W uchwałach z 12 października 2023 r. Sąd Najwyższy po raz kolejny pochylił się nad problematyką tzw. orzeczeń nieistniejących (III CZP 17/23 oraz III CZP 25/23). Zagadnienie było wielokrotnie analizowane przez przedstawicieli doktryny. Wydane uchwały przełamują aktualną linię orzeczniczą, przyczyniając się do przyspieszenia i ułatwienia procedur sądowych oraz zwiększenia ich dostępności i jawności.

Orzeczenie wydane, ale nieistniejące

Zgodnie z treścią art. 390 par. 1 k.p.c., jeżeli przy rozpoznawaniu apelacji powstanie zagadnienie prawne budzące poważne wątpliwości, sąd może przedstawić to zagadnienie do rozstrzygnięcia Sądowi Najwyższemu, odraczając rozpoznanie sprawy, z kolei par. 2 stanowi, że uchwała Sądu Najwyższego rozstrzygająca zagadnienie prawne wiąże w danej sprawie.

12 października 2023 r. SN rozstrzygnął zagadnienia prawne, czy:

  1. postanowienie wydane przez Sąd w postępowaniu restrukturyzacyjnym;
  2. zarządzenie przewodniczącego w postępowaniu z wniosku o ogłoszenie upadłości,

oba wydane na posiedzeniu niejawnym, uzasadnione z urzędu i utrwalone w chwili wydania wyłącznie w systemie teleinformatycznym, obsługującym postępowanie sądowe z wykorzystaniem wzorców udostępnionych w tym systemie i opatrzone kwalifikowanym podpisem elektronicznym, złożonym wyłącznie pod uzasadnieniem, nie zaś pod samą sentencją orzeczenia, uznać należy za orzeczenia nieistniejące.

W obydwu uchwałach SN wywiódł, że wydane i podpisane w ten sposób orzeczenia są orzeczeniami istniejącymi.

Zagadnienie to było wielokrotnie analizowane przez przedstawicieli doktryny oraz w samej judykaturze (m.in. w postanowieniu z 25 listopada 2015 r., sygn. akt II CZ 79/15, postanowieniu z 31 sierpnia 2018 r., sygn. akt I CSK 300/18 czy uchwale z 6 października 2022 r., sygn. akt III CZP 112/22), i chociaż termin ten – „orzeczenie nieistniejące”, nie ma swojej definicji kodeksowej, można go przedstawić jako orzeczenie dotknięte wadą o takiej doniosłości, że nie sposób przyjąć, że w ogóle doszło do jego wydania.

Jednolite stanowisko SN na przestrzeni lat

W ostatnim z przywołanych orzeczeń (III CZP 112/22), w odpowiedzi na zagadnienie prawne, czy postanowienie wydane na posiedzeniu niejawnym jest orzeczeniem istniejącym w sytuacji, gdy wobec wskazania w trybie art. 357 par. 5 k.p.c. zwięźle zasadniczych powodów rozstrzygnięcia – nie została podpisana bezpośrednio jego sentencja, a podpis został złożony tylko pod całością tak sporządzonego dokumentu? SN wywiódł, że postanowienie wydane na posiedzeniu niejawnym jest orzeczeniem nieistniejącym w sytuacji, gdy podpis został złożony wyłącznie pod całym dokumentem obejmującym sentencję i zasadnicze powody rozstrzygnięcia (art. 357 par. 5 k.p.c.).

Takie zapatrywanie SN było wyrazem konsekwencji, którą ten wyrażał od dawna.

Przełamanie linii orzeczniczej

Tamto stanowisko spotykało się z krytyką, ale było także podzielane, m. in. w glosie aprobującej do uchwały III CZP 11/22. I choć uzasadnieniem dominującego poglądu miał być fakt, że podpisanie sentencji, jak i uzasadnienia, stanowi dwie odrębne czynności procesowe sądu, przez co brak podpisania samej sentencji oznaczał, że orzeczenie to jest wybrakowane o podpis, przełamanie linii orzeczniczej należy ocenić jednoznacznie pozytywnie.

 

Cena promocyjna: 83.3 zł

|

Cena regularna: 98 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 83.3 zł


Słusznie było dotychczas podkreślane przez przeciwników omawianej koncepcji, że obowiązujące stanowisko SN pozostaje w sprzeczności z art. 358 k.p.c., który stanowi, że postanowienie wydane na posiedzeniu niejawnym wiąże sąd od chwili, w której zostało podpisane wraz z uzasadnieniem, jeżeli zaś sąd postanowienia nie uzasadnia, od chwili podpisania sentencji. Literalne rozumienie niniejszego przepisu oraz koniunkcja słów „postanowienie” (…) „wraz z uzasadnieniem”, prowadziły do jednoznacznych wniosków, że wystarczającym, dla faktu istnienia orzeczenia, było złożenie podpisów pod uzasadnieniem orzeczenia, do czego prowadzi interpretacja art. 358 k.p.c. (zapytanie prawne dotyczyło właśnie orzeczeń wydanych na posiedzeniu niejawnym i uzasadnionych z urzędu).

