Sprawa ma związek z doniesieniami medialnymi dotyczącymi analizy poświęconej sytuacji polskiego wymiaru sprawiedliwości, sporządzonej przez Przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Polsce.
Czytaj: TVP Info: przedstawicielstwo KE pisze do Brukseli o łamaniu prawa w Polsce>>
Według TVP Info, w raporcie dowodzone jest, że "Polsce dochodzi do ustawicznego łamania prawa, zmiany w sądownictwie zmierzają do ograniczenia suwerenności sądów, a sędziowie są wręcz fizycznie atakowani".
Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdziło istnienie takiego dokumentu i podjęło kroki w celu wyjaśnienia sprawy. W dniu 23 lutego 2017 r. do MSZ wezwano dyrektora Przedstawicielstwa KE w Polsce Marka Prawdę.
MSZ podkreśliło, że ma przynajmniej dwa poważne problemy w związku z dokumentem firmowanym przez Przedstawicielstwo KE w Polsce i jego dyrektora. Po pierwsze, zmiany ustrojowe dotyczące Krajowej Rady Sądownictwa są przedstawione w nim pobieżnie, bez należytego zrelacjonowania stanowiska, także wyrażanego publicznie, przez Ministra Sprawiedliwości. Po drugie, w ocenie MSZ ta część dokumentu, która odnosi się do rzekomych „prześladowań sędziów protestujących przeciwko planowanym reformom” ma charakter jednoznacznie paszkwilancki. Według MSZ oskarżenia zawarte w dokumencie Przedstawicielstwa KE o rzekomej „bezczynności urzędów państwowych” wobec „zastraszania przez „nieznanych sprawców”” i „uszkodzenia opon i hamulców” nie są poparte żadnymi dowodami.
MSZ zaapelowało do Przedstawicielstwa o natychmiastowe przekazanie wszystkich informacji w tej sprawie prokuraturze. W ocenie MSZ, brak podania źródeł oznacza, że odpowiedzialność za te twierdzenia spada na Przedstawicielstwo KE w Warszawie.
MSZ uważa za niedopuszczalne formułowanie w oficjalnej korespondencji Przedstawicielstwa KE "tak niedorzecznych i bezpodstawnych zarzutów wobec państwa członkowskiego UE". - Są to działania nierzetelne i nielojalne wobec państwa przyjmującego. Informacje na temat sytuacji w danym państwie powinny być przygotowywane w oparciu o zasady należytej staranności i obiektywizmu. Ujawniony przez media dokument stawia pod znakiem zapytania rzetelność także innych informacji przedstawianych przez Przedstawicielstwo, które są podstawą do licznych w ostatnim czasie zastrzeżeń KE wobec Polski - czytamy w oświadczeniu MSZ.