W założeniach do nowelizacji Kodeksu postępowania cywilnego Ministerstwo Sprawiedliwości proponuje, by pełnomocnikiem w postępowaniu egzekucyjnym mogła być każda osoba posiadająca zdolność procesową. Według ustawodawcy w przypadku procedury egzekucyjnej wąskie określenie osób, które mogą reprezentować stronę, nie znajduje żadnego uzasadnienia. Resort podkreśla, że w postępowaniu tym nie zachodzi spór o prawo i strona nie musi być reprezentowana przez profesjonalistę.
Argumentacji ministerstwa - co nie dziwi - nie podzielają radcy prawni. W opinii do projektu podnoszą, że fakt braku występowania sporu o prawo nie wyklucza możliwości naruszenia interesów strony w postępowaniu egzekucyjnym. Tym bardziej, że poziom komplikacji przepisów egzekucyjnych nie jest na tyle niski, by każda osoba posiadająca zdolność procesową wykazywała się wystarczającymi kompetencjami do reprezentowania swoich mocodawców. Radcy przypominają także, że w polskim prawie cywilnym zdolność procesowa jest ściśle powiązana ze zdolnością do czynności prawnych, co w rezultacie - w przypadku niedoprecyzowania przepisów - mogłoby doprowadzić do absurdalnej sytuacji, w której pełnomocnikiem strony miałaby możliwość zostać nawet osoba niepełnoletnia.
Pomysł ministerstwa nie podoba się także komornikom. Uważają oni, że w postępowaniu egzekucyjnym pojawia się zbyt dużo złożonych problemów, by pełnomocnikiem mógł być każdy. Podobnie jak radcy podkreślają, że dopuszczenie do tej roli wszystkich osób posiadających zdolność procesową będzie stanowić poważne zagrożenie dla interesów stron.
Obaw tych nie podzielają sędziowie ze stowarzyszenia "Iustitia", którzy pozytywnie oceniają pomysł poszerzenia grona osób mogących być pełnomocnikami w postępowaniu egzekucyjnym. W opinii do projektu podkreślają, że z taką inicjatywą występowali już dawno, jednak nie spotkała się ona z aprobatą ministerstwa.
Monika Sewastianowicz