Wątpliwości dręczące filozofów okazują się tu szczególnie aktualne. We współczesnej literaturze przedmiotu zwraca się bowiem uwagę, że fenomen "globalnego" i "postnarodowego" konstytucjonalizmu leży dokładnie na skrzyżowaniu "prawa oraz języka"2 i łączy się z "problemem translacji"3. Historyczny rozwój prawa międzynarodowego i jego nauki wykazuje zresztą pod tym względem pewną specyfikę. S. Baeulac zwraca np. uwagę, jak ogromną potęgę miało w tym procesie słowo "suwerenność" - jego zdaniem, to właśnie koncepcja scentralizowanej władzy Bodina (XVI w.), przeniesiona przez Vattela (XVIII w.) na zewnętrzny grunt stosunków międzynarodowych, ukształtowała taki a nie inny paradygmat ius inter gentes. Trudno, rzecz jasna, nadmiernie przeceniać historyczną rolę tego swoistego językowego determinizmu, ale też równie trudno nie podzielić do pewnego stopnia opinii, że to właśnie "rewolucje w zakresie idei spowodowały rewolucje w zakresie suwerenności, a te z kolei ukształtowały system państw określający po dzień dzisiejszy światową politykę".
Wbrew pozorom ma to bardzo ścisły związek z problemem współczesnej konstytucjonalizacji prawa międzynarodowego, ponieważ w filozofii polityki i teorii stosunków międzynarodowych właśnie zasada suwerenności była uznawana za "konstytucję społeczności międzynarodowej".
Cały artykuł: "Państwo i Prawo" - numer 3 z 2011 r.