Spotkanie odbyło się w Brukseli w środę i było poświęcone najnowszym zmianom w prawie, a przede wszystkim uchwalonej 20 grudnia ubiegłego roku ustawie zaostrzającej odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów, którą obecnie zajmuje się Senat.
Czytaj: RPO apeluje do Senatu o odrzucenie ustawy dyscyplinującej sędziów>>
Jak poinformował rzecznik KE Christian Wigand, dyskusja dotyczyła praworządności, w tym niedawnych orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości UE i sytuacji w Polsce, a Jourova i Reynders "wyrazili obawy związane z ogólną sytuacją w zakresie praworządności w Polsce".
- Wiceprzewodnicząca i komisarz przypomnieli, że instytucje UE i państwa członkowskie ponoszą wspólną odpowiedzialność za wzmocnienie praworządności i mają wspólny interes w zapobieganiu problemom i ich rozwiązywaniu, gdy się pojawią. Jest to zawarte w prawie Unii zgodnie z wykładnią Trybunału Sprawiedliwości UE. Podczas gdy organizacja wymiaru sprawiedliwości w państwach członkowskich należy do kompetencji państw członkowskich, przy wykonywaniu tych kompetencji państwa członkowskie są zobowiązane do przestrzegania swoich obowiązków wynikających z prawa UE - napisał w przesłanym mediom oświadczeniu Wigand.
Czytaj: Bułgar, Irlandczyk i Szwed ocenią ustawę o sędziowskich dyscyplinarkach>>
Tomasz Grodzki nazwał środowe spotkanie "roboczą naradą". - To był dialog polegający na wymianie poglądów. Wszyscy zgodzili się na samym początku, że podstawowe wartości, które przyświecają Unii Europejskiej, w tym między innymi przestrzeganie praworządności, są nienaruszalne, natomiast jeśli chodzi o szczegóły tak zwanych ustaw sędziowskich, z ekspertami z jednej i z drugiej strony wymieniliśmy poglądy na ten temat, czy ta ustawa nadaje się do poprawiania, czy być może będzie do odrzucenia i do odesłania do Sejmu - relacjonował dziennikarzom po spotkaniu z komisarzami.