Kuratorzy mówią wprost dane są ... porażające. Ich wzrost widoczny był od kilku lat. Przy czym pierwszy rekord odnotowano w 2016 r. - 1965 orzeczeń o kontaktach rodzica z dzieckiem, potem w 2017 r. ich liczba spadła do 1536 i nastąpił ponowny wzrost - w 2018 r. wykonywano takich orzeczeń 1775. Tylko w pierwszej połowie 2019 r. liczba kontaktów w obecności kuratora sięgnęła 1929. 

- Część z nich oczywiście to orzeczenia długoterminowe, które kuratorzy wykonują nawet od kilku lat - co też nie powinno mieć miejsca. Niestety liczba nowych ciągle wzrasta - mówią kuratorzy. Podnoszą, że brakuje im odpowiednich narzędzi do tego by dziecku w takiej sytuacji pomóc i zabezpieczyć go np. przed próbami utrudniania, czy nawet uniemożliwiania spotkań z drugim rodzicem. 

 

Cena promocyjna: 59 zł

|

Cena regularna: 59 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Nie spotka się z tatą ... bo nie chce

Na problem alienacji rodzicielskiej prawnicy, obrońcy praw dziecka, w końcu sami kuratorzy sądowi zwracają uwagę od dawna. Był to też jeden z tematów niedawnej konferencji "Dziecko Pokrzywdzone Przestępstwem", zorganizowanej przez Fundacje Dajemy Dzieciom Siłę i  Urząd Miasta Stołecznego Warszawa – Biuro Pomocy i Projektów Społecznych. 

Eksperci wskazują, że nie jest to problem tzw. patologicznych rodzin, ale coraz częściej tych lepiej lub bardzo dobrze sytuowanych. A dzieci stają się narzędziem do odegrania się na byłym partnerze lub - bywa też - walki o wyższe alimenty. Problem najczęściej dotyczy kontaktów z ojcem. - Ojcowie mają na swoim sumieniu uchylanie się od alimentów, matki - niestety - utrudnianie ojcom kontaktów z dzieckiem - zaznaczają.

Czytaj: 
Dzieckiem w byłego partnera - kontakty utrudniane z zemsty lub dla alimentów>>

Król życia na mieście, bankrut w sądzie - polski dłużnik alimentacyjny>>

- Lawinowo wzrasta liczba spraw o uregulowanie kontaktów w takich sytuacjach, gdzie te są one mocno ograniczone, a dzieci są izolowane od rodziców. Pełnomocnicy często w takim rozwiązaniu - kontaktach z udziałem kuratora - dostrzegają jedyną możliwości, by do spotkań doprowadzić - mówi radca prawny Aleksandra Ejsmont. 

W jej ocenie warto jednak rozważać inne możliwości - np. wnioskować do sądu by w postanowieniu dotyczącym zabezpieczenia kontaktów zawarł informacje, że utrudnianie ich będzie się wiązało z konieczności zapłaty grzywny.

- W jednej z takich spraw, dotyczącej izolowania dziecka przez ponad rok, zwróciliśmy się o to do sądu. Sąd zdecydował, że dalsze utrudniane będzie się wiązało z karą - nie w wysokości 100, 200 zł, ale 4 tys. zł za każdy kontakt. Wcześniej tata przychodził i tylko słyszał, że dziecko nie chce się z nim spotykać, po tym rozstrzygnięciu kontakty ruszyły - dodaje. 

Problem dostrzegają kuratorzy. - Przed 2010 r. ta rola kuratora była sprowadzona do pewnego rodzaju zabezpieczenia, że dziecku nic się w czasie takiego spotkania nie zdarzy, szczególnie w sytuacjach gdy chodziło o kontakty z osobą, która miała na koncie przemoc domową. To się zdecydowanie zmieniło. Teraz kurator traktowany jest jak gwarant tego, że do kontaktów w ogóle dojdzie - czyli doszło do odwrócenia jego roli - mówi. 

Kuratorzy dodają, że nie mając odpowiednich przepisów, często narażają się na skargi, bo próbują - np. rozmawiać ze stronami, zachęcać do tego by dziecku nie ograniczać kontaktów. 

