztobryn, Zasada wyczerpania prawa a sprzedaż programu komputerowego on-line – glosa do wyroku Trybunału Sprawiedliwości w sprawie C-128/11, UseSoft GmbH przeciwko Oracle Intrenational Corp., „Glosa” 2014/2, s. 76–86.
[4] Dz. Urz. UE L 111 z 5.05.2009 r., s. 16, dalej jako dyrektywa 2009/24/WE.
[5] Por. też M. Król, Wprowadzenie utworu do obrotu w Internecie, „Przegląd Prawa Handlowego” 2007/6, s. 37.
[6] Por. też wyrok składu 7 sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego z 24.11.2003 r. (FSA 2/03), ONSA 2004/2, poz. 43.
[7] Taki pogląd został wyrażony m.in. na tle niemieckiej doktryny, por. np. J. Schneider, G. Spindler, Der Kampf um die gebrauchte Software..., s. 493. Zob. też wyrok niemieckiego Trybunału Federalnego (Bundesgerichtshof, dalej jako BGH) z 11.02.2010 r. (I ZR 178/08) – Half Life 2, por. http: //lexetius.com/2010,2433.
[8] EU:C:1981:10, ECR 1981, s. 147. Zob. też stanowisko orzecznictwa oraz poglądy wyrażane na powyższy temat na tle niemieckiej doktryny, np. H. Redeker, Das Konzept der digitalen Erschöpfung..., s. 74; J. Schneider, G. Spindler, Der Kampf um die gebrauchte Software..., s. 490–492. Więcej na temat wyczerpania prawa zob. J. Szczotka, Najem i użyczenie egzemplarzy utworu jako odrębne pola eksploatacji, Warszawa 2013, s. 31–44.
[9] Zob. więcej na temat szczegółów sporu oraz stanowiska niemieckiej doktryny i orzecznictwa na temat instytucji wyczerpania prawa np. J. Schneider, G. Spindler, Der Kampf um die gebrauchte Software..., s. 490–492.
[10] H. Haberstumpf, Der Handel mit Gebrauchtsoftware..., s. 562. Zob. też wyroki TS: z 16.07.2009 r. w sprawie C-5/08, Infopaq International, EU:C:2009:465, pkt 27, Zb. Orz. 2009, s. I-6569; z 18.10.2011 r. w sprawie C-34/10, Brüstle, EU:C:2011:669, pkt 25, Zb. Orz. 2011, s. I-9821. Por. też pkt 33 i pkt 39 uzasadnienia wyroku C-128/11.
[11] Też na tle polskiego orzecznictwa i doktryny podkreśla się, że w przypadku zawarcia umowy, dla oceny praw i obowiązków stron mają zastosowanie przepisy ustawy z 23.04.1964 r. – Kodeks cywilny (tekst jedn.: Dz. U. z 2014 r. poz. 121 ze zm., dalej jako k.c.), a w zakresie, w którym dzieło jest utworem – przepisy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Por. np. wyrok Sądu Najwyższego (dalej jako SN) z 18.06.2003 r. (II CKN 269/01), OSNC 2004/9, poz. 142, z glosą krytyczną E. Traple, Glosa do wyroku SN z 18.06.2003 r., II CKN 269/01, „Glosa” 2005/2, s. 79–91 oraz z glosą aprobującą A. Stępnia, Glosa do wyroku SN z 18.06.2003 r., II CKN 269/01, „Gdańskie Studia Prawnicze – Przegląd Orzecznictwa” 2005/1–2, s. 105–112.
[12] Warto tu zauważyć, że na tle polskiego ustawodawstwa do nabycia własności zasadniczo może dojść w wyniku zawarcia umowy przeniesienia własności, nabycia własności ex lege, z mocy orzeczenia sądowego lub z mocy innych zdarzeń prawnych, natomiast z takim nabyciem własności przez jedną osobę łączy się z reguły jej utrata przez inną osobę (jedyny wyjątek dotyczy nabycia własności niczyjej rzeczy ruchomej).
[13] Od ogólnej reguły podwójnego skutku umów obligacyjnych mogą być wyjątki – por. art. 155 § 1 in fine k.c.
[14] Według Landgericht Düsseldorf (Sąd Krajowy w Düsseldorfie) (wyrok z 26.11.2008 r., 12 O 431/08) w przypadku sprzedaży kupujący nabywa oprogramowania stanowiące ciąg danych związany ze sprzętem, na którym zostaje ono utrwalone, por. http://www.aufrecht.de/urteile /markenrecht/urteile-2008/eine-datentraegerkopie-von-auf-einer-bestimmten-hardware-vorinstalliert-erworbenen-software-kann-ohne-die-hardware-veraeussert-werden-lg-duesseldorf-urteil-vom-26112008-az-12-o-43108.html. Por. też H. Haberstumpf, Der Handel mit Gebraucht-software..., s. 563–566.
[15] H. Haberstumpf, Der Handel mit Gebrauchtsoftware..., s. 563–564.
[16] Zob. więcej na temat pojęcia dane komputerowe i informatyczne np. M. Siwicki, Cyberprzestępczość, Warszawa 2013, s. 89–94.
[17] Por. też H. Haberstumpf, Der Handel mit Gebrauchtsoftware..., s. 563–564.
[18] J. Schneider, G. Spindler, Der Kampf um die gebrauchte Software..., s. 495.
[19] Zob. więcej E. Traple, Raport na temat dostosowania polskiego systemu praw autorskich i praw pokrewnych do wymogów społeczeństwa informacyjnego, por. http://warsztaty.mac.gov.pl/prawo_autorskie/lib/exe/fetch.php?media=prawo_autorskie:traple.docx.
[20] Konieczne jest jednak zwrócenie uwagi na rodzaj plików oraz rodzaj utworu, które za ich pomocą są dystrybuowane. W szczególności należy uwzględnić, czy rozpowszechniane są pliki skompresowane i archiwizacyjne, pliki muzyczne i audiobooki, filmy (pliki audiowizualne) czy też programy i gry komputerowe.
[21] H. Haberstumpf, Der Handel mit Gebrauchtsoftware..., s. 565.
[22] H. Haberstumpf, Der Handel mit Gebrauchtsoftware..., s. 565.
[23] Dyrektywa 2001/29/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 22.05.2001 r. w sprawie harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym (Dz. Urz. WE L z 22.06.2001 r., s. 10).
[24] H. Haberstumpf, Der Handel mit Gebrauchtsoftware..., s. 566.
[25] Warto tu nadmienić, że w art. 5 dyrektywy 2009/24/WE przewidziano wyjątki od czynności zastrzeżonych dla „uprawnionego nabywcy”.