W ostatnich miesiącach zapadło kilka wyroków - na razie nieprawomocnych - kluczowych ze względu na ochronę praw zwierząt. W marcu na 1,5 roku więzienia, 10-letni zakaz posiadania zwierząt skazany został  30-latek za pobicie ze szczególnym okrucieństwem szczeniaka Fijo. Jeśli wyrok sie uprawomocni będzie musiał też zapłacić ok. 28 tysięcy złotych na konto Fundacji dla Szczeniąt Judyta.  Z kolei Sąd Rejonowy w Krotoszynie skazał na trzy miesiące więzienia handlarza karpi, który żyjące ryby kładł na urządzeniu przypominającym gilotynę, a następnie ucinał im głowy za pomocą tępego ostrza. 

Czytaj: Sprawa Fijo niejedyna - więzienie coraz częściej za maltretowanie zwierząt>>
 

Patrycja Rojek-Socha: Te wyroki pokazują zmianę w podejściu sądów? Zaostrzenie kar pomogło? 

Karolina Kuszlewicz: Ewidentnie "wrażliwość" wymiaru sprawiedliwości na zwierzęta się zwiększa. Sprawy te są traktowane coraz poważniej, wnoszę tak również na podstawie własnej praktyki zawodowej w tym zakresie. Ostatnie głośne wyroki, obejmujące kary bezwzględnego więzienia są surowe - pamiętajmy, że co do zasady kara pozbawienia wolności bez warunkowego zawieszenia jej wykonania, jest sama w sobie surowa. Niemniej chcę zwrócić uwagę, że nadal istnieje widoczna bariera w orzekaniu kar w górnej granicy ustawowego zagrożenia, które dziś w przypadku przestępstw w typie podstawowym wynosi trzy lata, zaś w typie kwalifikowanym od 3 miesięcy do lat 5. 

 

Grzegorz Jędrejek, Sławomira Kotas-Turoboyska, Filip Manikowski

Sprawdź  

Cena promocyjna: 129 zł

|

Cena regularna: 129 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Te sprawy, o których mówimy charakteryzują się dużym okrucieństwem. Można powiedzieć, że 1,5 roku bezwględnego więzienia to nadal zbyt mało? 

Przypominamy kary zostały zaostrzone w zeszłym roku. (Za zabicie zwierzęcia grozi do 3 lat więzienia, a w przypadku szczególnego okrucieństwa - 5 lat - red.).  Pozostaje pytanie, jak wielkiego okrucieństwa dopuścić się musi sprawca, by rzeczywiście orzeczona została kara w górnej granicy. Przecież wiemy, że niektóre czyny są wybitnie brutalne.  Interesujących informacji i danych w zakresie karania sprawców przestępstw przeciwko zwierzętom dostarcza tez raport "Osadzeni za zwierzęta", wykonany przez Fundację Czarna Owca Pana Kota i Ekostraż. Badanie obejmowało prawomocne wyroki za przestępstwa w latach 2012 - 2014. I co się  okazało się, że aż 86 proc. kar pozbawienia wolności orzekanych było z warunkowym zawieszeniem ich wykonywania.

Wyroki i wysokość kar to największy problem?  

Nie w samym karaniu upatruję rzeczywisty problem prawnej ochrony zwierząt, lecz we wciąż naprawdę niskim poziomie wykrywania i ścigania taki czynów. Przeciętnie rocznie wszczynanych jest ok. 2500 postępowań karnych o przestępstwa z ustawy o ochronie zwierząt. Ta liczba się systematycznie w niewielkim stopniu zwiększa, co oznacza raczej poprawę wykrywalności niż zwiększenie się przestępczości w tym zakresie. Nadal jednak liczba stwierdzanych przestępstw wydaje się znikoma w stosunku do liczby zwierząt w Polsce, które mogą paść ofiarami przestępstw z ustawy - samych świń mamy około 11 milionów i chcę podkreślić przy tym, że ustawa o ochronie zwierząt - chroni również świnie.

Czytaj: 
Prawa zwierząt - są kary i... bariery w sądach i prokuraturach>>

Zamiar sprawcy decydujący przy znęcaniu się nad zwierzętami>>


Co mogłoby być rozwiązaniem?  

Moim zdaniem powinna powstać odrębna służba państwowa, zajmująca się ochroną zwierząt przed niehumanitarnym traktowaniem i współpracująca bezpośrednio z organami ścigania. Powinna być zlokalizowanie na zasadzie podległości wobec Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, tak jak ma to miejsce w przypadku Policji i zresztą tak było na mocy Rozporządzenia Prezydenta RP 1928 o ochronie zwierząt.