Wszystkie osoby -reprezentanci środowisk prawniczych - uczestniczące w spotkaniu z premierem 6 września br. były zgodne, że Sąd Najwyższy czeka likwidacja dwóch Izb. Informatyzacja to kolejny krok, SN jest najbardziej wykluczony z programów informacyjnych. Chcemy działać sprawnie szybko – deklarował szef Komisji Kodyfikacyjnej Ustroju Sądownictwa i Prokuratury prof. Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich  "Iustitia". - Komisja Kodyfikacyjna jest w finalnym etapie prac, jeżeli chodzi o przygotowanie projektu dotyczącego statusu tzw. "neosędziów"; projekt ma zakładać, że powołania tych sędziów są pozbawione mocy prawnej - powiedział sędzia prof. Krystian Markiewicz.

Projekt ustawy przygotowywany przez Komisję Kodyfikacyjną, popierany przez rząd" projekt ma zakładać, że powołania tzw. "neosędziów" są "pozbawione mocy prawnej". "W związku z tym, te osoby, które nielegalnie, niezgodnie z konstytucją objęły urząd sędziowski, wracają stąd, skąd przyszły" - tłumaczył.

Premier Donald Tusk potwierdził, że projekty ustaw będą gotowe w sierpniu 2025 r. Nowe przepisy wejdą w życie pod rządami nowo-wybranego prezydenta. Dlatego, że prezydent Andrzej Duda nie jest zainteresowany w naprawianiu systemu prawnego - dodał premier. 

Czytaj też: Środowiska prawnicze spotkają się z premierem, niepokoją się powolnym procesem zmian

Ponadto planowana jest likwidacja dwóch Izb Sądu Najwyższego: Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izby odpowiedzialnosci zawodowej SN. 

Powrót na poprzednie stanowiska

- Jest między nami uzgodnienie i deklaracje, że tzw. neosędziowie powracają na wcześniej zajmowane stanowiska - powiedziała w piątek po spotkaniu z premierem i ministrem sprawiedliwości, współtwórczyni inicjatywy 'Wolne Sądy" Sylwia Gregorczyk-Abram. - Jest między nami zgoda i uzgodnienia dotyczące statusu tzw. neosędziów i deklaracje, że powracają oni na wcześniej zajmowane stanowiska z uwzględnieniem tzw. młodych sędziów, czyli asesorów" - powiedziała Gregorczyk-Abram na briefingu prasowym.

Adwokat Gregorczyk-Abram dodała,  że przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości zaprezentowali podczas spotkania z udziałem m.in. premiera Donalda Tuska i szefa MS Adama Bodnara projekt ustawy o przywróceniu ładu konstytucyjnego, który m.in. reguluje właśnie status tzw. "neosędziów".

Gregorczyk-Abram podkreśliła, że najważniejszą płaszczyzną rozmów była troska o dobro obywatela, o równość obywateli wobec prawa. "Na ten temat było najwięcej dyskusji, pan premier usłyszał o wielowarstwowych problemach w funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości, których wysłuchał z uwagą - podkreśliła. - Konkluzja, na którą wszyscy się zgodziliśmy, jest taka, że rządy prawa to jest sprawa, która jest traktowana serio i z takim założeniem dzisiaj z tego spotkania wychodzimy" - powiedziała Gregorczyk-Abram.

Czynny żal

Minister sprawiedliwości Adam Bodnar i premier Donald Tusk wyrazili uznanie dla sędziów i przedstawicieli innych zawodów prawniczych  którzy przez wiele lat stawali w obronie praworządności.

Dyskusja toczyła się nad założeniami do projektów ustaw rządowych, jak i ustaw społecznych. Dalsza dyskusja będzie prowadzona nad problemem,  jak uregulować status sędziów powołanych po 2018 roku. 

- To co jest najważniejsze w projekcie, to podzielenie sędziów na trzy grupy - powiedział min. Bodnar, -  Pierwsza grupa to osoby, które nie miały wyboru po skończeniu Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, zrobiły asesurę, oceniła je KRS. To ok. 1600 osób, wobec których ustawa mówi, że są powołani zgodnie z  Konstytucją. Oni mogą normalnie funkcjonować w wymiarze sprawiedliwości.

Druga grupa to sędziowie, którzy zdecydowali się na awans po 2018 roku. Te osoby brały udział w budowaniu niedemokratycznego porządku prawego w Polsce, bo przyjęli awans i podjęli się funkcji kierowniczych w sądach: zostawali prezesami sądów, rzecznikami dyscyplinarnymi, przewodniczącymi wydziałów, zasiadali w SN. Te osoby w ciągu trzech miesięcy wrócą na poprzednie stanowiska. 

Trzecia grupa to osoby, które awans dostały, bo miały nieprzepartą wolę awansu. W tym przypadku przewiduje się instytucję czynnego żalu. - Jeśli złożą oświadczenie, przyznają, że to był błąd życiowy, to wracają na poprzednie stanowiska. Uznajemy, że są rozgrzeszeni - wyjaśniał Bodnar. Mogą startować w nowych konkursach. Jest to grupa ok. 900 osób - szacuje ministerstwo. 

Zostanie powołany także, Kolegialny Rzecznik Dyscyplinarny sędziów, dla oceny postępowania głównie tej drugiej grupy, która podjęła się "wspólnego przedsięwzięcia". Te osoby zostaną ocenione z punktu widzenia zasad etyki sędziowskiej i przestrzegania przysięgi sędziowskiej. 

Minister Bodnar podkreślił, że potrzebne procedury wznowienia postępowań, w których udział sędziów powołanych po 2018 r. mógł wpłynąć na orzeczenia, ale system musi być stabilny, nie można podważać wyroków z dnia na dzień