Politycy zadeklarowali jednak, zaplanowane na środę posiedzenie Sejmu rozpocznie się w sali posiedzeń. Tymczasem posłowie PO deklarują kontynuowanie protestu.
We wtorkowym spotkaniu u marszałka Senatu wzięli udział przedstawiciele wszystkich ugrupowań zasiadających w Sejmie z wyjątkiem Platformy Obywatelskiej. - Zrobiłem wszystko w ramach racji stanu, co było możliwe do tego, aby Polska nie była w takim paraliżu, w jakim jest; nie udało się - powiedział Petru po zakończeniu rozmów.
- Nie ma możliwości porozumienia, dlatego że pozostaje fundamentalna kość niezgody, jaką jest kwestia tego, co się działo na Sali Kolumnowej. PiS uważa, że to było zgodne z prawem, my uważamy, jak uważaliśmy, że było niezgodne. Nie ma u nich otwartości na to, żeby szukać rozwiązań, np. takich jak zgłoszenie przez prezydenta Andrzeja Dudę prewencyjnie kwestii legalności tej procedury" - dodał.
Nie doszło do finalnego porozumienia; szefowie ugrupowań zadeklarowali jednak, że ich kluby nie będą zakłócały obrad - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński po spotkaniu u marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego. - Muszę powiedzieć z przykrością, że (lider Nowoczesnej) Ryszard Petru wycofał się z tego, co sam proponował i w związku z tym do takiego finalnego porozumienia, które byłoby bardzo znacznym krokiem w stronę rozwiązania kryzysu, i sadzę, że tak naprawdę w ciągu krótkiego czasu by ten kryzys rozwiązało, mimo nieobecności Platformy, nie doszło - powiedział Kaczyński.
- Nastąpiła eskalacja sporu w Sejmie; mnie ta sytuacja przeraża, bo mamy teraz w kraju naprawdę poważne zdarzenia - powiedział Paweł Kukiz we wtorek po zakończeniu rozmów u marszałka Senatu. Stwierdził, że brak porozumienia to wynik zmiany zdania przez lidera Nowoczesnej Ryszarda Petru. Ubolewam nad tym, że mamy takiej klasy polityków, którzy z sekundy na sekundę zmieniają zdanie - powiedział Kukiz dziennikarzom po spotkaniu.
Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził natomiast, że oczekuję iż w środę w południe rozpocznie się "normalna" praca parlamentu. - Będziemy gotowi jutro do pracy, nikt z klubu PSL nie będzie blokował mównicy, ani sali plenarnej. Chcemy normalnie pracować, nie wyobrażamy sobie pracy poza salą plenarną, nie wyobrażamy sobie przeniesienia obrad do Sali Kolumnowej. Naprawdę nie damy podzielić Polski na dwie części, nie może być dwóch Sejmów - podkreślał lider Stronnictwa.
Ryszard Petru zadeklarował też, że chciałby spotkać się z przewodniczącym PO Grzegorzem Schetyną i prezesem PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, aby przedyskutować wspólny "wniosek o skrócenie kadencji Sejmu".
- Posłowie PO pozostaną na sali plenarnej do poddania pod głosowanie budżetu po wznowieniu 33. posiedzenia Sejmu - oświadczył szef klubu PO Sławomir Neumann w odpowiedzi na pismo szefowej Kancelarii Sejmu, który zwróciła się do niego w poniedziałek, by posłowie PO opuścili salę do wtorku do g. 12. (ks/pap)