Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego jednogłośnie orzekli, że przepis o nadzorze ministra sprawiedliwości nad administracyjną działalnością sądów nie narusza Konstytucji. Co w tej sytuacji z trwającym obecnie protestem sędziów należących do stowarzyszenia Iustitia, którzy domagają się zniesienia ministerialnego nadzoru nad sądami? "Nadzór ministra sprawiedliwości nad administracyjną działalnością sądów jest zgodny z konstytucją" - orzekł 15 stycznia Trybunał Konstytucyjny.
Skargę do Trybunału wniosła Krajowa Rada Sądownictwa, która zaskarżyła część przepisów ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych. Najważniejszy z zaskarżonych artykułów mówi, że minister sprawuje "zwierzchni nadzór nad działalnością administracyjną sądów", zaś "podstawowe zadania" z zakresu tego zwierzchniego nadzoru nad działalnością sądów, ale "bezpośrednio związaną z wykonywaniem wymiaru sprawiedliwości", w imieniu ministra sprawują delegowani do ministerstwa sędziowie.
KRS uważa, że ten przepis zaprzecza zasadzie odrębności władzy sądowniczej od wykonawczej i bezprawnie przyznaje ministrowi sprawiedliwości wiele uprawnień nadzorczych i zwierzchnich w stosunku sądów. Argumenty Rady wspierało Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia, według którego nawet nadzór prezesów sądów nad
pracą sędziów (tego akurat KRS nie zakwestionowała), jest nadzorem ministerialnym, bo to minister powołuje i odwołuje prezesów sądów.
Sędziowie Trybunału w pełnym, 15-osobowym składzie, jednogłośnie orzekli, że ten przepis nie narusza żadnego z artykułów Konstytucji RP i uznali za legalne ten oraz większość innych zaskarżonych zapisów. Trybunał zakwestionował natomiast możliwość orzekania przez sędziów delegowanych do ministerstwa, którzy ten nadzór w imieniu ministra sprawują.
To ważny wyrok, który być może zamknie środowiskową dyskusję na ten temat. Jest on interesujący także w kontekście akcji protestacyjnej prowadzonej od kilku miesięcy przez część środowiska sędziowskiego, reprezentowanego przez stowarzyszenie Iustitia. Właśnie odebranie ministrowi nadzoru nad sądami jest jednym z głównych postulatów w tej akcji. Czy po wyroku TK ma ona jeszcze uzasadnienie?
W nowej sytuacji znajdzie się też teraz dość liczna grupa sędziów pracujących w Ministerstwie Sprawiedliwości. Dotychczas wielu z nich dodatkowo orzekało w swoich macierzystych sądach, by nie wypaść z roli, by mieć ewentualną drogę odwrotu, gdy np. nowy minister zechce do centrali sprowadzić sobie innych sędziów. Czy po wyroku TK praca w ministerstwie nadal będzie dla nich interesująca? Z drugiej strony minister może tę swoją zwierzchnią rolę wobec sądów wypełniać tylko poprzez sędziów. Oby nie powstało tu jakieś błędne kolo.
Nadzór ministra nad sądami konstytucyjny
Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego jednogłośnie orzekli, że przepis o nadzorze ministra sprawiedliwości nad administracyjną działalnością sądów nie narusza Konstytucji. Co w tej sytuacji z trwającym obecnie protestem sędziów należących do stowarzyszenia Iustitia, którzy domagają się zniesienia ministerialnego nadzoru nad sądami?