Co postulowali kuratorzy? 

Zgodnie z kodeksem rodzinnym, jeśli wymaga tego dobro dziecka, sąd opiekuńczy może zezwolić na jego spotkanie z drugim rodzicem w obecności np. kuratora sądowego

Czytaj:
Kuratorzy apelują o lepsze przepisy o kontaktach rodzica z dzieckiem>>

Alimenty natychmiastowe - mniej niż 500 złotych na dziecko>>

Kuratorzy skarżą się jednak, że obecne regulacje nie dają im praktycznie żadnych uprawnień. Resortowi zaproponowali m.in. by tego typu orzeczenie sądu precyzyjnie obejmowało termin takich kontaktów, czas ich trwania, krąg osób uprawnionych do udziału, jak również tych, których nie powinno być. Postulowali też, by takie spotkania, z udziałem kuratora, orzekane były w określonym miejscu, na okres nie przekraczający sześciu miesięcy, przy zastrzeżeniu, że nie będą trwać dłużej niż cztery godziny i odbywać się w dni wolne od pracy i święta. 

Kurator - zgodnie z propozycją Krajowej Rady Kuratorów - miałby dbać przede wszystkim o dobro dziecka. Dlatego miałby możliwość przerwania kontaktu w przypadku wystąpienia okoliczności mogących temu zagrażać, zażądać pomocy policji - jeśli np. taki kontakt będzie utrudniany przez drugą stronę i występować do sądu o zmiany zasad odbywania kontaktów, orzeczenia zakazu osobistej styczności i ograniczenie kontaktu do określonej formy porozumiewania się na odległość lub nawet orzeczenia zakazu kontaktowania się z dzieckiem.

Proponowali by zmiany wprowadzono wraz z ustawą o kuratorskiej służbie sądowej. Nie znalazło to odzwierciedlenia w projekcie - który utknął w pracach w resorcie sprawiedliwości. Zapisano w nim natomiast możliwość składania przez kuratora sądowego wniosków w sprawach rodzinnych i opiekuńczych, bez nadawania im jednak charakteru procesowego. Chodzi m.in. o wnioski dotyczące zmiany lub uchylenia orzeczenia w całości lub w części, umorzenia postępowania wykonawczego, czy wstrzymania wykonania czynności przez kuratora sądowego na czas określony.  W tym także w sprawach, w których do spotkań rodzica z dzieckiem dochodzi w obecności kuratora. Zapisano również ograniczenie obecności kuratora sądowego podczas kontaktów rodzica z dzieckiem obszarowo tylko do właściwości miejscowej sądu rodzinnego.

MS nie zdecydowało się na wprowadzenie sankcji za utrudnianie kontaktów z dzieckiem w postaci grzywny albo kary ograniczenia wolności - taki zapis pojawił się początkowo w projekcie nowelizacji Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego (trwają nad nią prace w Sejmie), ostatecznie jednak resort wycofał się z niego poprzez autopoprawkę. 

Podstawą dobro dziecka

Eksperci podkreślają, że podstawą w takich sytuacjach powinno być dobro dziecka, które - jak przypominają - ma między innymi prawo do kontaktów z obojgiem rodziców. Zgodnie wskazują, że długotrwałe spotkania przy udziale kuratora nie spełniają swojego zadania, nie służą budowaniu więzi dziecko - rodzic i są też niepotrzebnym obciążaniem kuratorów. Część z nich w tej ocenie idzie jeszcze dalej podnosząc, że przy takich spotkaniach służących  nawiązywaniu, budowaniu relacji lepszy byłby psycholog niż kurator.

 

- Są organizacje, które zajmują się prawami dzieci, zatrudniają specjalistów. Tam mogłyby się odbywać takie kontakty dziecka z rodzicem pod okiem psychologa, który w razie konieczności pomagałby w ich nawiązaniu. To - moim zdaniem - lepsze rozwiązanie niż dorzucanie kuratorom kolejnych, często trwających miesiącami czy latami, zadań - mówi Alicja Budzyńska, psycholog, biegła sądowa, ekspertka Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.