Obecnie Kodeks karny przewiduje, że "kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, zajmuje się organizowaniem adopcji dzieci wbrew przepisom ustawy, podlega karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu". Zdaniem  resortu sprawiedliwości to rozwiązanie niedostatecznie chroni dzieci "przed groźbą dostania się w niepowołane ręce". Dlatego zaproponowano by w Kodeksie karnym znalazł się dodatkowy przepis głoszący: Kto oddaje lub przyjmuje dziecko do adopcji: w celu osiągnięcia korzyści osobistej lub majątkowej i zatajając ten fakt przed sądem orzekającym w postępowaniu o przysposobienie lub z pominięciem postępowania o przysposobienie, podlega karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu. Eksperci oceniają, że rocznie może dochodzić nawet do 2 tys. nielegalnych adopcji. Bezdzietni rodzice za dziecko gotowi są zapłacić od kilkunastu do nawet kilkuset tysięcy złotych. 

Czytaj: Sprzedam dziecko w dobre ręce - w Polsce kwitnie szara strefa adopcji>>
 

Patrycja Rojek-Socha: Czy policjanci prowadzą dużo postępowań dotyczących nielegalnej adopcji? 

Michał Grzelec: W Polsce w 2018 roku wszczęto 7 postępowań przygotowawczych dotyczących art. 211 a kk, natomiast zakończono 8, z których 7 wydaniem decyzji o umorzeniu postępowania z powodu braku znamion przestępstwa. Jedno z postępowań wszczętych w 2018 roku umorzono z powodu niewykrycia sprawcy.  O co chodziło? Postronna osoba zawiadomiła policję, że na jednym z portali internetowych jest ogłoszenie o chęci oddania małej dziewczynki urodzonej na początku ubiegłego roku. Część z tych spraw kwalifikowana jest też jako przestępstwo z art. 189 a Kodeksu karnego - czyli handlu ludźmi. I  w ubiegłym roku wszczęto łącznie 9 tego typu postępowań i zakończono również 9 wydając decyzję o umorzeniu postępowania z uwagi na brak znamion przestępstwa.

 


Czym się charakteryzują takie sprawy, gdzie zamieszczane są ogłoszenia?

Przede wszystkim w internecie, dotyczą sprzedaży lub oddania dziecka. Informacje o nich napływają do nas zarówno od osób postronnych, ale również takie sprawy są ujawniane przez policjantów, którzy systematycznie śledzą strony z ogłoszeniami i sprawdzają, czy nie doszło do przestępstwa. Nie zawsze jest jednak tak, że ogłoszenie wprost brzmi: Sprzedam dziecko. Bywa, że są to dyskusje w sposób zawoalowany toczące się w grupach dyskusyjnych na portalach - w założeniu poradnikach na temat adopcji, przepisów wymogów itd. Tam nawiązywany jest kontakt, a w bezpośrednim ustalane są szczegóły. 

Chodzi o niemowlęta? 

Większość ogłoszeń dotyczy dzieci, które jeszcze się nie urodziły. Zdarzają się też ogłoszenia dotyczące dzieci w weku 10-12 lat. Większość z nich ma jednak charakter żartobliwy, choć oczywiście i je weryfikujemy. Nie było też przypadku np. kobiety - surogatki, która traktowałaby rodzenie dzieci jako stałe źródło dochodu. 

Jak najczęściej przekazywane są dzieci? 

Wskazanie - tuż po porodzie - danych mężczyzny, do którego ma trafić dziecko, jako jego ojca. Ten automatycznie potwierdza fakt, iż jest ojcem, a następnie matka zrzeka się całkowicie praw do dziecka. A jedynym opiekunem prawnym staje się przypisany ojciec. I dlatego - w moje ocenie - szpitale, kliniki powinny zwracać szczególną uwagę na takie sytuacje. Nie jest to oczywiście reguła, ale to częsty sposób. 

Czytaj: MS chce surowszych kar za nielegalne adopcje>>

Motywacje? 

Ze spraw, które rozpatrywaliśmy wynika, że najczęściej rodziny, które z różnych przyczyn nie mogą mieć dzieci. Bywa, że zniechęcające są nich procedury adopcyjne, które trwają nawet po kilka lat, ponadto nie zawsze spełniają warunki na rodziny adopcyjne - mogą to być nawet względy zdrowotne, które również mogą wykluczyć potencjalne osoby na kandydatów na rodziców. Większość z rodzin chce też adoptować malutkie dziecko, co tylko powoduje wydłużenie procedur adopcyjnych. Kolejny problem? Adopcje za granicę. Zgodnie z polskimi przepisami dziecko może być zakwalifikowane do przysposobienia związanego ze zmianą dotychczasowego miejsca zamieszkania w Polsce na miejsce zamieszkania w innym państwie po wyczerpaniu wszystkich możliwości jego adopcji w kraju. W kwestii tej stanowisko Departamentu Polityki Rodzinnej Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej jest takie, iż w praktyce do adopcji zagranicznych kwalifikowane są dzieci starsze, liczne rodzeństwa lub dzieci chore, czy też opóźnione w rozwoju, czyli te, dla których nie udało się znaleźć odpowiedniej rodziny w Polsce

 

Co dla policjantów jest największą trudnością w tego typu sprawach? 

Trudnością nie tylko dla policji, ale - jak sądzę też prokuratury i sądów - jest to, że „przyszli rodzice” chcą w założeniu dziecko obdarzyć miłością i zapewnić mu utrzymanie i wychowanie, co nie zawsze może być zapewnione przez rodziców biologicznych. Czyli zachodzą tu względy etyczne. I czasem bywa, że z tego powodu sprawy te - mimo kwalifikacji jako handel ludźmi - są umarzane, ponieważ nie są spełnione warunki definicyjne tego przestępstwa. (precyzuje je art 115 par. 22 Kodeksu karnego). Sprawa wtedy ma zmienione kwalifikacje np. na art 272 kk, czyli podstępne wyłudzenie poświadczenia nieprawdy w dokumencie - w tym przypadku akcie urodzenia.