Istnieją sytuacje, odmienne od omawianej, w których w jednej sentencji orzeczenia sąd podejmuje więcej niż jedną czynność procesową, np. postanawia o zabezpieczeniu i wzywa do zapłaty zaliczki na koszty (np. przy powołaniu tymczasowego nadzorcy sądowego w postępowaniu z wniosku o otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego), a mimo to nie wymaga się podpisania każdego z punktów orzeczenia.

Po drugie zaś, zostało także przesądzone, że podpis wyznacza granicę tekstu, który wolitywnie sygnuje autor; ma funkcję jego zamknięcia - obejmuje swym zasięgiem wszystko, co znajduje się ponad nim (mowa tu jednak o tekście pisanym, albowiem przy pismach podpisywanych elektronicznie, podpisy nagminnie składane są w dowolnym miejscu na dokumencie).

Zobacz: Ważne orzeczenie, nawet gdy nie wyłączyli się sędziowie

W oczekiwaniu na uzasadnienie, zmiany należy ocenić pozytywnie

Choć powyższe argumenty pojawiały się wcześniej, dopiero wydane 12 października 2023 r. uchwały SN przesądzają o ich słuszności. Uzasadnienie uchwał rzuci światło na motywy, którymi kierował się skład sędziowski (obie uchwały podjęto w składzie trzyosobowym), zmiany te należy ocenić jednoznacznie pozytywnie. Dotychczas prezentowane stanowisko było niepraktyczne, niepotrzebnie formalizowało procedurę cywilną, zamiast czynić ją prostszą i bardziej przystępną. Gdy sędzia zaniechał złożenia podpisu pod sentencją orzeczenia, składając go wyłącznie pod jego uzasadnieniem, orzeczenie uznawano za nieistniejące, co rodziło konieczność ponownego jego wydania, co zaś godziło w konstytucyjne postulaty szybkości postępowania, czy zaufania obywateli do państwa i prawa. 

 

Praktyczny wymiar uchwał

Podnoszone przez praktyków postulaty de lege ferenda w końcu znalazły swój wyraz w omawianych uchwałach, które bez wątpienia wpłyną na pewność prawa. Obecnie, w praktyce orzeczniczej, w systemie teleinformatycznym obsługującym postępowanie sądowe z wykorzystaniem wzorców udostępnionych w tym systemie (tj. w Krajowym Rejestrze Zadłużonych), można natrafić tak na orzeczenia, które wydane w tej samej chwili (na posiedzeniu niejawnym i z uzasadnieniem) implementowane są do systemu jako dwa, oddzielne, opatrzone kwalifikowanym podpisem elektronicznym pliki, jak i na orzeczenie zawierające łącznie sentencję i uzasadnienie, opatrzone wyłącznie jednym podpisem.

Ustawodawca, decydując się na informatyzację postępowania rejestrowego, a także restrukturyzacyjnego i upadłościowego, w funkcjonalnościach wzorców udostępnionych w systemach (Portal Rejestrów Sądowych oraz Krajowy Rejestr Zadłużonych) nie przewidział możliwości opatrzenia dwukrotnym popisem jednego dokumentu. Już tylko z tego punktu widzenia uchwały SN z 12 października 2023 r. mają wymiar praktyczny.

Wymóg powielania podpisów elektronicznych byłby nadmiernym formalizmem, podczas gdy informatyzacja postępowań sądowych ma je przyspieszyć, ułatwić procedury i zwiększyć ich dostępność i jawność. Jak wynika z uzasadnienia projektu ustawy, stanowiącej źródło powołania do życia Krajowego Rejestru Zadłużonych, miał on przyczynić się do usprawnienia postępowań restrukturyzacyjnych i upadłościowych, ułatwienia dostępu do informacji o tych postępowaniach, usprawnienia komunikacji pomiędzy organami tych postępowań i ich uczestnikami, do czego omawiane rozstrzygnięcia SN bezsprzecznie się przyczynią.

Jacek Pietrzela, radca prawny, kwalifikowany doradca restrukturyzacyjny z kancelarii Prawa Restrukturyzacyjnego i Upadłościowego Jacek Pietrzela

Krzysztof Rudnik, radca prawny, doradca restrukturyzacyjny, z kancelarii Prawa Restrukturyzacyjnego i Upadłościowego Jacek Pietrzela