Krzysztof Sobczak: Publiczna debata o dopuszczalności wykorzystywania w procesie karnym dowodów zdobytych w sposób niezgodny z prawem wraca co jakiś czas, gdy pojawi się jakieś głośny przykład takiego właśnie wykorzystania, albo gdy ustawodawca nadaje lub rozszerza organom ścigania i sądom prawo do korzystania z takich dowodów. Ale spory w tej dziedzinie dotyczą nie tylko dowodów zbieranych przez organa ścigania.

Wojciech Jasiński: Rzeczywiście bo kontrowersje budzi także wykorzystywanie dowodów gromadzonych przez osoby prywatne. A jedno i drugie zagadnienie pokazuje, że problematyka statusu procesowego dowodów uzyskanych niezgodnie z prawem należy niewątpliwie do istotnych, a jest nawet taka opinia, że problem sprzeczności dowodu z  prawem jest jednym z największych wyzwań nauki procesu karnego.

                                                                                   

Cena promocyjna: 119.2 zł

|

Cena regularna: 149 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł



Prawo dobrze reguluje gromadzenie dowodów dla potrzeb procesu karnego?

Nie można na takie pytanie odpowiedzieć jednoznacznie, ponieważ szeroko rozumiane pozyskiwanie informacji do celów dowodowych ma niejednolity charakter. Z jednej strony jest to aktywność regulowana przez unormowania prawa karnego procesowego, które określają sposób przeprowadzania dowodów w znaczeniu procesowym, a więc pozyskiwania środków dowodowych ze źródeł dowodowych. Jednak ta aktywność jest w  różnym stopniu determinowana przepisami prawa. Przebieg części czynności procesowych, np. przesłuchania, jest dość szczegółowo uregulowany, natomiast w przypadku innych, np. konfrontacji, eksperymentu procesowego, kodeksowe ramy prawne mają bardzo ograniczony charakter. Z drugiej strony mamy do czynienia z szeregiem czynności podejmowanych poza procesem karnym, w trakcie których pozyskiwane są informacje mające stanowić dowody.

Czytaj: MS: „zatrute” dowody dopuszczalne, jeśli zdobyte w innym celu>>
 

Ma pan na myśli prywatne zbieranie dowodów przez zainteresowanych?

Nie tylko, ponieważ mogą to być także czynności podejmowane przez organy ścigania, na przykład czynności operacyjno-rozpoznawcze. Ale mogą również to być działania osób prywatnych, które na własną rękę zamierzają uzyskać dowody popełnienia przestępstwa. W tym ostatnim przypadku można zauważyć, że nie chodzi wyłącznie o czynności dokonywane przez osoby bezpośrednio dotknięte przestępstwem, czyli pokrzywdzony, jego osoby najbliższe, lecz także osoby trzecie, w tym np. przedstawicieli mediów. Wspólną cechą tych działań jest to, że nie mieszczą się one w ramach przewidzianych i uregulowanych prawem czynności procesowych.

To jest jakoś uregulowane prawnie?

Częściowo taka aktywność normowana jest podobnie jak czynności procesowe. Tak jest w przypadku czynności operacyjno-rozpoznawczych, których celem jest zabezpieczenie użytecznych procesowo informacji. Jednak w pozostałym zakresie nie jest ona w ogóle regulowana przepisami, których zadaniem byłoby określenie wprost granic legalności takiego rodzaju czynności. To nie powoduje oczywiście, że prywatne gromadzenie informacji dla celów procesowych trafia w próżnię prawną. Działalność taka może być bowiem oceniana z perspektywy zgodności z unormowaniami prawa karnego materialnego czy prawa cywilnego albo administracyjnego. To sprawia jednak, że mamy do czynienia z wyraźnie odmienną sytuacją niż w wypadku czynności procesowych, a nawet czynności operacyjno-rozpoznawczych.

Sprawdź: Nielegalnie uzyskane dowody w procesie karnym. W poszukiwaniu optymalnego rozwiązania>>
 

A jaki jest status i uprawnienia osób zbierających takie dowody? Pytam szczególnie o to prywatne gromadzenie dowodów.

Status prawny osób, które podejmują działania zmierzające do pozyskania informacji mających być dowodami procesowymi jest zróżnicowany. Odmiennie bowiem wyznaczane są w porządku prawnym granice legalności ich działania. O ile w przypadku organów państwa determinuje je przede wszystkim zasada legalizmu, która nakazuje działać na podstawie prawa oraz w jego granicach i stanowi wyraz fundamentalnych dla liberalnej demokracji założeń dotyczących relacji jednostka–władza publiczna, o tyle w przypadku osób prywatnych ramy legalności działania wyznaczane są wyłącznie przez zakazy wynikające z unormowań prawnych innych niż normy karnoprocesowe. W tym ostatnim jednak przypadku warto zauważyć, że w niektórych porządkach normatywnych zaczęto dopuszczać możliwość dokonywania czynności procesowych przez inne podmioty niż organy procesowe. To wskazuje, że prywatne gromadzenie informacji o znaczeniu procesowym, przynajmniej w części krajów zaczyna być postrzegane jako wymagające uporządkowania normami karnoprocesowymi.

To chyba potrzebne ze względu na możliwe implikacje takich działań. Tak prywatnych jak i instytucjonalnych.

To prawda i dlatego problematyka nielegalnego pozyskiwania dowodów w sprawach karnych została w części porządków normatywnych podniesiona do rangi konstytucyjnej. To pociąga za sobą istotne skutki. W pierwszej kolejności włącza w szeroko pojęty proces wykładni przepisów regulujących pozyskiwanie dowodów krajowe sądy konstytucyjne oraz trybunały międzynarodowe. To zaś powoduje, że ustalanie konsekwencji naruszenia prawa w toku gromadzenia materiału dowodowego staje się zabiegiem dużo bardziej skomplikowanym niż w przypadku interpretacji wyłącznie unormowań ustawowych.

Jest w tej dziedzinie także dość obszerne orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Co z niego wynika?

Owszem, a jest to skutkiem tego, że problematyka pozyskiwania materiału dowodowego niezgodnie z prawem nie jest współcześnie regulowana wyłącznie na  gruncie krajowym i tylko na poziomie ustawowym. Podobnie jak w przypadku innych sfer prawa karnego procesowego, można zaobserwować, że  zagadnienie to uległo, choć na  razie w  ograniczonym zakresie, procesowi internacjonalizacji. W kontekście europejskim kluczowe znaczenie ma orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który ocenia jako niezgodne z  prawem pozyskiwanie informacji dla celów procesowych przez pryzmat poszanowania prawa do  rzetelnego procesu karnego uregulowanego w  art.  6 ust. 1  Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

Warto podkreślić, że  problematyka nielegalnie uzyskanych dowodów nie jest zagadnieniem, którego znaczenie można byłoby ograniczyć wyłącznie do ram prawa karnego procesowego oraz zamknąć w  ramach fenomenu, jakim jest proces karny. Widoczne jest bowiem, że problematyka ta ma istotne znaczenie z perspektywy praw i wolności człowieka, a także relacji jednostka–władza w kontekście sprawowania wymiaru sprawiedliwości.

Wojciech Jasiński – doktor nauk prawnych, politolog; adiunkt w Katedrze Postępowania Karnego Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego; członek Biura Studiów i Analiz Sądu Najwyższego; członek Zespołu Ekspertów Prawnych Fundacji im. Stefana Batorego
 

                                                                               Podsłuch procesowy i pozaprocesowy Maciej Rogalski